124. (trochę nie w temacie, ale to zależy kto czyta)

155 25 4
                                    

Postać fikcyjna: *jest no-lifem, wychodzi po raz pierwszy od x czasu z domu, gdy nagle spotyka smoka/ przywala w nią meteoryt, dzięki czemu uzyskuje supermoce/spotyka gości z tajnej organizacji, do której zostaje wciągnięta/zostaje wybrana, by ocalić świat* Oo, życie poza moją piwnicą nie jest aż tak nudne, ooo

Prawdziwy człowiek (np. jA): *prawie cztery lata starań* CORAZ BLIŻEJ CELU, BICZYS! ...Coooraz bliżej...

______________________________________

(W każdym razie chodzi mi o to, że nagle magicznie życie 'postaci fikcyjnej' robi się zajebiste lub nie, zależy od poglądów)

Kurde, serio, ostatnio jakoś moja uwaga się na to zwróciła, że w książkach lub filmach to wszystko takie łatwe jest. Nawet o tym nie pomyślisz, a tu JEBUT i już wpada do ciebie list z Hogwartu. (Nie wiem, czy ten przykład jest dobry, nie ogarniam Harry'ego Pottera, to była po prostu pierwsza randomowa rzecz, która mi przyszła do głowy). Tymczasem w prawdziwym życiu trza się umordować zanim się coś osiągnie, a listu z Hogwartu możesz nie dostać nigdy. No jak to jest? Niesprawiedliwość.

______________________________________

Dobra, pogadałam głupoty, co mi do głowy przyszły. Ale tak z życia wattpada to powiem tyle, że dawno nie publikowałam nic do moich opek i już źle się przez to czuję. Miałam tydzień 'depresji' (a może to były dwa, już nie pamiętam) oraz śmierci mentalnej (najgorsze były dwa pierwsze dni, bo życie mnie wystawiło na próbę. A było w cholerę gorąco. Wróciłam o tej 8:00 rano do domu, chciało mi się zdechnąć pod prysznicem, który zarazem był dla mnie zbawieniem, bo serio kurna ziemia, piach, kurz i 35°C w cieniu, gdy ty musisz być na słońcu to bardzo złe połączenie. Więc, chociaż akurat sam prysznic był super, mentalnie czułam się zabita, a musiałam wlec się za chwilę do szkoły, bo to jeszcze były te ostatnie dni roku szkolnego, uhh. Przynajmniej olałam dwie lekcje, a poszłam tylko na te późniejsze. W ogóle cały czas tak robiłam pod koniec tego roku, bo i tak nie było już zajęć tylko siedzenie bezsensowne), podczas którego nie miałam miałam siły nic robić, więc nie robiłam. Ale helooł, przez to ostatnio prawie napisałam shota (inspiracja jest wszędzie). Może opublikuję, kiedy już go skończę.
Wszystkie inne opowiadania też ogarnę. A przynajmniej PŻ i Ludzi z pozoru. Nie mam nastroju na ff =P

[Dlaczego z tego zrobił się cholernie zagmatwany dziennik, z którego nikt nic nie ogarnie, ugh...?]

[Nie lubię ujawniać różnych zdarzeń ze swojego życia, nawet, jesli nikt nic z tego nie zrozumie, ale mam chyba jakąś noc zwierzeń i porąbanych myśli przy okazji]

6.07.2019r. 01:01

♢Problemy Smokonators♢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz