1

126 6 0
                                    

Chae Hyungwon, totalnie zwyczajny 19-latek, jak zwykle szedł wieczorem do sklepu, by zrobić zakupy na następny dzień.
Nigdzie mu się nie spieszyło, więc spacerował sobie powolutku podziwiając gwieździste niebo.

- Dobry wieczór. - rzucił z uśmiechem do sprzedawcy, gdy dotarł do sklepu.

Zaczął rozglądać się po półkach szukając swojego ulubionego ramenu.

Chwilkę potem szedł do lady ledwo dając radę donieść wszystko co trzymał w rękach, jako iż wcześniej nie zadbał o to, by zabrać koszyk.

- To będzie 35000 ₩ - powiedział sprzedawca, gdy skończył kasować.

Hyungwon zapłacił kartą i zaczął upychać zakupy do małego plecaka.

- Dziękuję, dobranoc! - powiedział chłopak przez ramię wychodząc.

- Ale będę miał pyszne jedzonko. - mruknął do siebie oblizując wargi.

Chae podniósł głowę w stronę nocnego nieba, by ponownie popatrzeć na gwiazdy.
Jednak zaraz szybko ją opuścił, kiedy zobaczył, że gwieździsty wcześniej nieboskłon ukrył się za ciemnymi chmurami.

Chłopak wzruszył ramionami i ruszył do domu trochę szybszym krokiem niż wcześniej.

Kiedy był już na terenie swojego osiedla, ujrzał swoją sąsiadkę wyprowadzającą, jak to zwykle wieczorem, psa.

- Dobry wieczór. - ukłonił się staruszce, która odpowiedziała mu tym samym.

Nagle chłopak poczuł ogromne ciepło wydobywające się jakby z wnętrza jego ciała.
Nie wiedział co się dzieje.
Przed oczami widział bardzo jasne, rażące go świtało i nic poza nim.
Mimo, że mrugał i przecierał powieki, nic mu się nie polepszyło, a gorąco, które czuł, z każdą chwilą stawało się tylko bardziej palące niż wcześniej.

Hyungwon upadł na ziemię nie mogąc złapać oddechu.
Chciał krzyczeć, ale nie mógł wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
Kiedy gorąco, które czuł, było na poziomie zabójczego, wszystko ustało.

Chłopak złapał się za gardło i łapczywie wdychał powietrze.
Otworzył szeroko oczy i ujrzał z daleka przyglądającą mu się sąsiadkę.
Gdy udało mu się wstać, kobieta wzięła psa na ręce i zaczęła uciekać.

Hyungwon nie wiedział co się stało.
Spoglądał na swoje ręce, dotykał twarzy, lecz wbrew jego oczekiwaniom, była ona wyjątkowo zimna.

Chae z trudem dotarł do swojej klatki.

- Ej, ty! - chłopak odwrócił się słysząc wołanie i ujrzał grupę mężczyzn w garniturach, stojących przy dużym, czarnym vanie.

- Ja? - spytał Hyungwon, wskazując na siebie.

- Ty, ty. Chodź no tu na chwilę.

Chłopak nie wiedział co zrobić. Bał się tych mężczyzn. Stał w miejscu z oczami szeroko otwartymi, a jego nogi nie miały zamiaru się ruszyć.
Wtedy jeden z tych bardziej umięśnionych facetów podszedł do Chae i złapał go mocno za ramię.

Hyungwon jęknął z bólu.

- Jeśli nie chcesz po dobroci, to nie. - powiedział mężczyzna, przykładając chłopakowi chustkę do nosa.

Wtedy Chae odpłynął, a mężczyźni zaciągnęli go do vana.

* * *

𝕿𝖍𝖊 𝕮𝖑𝖆𝖓 ~ ( Chae Hyungwon, Monsta X ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz