- Liam, Liam!- Krzyczała mała brunetka, podskakując wokół drzewa. Na jednej z grubych gałęzi siedział blond chłopiec, wymachując drobnymi nóżkami w powietrzu. Uśmiechnął się szeroko do dziewczynki, ukazując delikatną szparkę między zębami.- Liam, zejdź tu do mnie!- Krzyknęła znowu podskakując i wyciągając ręce przed siebie, chcąc go dosięgnąć.
- Bo co?- Spytał, uśmiechając się wrednie.
- Chodź się bawić!
- Nie-eee- Wystawił jej język, zadowolony z siebie.
- To cię nie lubię!- Zaplotła ręce na piersi i wydęła wargi, odwracając się i odbiegając od drzewa. Wbiegła do domu.
Pobiegł za nią
****************
- Miałaś zostawić mi jedno ciastko!- Krzyknął chłopiec.
- Pseplaszam, byłam głodna!- Broniła się, mając łzy w oczach.
- Mogłaś zjeść kanapkę! Teraz nie mam ciastka!- Powiedział, odpychając brunetkę. Liam od zawsze miał problem z agresją, a takie napady miały miejsce wcześniej. Dziewczynka rozpłakała się, chowając twarz w dłoniach.
- Dove, przepraszam.- Powiedział Liam, podchodząc do dziewczynki i przytulając ją.
Czuła się bezpieczna
*********
- Dove, stój! Dove do cholery!- Za dziewczyną biegł wysoki blondyn. Liam przyspieszył biegu i choć mógł zrobić to wcześniej, czekał aż dziewczyna się zatrzyma, co nie nastąpiło. Jego wilkołacza strona dała o sobie znać i już po chwili znalazł się przy przyjaciółce. Chwycił ją za ramię, odwracając ją do siebie. Płakała.
- Co się stało?- Niemal warknął, widząc stan brunetki.
- Zostawił mnie.- Wyszlochała, wtulając się w niego. Chłopak objął ją czule. I choć tym samym miał większe szanse na zdobycie dziewczyny- był wściekły, że tak ją potraktowana
Poprzysiągł zemstę.*********
- Dove!- Krzyknął do blondynki, stojącej pare metrów dalej. Już nie była niską i słodką brunetką, która we wszystkim widziała dobro. W tamtym momencie stała w poszarpanych ubraniach, poplątanych blond włosach. W ręce trzymała jeden z pistoletów pana Argent'a, który pożyczyła godzinę przed wyprawą. W jej zielonych oczach nie było widać nic. Żadnych emocji. Żadnego błysku. Odwróciła się do blondyna, który właśnie wbijał pazury w jednego z wrogich wilkołaków.- Uważaj na siebie.- Powiedział czując, że musi to powiedzieć. Zawsze coś psuła. Była jego małą niezdarą.
- Ty też.- Kiwnęła głową i zniknęła za ścianą. Walka dalej trwała. Przyjaciele walczyli razem, ale jednak osobno, będąc w dwóch oddzielnych pomieszczeniach. Słychać bylo ryki, wystrzały, krzyki bojowe. Na ziemi leżeli martwi ludzie, wilkołaki i inne stworzenia nadnaturalne. Po chwili słychać było damski krzyk szczęścia. Liam podbiegł, a to co tam zobaczył wprawiło go w zadowolenie. Wygrali! Uszli z życiem i do tego pokonali wrogą watahę!
- Liam, wygraliśmy!- Dziewczyna uśmiechnęła się. Zrobiła rozpęd, chcąc podbiec do przyjaciela i reszty watahy z zamiarem przytulenia ich wszystkich, jednak nie zdołała. Nikt nie spodziewał się, ze jeden z wilkołaków przeżyje, wskakując na dziewczynę i rozrywając jej gardło. Upadła na ziemię. Z ręki wypadł jej pistolet. Przez dosłownie sekundę dusiła się własną krwią, by potem popatrzeć na Liam'a martwym wzrokiem.
- Nie!- Z piersi chłopaka wydarł się najpotężniejszy ryk, jaki do tej pory z siebie wydał.
Nie zdążył podbiec
Nie dał jej bezpieczeństwa
Poprzysiągł zemstę.
CZYTASZ
Teen Wolf| One shot
FanfictionTu beda pojawiać sie one shoty z męskimi postaciami z Teen Wolf. Przyjmowane sa zamówienia