Tylko nie płacz

9.7K 80 11
                                    

-Dziękuję- uśmiechnął się Carlos i położył się na łóżku, cały czas byłam wtulona w jego pierś, okrył nas kocem i delikatnie głaskał mnie po głowie i plecach. Sama nie wiem kiedy zasnęłam ale bardzo szybko...

POV Carlos

Leżałem przy niej cały czas, jej głowa oparta była o moją pierś, spała, była już 8 rano, ale nie miałem serca jej budzić bo wyglądała tak cudownie...
Jestem na siebie wkurzony za moje wczorajsze zachowanie, wiem że jest inna a ja i tak nie potrafiłem się opanować,  pożądam jej a przecież zawsze jak coś chce to sobie to biorę.
Ale jak widać nie tym razem.
Obiecałem jej zmianę ale nie wiem czy dam radę, muszę. Mój telefon zawibrował, wyjąłem go zły z kieszeni, kto przeszkadza mi w wpatrywaniu się na moją kicię... Lexi...no tak.
Odczytałem jej wiadomość, to co zawsze "kociaku przyjedziesz? Mam ochotę na małą zabawę...Całuski Lexi"
Rzygać mi się chciało, wiem że często uprawialiśmy seks ale to dla tego, że jest po prostu łatwa a teraz proszę bardzo dostałem wyzwanie, mam tydzień może być ciężko ale dam radę.

POV Rita

Otworzyłam powoli zaspane oczy, oślepiło mnie światło, przetarłam je i po chwili leżałam już patrząc się na chłopaka.
-Dzień dobry kiciu

-A ty nadal tutaj? -zaśmiałam się

-A gdzie miałbym być?- odgarnął moje kosmyki z twarzy.

-No nie wiem... u siebie w domu, pracy, na uczelni czy coś

-Wolę być z tobą- pocałował mnie delikatnie

-Która godzina?- spytałam próbując sięgnąć po telefon leżący na szafce nocnej. Carlos go wziął.

-Wczesna- uśmiechnął się, próbowałam mu zbrać mój telefon ale skubany miał długie ręce

-Po co Ci?- popatrzył na mnie rozbawiony

-Nie wierzę Ci co do tej godziny - popatrzyłam na niego mrużąc oczy, na co on się tylko zaśmiał
Podał mi telefon, sprawdziłam godzinę było 20 minut po 8. Na 10 mam wykład, kurna jeszcze miałam pojechać po Mike'a fuck nie zdążę, wstałam szybko z łóżka i zaczęłam szukać jakiś nadających się do założenia ubrań. Po 10 minutach szukania znalazłam krótką błękitną sukienkę i biały komplet bielizny. Poszłam się umyć. Kiedy zamykałam drzwi na zamek, do nich zaczął pukać Carlos.

-Wytłumaczysz mi co się stało? -zapytał zaniepokojony i trochę zły chłopak

-Nie zdążę się ogarnąć, zrobisz śniadanie, proszę?- zignorowałam jego wcześniejsze pytanie i weszłam pod prysznic rozebrana.

-No okej ale jak coś to krzycz- powiedział i odszedł od drzwi, słyszałam oddalające się kroki.

Zastanawiałam się co mogło mi się stać skoro kazał mi krzyczeć jak by coś. Ehh nie ważne- pomyślałam i po chwili wyszłam umyta, ubrałam się i uczesałam włosy w luźnego lekko rozwalonego koka. Zajęło mi to 20 minut, poszłam do kuchni i usiadłam na blacie patrząc na wesołego Carlosa.

-Co tam robisz na śniadanie?- uśmiechnęłam się i nalalam sobie soku pomarańczowego do szklanki, która stała obok

-Kanapki. Może być? -postawił talerz obok a mnie wziął na ręce i posadził na krześle przy stole. -A teraz ładnie jedz- uśmiechnął się i postawił przede mną talerz pełen kanapek, sam zaczął jeść, zjadłam dwie i wstałam od stołu, napiłam się jeszcze soku, wzięłam gumę do żucia i byłam gotowa do wyjścia, wzięłam jeszcze małą torebkę, do której włożyłam telefon, portfel, długopis i parę kosmetyków.

-A ty dokąd? Jeszcze musisz zjeść a poza tym tak nigdzie nie wyjdziesz.
-powiedział Carlos z pełną powagą

-Yyy wyjdę jak mi się podoba, a poza tym najadłam się.- spojrzałam na niego a po chwili poprawiałam włosy w lustrze
-Nie i Nie- wstał od stołu i stanął za mną, był wyższy o głowę co najmniej.

-Tak i Tak. Wychodzisz ze mną czy zostajesz?- popatrzyłam na niego w odbiciu.
Obrócił mnie twarzą do siebie.

-Musisz jeść bo zemdlejesz albo coś gorszego może Ci się stać- powiedział z ogromną powagą.

-Przesadzasz, zjadłam dwie kanapki, wystarczy mi- uśmiechnęłam się lekko i cmoknęłam go w usta.

-A to za co?- uśmiechnął się i popatrzył na mnie jak otwieram drzwi.

-Na pożegnanie- powiedziałam jak by to było oczywiste.

-Ale ja idę z tobą, to jedzenie narazie Ci odpuszczę ale jadę z tobą.- powiedział tonem nie tolerującym odmowy.

-No okej, wsiedliśmy do samochodu, i razem z Carlosem po chwili ruszyłam w stronę domu Mike'a, Carlos nawet nie wie gdzie jedziemy.

-Masz zbyt skąpą sukienkę - powiedział po chwili chłopak

-Jest normalna, nie czepiaj się- vmoknęłam,  sukienka naprawdę była normalna, sięgała mi trochę przed kolano i miała mały dekolt.

Po 20 minutach stanęliśmy pod jego domem, Mike to mój najlepszy przyjaciel, znam go prawie tak długo jak Alison, razem z tą wariatką tworzymy ciekawe trio.
Zdziwiony Carlos stanął obok mnie i popatrzył to na mnie to na dom.

-Gdzie jesteśmy? Myślałem, że jedziemy po Alison a potem na uczelnię.

-To za chwilę- uśmiechnęłam się i zapukał do drzwi. Odezwał się znajomy mi głos.

-Jeśli to świadkowie jechowy to proszę odejść bo mam patelnię i wyznaje buddyzm- zaśmiałam się, Mike faktycznie wyznaje inna religię

-Tak się wita przyjaciółkę? - odkrzyknęłam, a drzwi chwile później się otworzyły, stanął w nich dosyć umięśniony, wysoki, blondyn o niebieskich oczach. Mike.

-Przepraszam kruszynko wczoraj trochę zabalowaliśmy i mam troszkę kaca.- zaśmiał się i podrapał ręką po karku, przytulił mnie a po chwili dał mi klapsa w tyłek. Mike to gej to może rozwiać wszystkie wątpliwości. Na jego stanowczy dla nie znajacych go ruch warknął mój towarzysz.

-Ej typie co ty sobie wyobrażasz?- warknął na Mike'a Carlos.

-Ej spokojnje Carlos nic się nie stało

-Jak to nic się nie stało?!?! Klepnął cie w tyłek- spojrzał na mnie, jego ręce zacisnęły się w pięści a tęczówki pociemniały.

-Ej wyluzuj przystojniaku, jestem Mike- podał mu rękę i przygryzam wargę, można było się spodziewać że mu się spodoba Carlos.

-Carlos...-popatrzyłam na niego rozbawiona

-Z czego się śmiejesz?- spojrzał na mnie zdezorientowany a potem na Mike'a, ze złością.

-Bo tak się składa, że Mike to gej- przygryzłam wargę nie wiedząc jak zareaguje.

-Co?- jego wyraz twarzy od razu się zmienił z wściekłego na pogodny.

Podał Mike'owi rękę
-Carlos, chłopak Rity. Ja się przesłyszałam? 
Nie było mi z tym tytułem źle ale chyba wcześniej chciała bym być poinformowana o takiej rzeczy - pomyślałam

30 minut później

Po długim tłumaczeniu Mike'owi o naszej relacji z Carlosem w końcu się ogarnął, ubrał i wyszliśmy z domu, blondyn zamknął drzwi na klucz i mogliśmy jechać na uczelnię.

Po wykładzie

Pojechaliśmy do mojego domu, zabraliśmy jeszcze Alison, która pojechała na uczelnie po pracy i we czwórkę weszliśmy do domu, ale ze mnie ciota,  nie zamknęłam drzwi, weszłam jako pierwsza, a to co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach, moje oczy się zaszkliły od łez, które zbierały sie w moich oczach. Nie rozumiałam dlaczego...
Poczułam jak Alison mnie przytula

-Tylko nie płacz, spokojnie mała - powiedziała i przylulila mnie mocno.

Jakoś tak miałam wene to napisałam jeszcze jedną część, jest chyba najdłuższa jak do tej pory.

Całuski...V

Piekło W NiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz