8

39 5 1
                                    

Hyungwon obudził się z dużym bólem głowy.
Mroczki przed oczami utrudniały mu wstanie z łóżka. Chłopak uderzył się w tylną cześć czaszki z nadzieją, że to mu pomoże.
Gdy w końcu udało mi się stanąć na nogi nie chwiejąc się, przypomniał sobie, że jeszcze nie powiedział chłopakom o strasznym odkryciu.
Wiedział, że musi zrobić to jak najszybciej, więc postanowił, że zrobi to zaraz po śniadaniu.

Hyungwon spojrzał na brudny zegar wiszący na ścianie i zdał sobie sprawę, że jego współlokatorzy wyszli bez niego. Bez porannej rutyny szybko wybiegł z pokoju i ruszył do jadalni.
Gdy wszedł do pomieszczenia, ujrzał chłopaków, którzy kończyli już swoje śniadania.

- Dlaczego wyszliście beze mnie? - spytał Chae oburzony, dosiadając się obok Kihyuna.

- Tak słodko spałeś, że aż szkoda cię było budzić. - zachichotał Minhyuk.

- Masz. - rzucił Changkyun, przesuwając miskę chłodnej już owsianki pod nos Hyungwona. - Kuchnię już zamknęli, a ja tego nie lubię.

Chae spojrzał wdzięcznie na młodszego i bez zastanowienia zabrał się do jedzenia. Wczoraj po „wycieczce" z EunMi poszedł spać głodny.

- Czy mi się wydawało, czy gdzieś wyszedłeś w nocy? - Kihyun objął ramieniem siedzącego obok przyjaciela.

- Co? - Hyungwon przeżuwając spojrzał na chłopaka. - A, fo. Pofiem wam jak frócimy do fokoju.

- Co on mówi? - Jooheon nachylił się nad stołem.

- Że ma nam coś powiedzieć w pokoju... - Hoseok pstryknął kolegę w czoło.

Shownu otworzył szeroko drzwi do pokoju, poczekał aż wszyscy wejdą do środka, a następnie zamknął je za sobą.

- Wnosząc po tym, że znowu gdzieś poszedłeś w nocy, musisz mieć coś ciekawego do powiedzenia. - Hyunwoo usiadł na łóżku i spojrzał na Chae.

- Chciałem wam to powiedzieć jak najszybciej, ale teraz się waham...

- No mów! - krzyknęli wszyscy jednocześnie, a Hyungwon spuścił głowę i kwaśno się uśmiechnął.

- A więc, to może być trochę szokujące... - zaczął niepewnie, ale w końcu opowiedział o tym, co pokazała mu EunMi oraz o dwóch mężczyznach, którzy popełnili samobójstwo.

W odpowiedzi na te informacje z początku dostał tylko ciszę. Chłopcy patrzyli po sobie z lekkim przestrachem, a cały dobry humor znikł jak za sprawą magicznej różdżki.

- Ale... - Changkyun pierwszy zebrał się na słowa. - Jesteś pewien, że ci się to nie przyśniło?

- Na 100%. - pokiwał głową Hyungwon. - Chociaż, szczerze mówiąc, wolałbym aby to był sen...

- No to jednak nasz plan został pokrzyżowany. - westchnął Jooheon.

- Nie mów, że łudziłeś się, że wszystko pójdzie bez zająknięcia. - zaśmiał się gorzko Kihyun. - Przecież oczywistym było, że jakieś przeszkody będą na pewno.

- Uspokójcie się. - Shownu wstał z łóżka. - Trudności są zawsze. Ale EunMi wyraziła chęć pomocy, tak, Hyungwon?

- Tak.

- Myślicie, że można jej ufać? - Minhyuk odgarnął sobie włosy z czoła, które i tak sekundę później wróciły na to samo miejsce. - W sensie, nagle jej zachowanie zmieniło się o 180 stopni. Nie uważacie, że to dziwne?

- Minhyuk ma rację. - wtrącił Hoseok. - Nie wiadomo kim jest, ani czego chce.

Nagle do drzwi ktoś zapukał. Jooheon wstał i podszedł do nich, by je otworzyć.
Ku jego zaskoczeniu nie przyszedł do nich żaden inny lokator, ani ochroniarz, lecz So EunMi.

- Ah, cześć. - dziewczyna przywitała się niedbale z chłopakiem w drzwiach. - Jest może Hyungwon? Mam do niego sprawę...

Jooheon zamrugał zdezorientowany, ale zaraz dał znać Hyungwonowi, że to o niego chodzi. Chae kiwnął do reszty i wyszedł na korytarz.
EunMi od razu pociągnęła go na schody, gdzie akurat nikogo nie było.

- Cześć, słuchaj, wpadłam na pewien pomysł. - Hyungwon dopiero teraz zobaczył jak ładnie wyglada EunMi. Zawsze widział ją w nocy lub wieczorem i nie przyglądał się dokładnie jej twarzy. Teraz, w promieniach słońca wpadających przez okno, zauważył jej delikatne rysy.

Kiedy tylko przyłapał się na swoich własnych myślach, pokręcił szybko głową, by je odpędzić.

- Wszystko ok?

- Tak, tak. - odpowiedział zdezorientowany. - Mówiłaś coś o pomyśle.

- Dokładnie, a więc... - dziewczyna przerwała, gdy zauważyła wchodzących po schodach dwóch chłopaków. - I znowu to robisz! Co ty sobie wyobrażasz, co? Myślisz, że ci wolno??! - zaczęła nagle krzyczeć.

So popchnęła Hyungwona w stronę ściany i zaczęła mu grozić. Chłopak nie miał pojęcia o co chodzi i był w zbyt dużym szoku, by się bronić.

- Ajjj... Biedny, znowu mu się dostało. - Chae usłyszał szept przechodzących obok lokatorów.

- Ale wiesz, od takiej ślicznej i młodej, ja też bym nie pogardził, nawet opieprzem. - odwrócił się drugi i spojrzał błogo na krzyczącą EunMi.

Kiedy tylko zniknęli z wzroku Hyungwona, dziewczyna zaczęła strzepywać niewidzialny pyłek z koszuli chłopaka.

- Co to miało być?! - krzyknął pół-szeptem Chae.

- No wiesz, pozory trzeba zachować... - w odpowiedzi dziewczyna zaśmiała się. Hyungwon właśnie zdał sobie sprawę, że pierwszy raz widzi ją śmiejącą się. - A więc, zacznę od początku. Muszę się pospieszyć. - spojrzała na zegarek. - Podmienię fiolki z substancjami, które wam wstrzykują. Zamiast takiej, która osłabia wasze moce, dam wam coś co was podwójnie wzmocni.

- Zakład produkuje coś takiego? - Chae nie widział sensu produkcji czegoś, co mógłby łatwo zaszkodzić ZOM'owi.

- Owszem. Pomyśleli, że może kiedyś przekabacą na swoją stronę paru silnych z mocami, by ci ich bronili. - dziewczyna spuściła głowę, jakby to ona była pomysłodawczynią. - Ale to inna historia. W każdym razie będę wam to podawać przez parę tygodni, a kiedy będziecie już wystarczająco silni, zrobicie pierwszy krok.

- Dobra. Jesteś pewna, że nikt cię nie przyłapie?

- O to już się nie martw. Lepiej żeby potem wam się udało. - So uśmiechnęła się niemrawo i bez słowa pobiegła na dół.

Hyungwon ucieszył się, że już ma jakiś pierwszy zarys planu, który może przestawić chłopakom. Miał nadzieję, że nie będą mieli nic przeciwko.
Nie mógł ukryć przed sobą, że bardzo bał się tego wszystkiego, ale jednocześnie podobała mu się wizja grupowej współpracy z przyjaciółmi.
Była to szansa na lepsze poznanie się.
Oczywiście nie był to jedyny powód. Myśl o tym, że będzie mógł pracować z EunMi wywoływała uśmiech na jego twarzy. Mimo, że czasem była chamska to Hyungwon ufał jej i czuł, że może na niej polegać.

𝕿𝖍𝖊 𝕮𝖑𝖆𝖓 ~ ( Chae Hyungwon, Monsta X ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz