❄ ROZDZIAŁ 8 ❄

242 17 3
                                    

EMILY POV.

Uroczystość rozpoczęła się chwilę temu. I dopiero teraz dowiedzieliśmy się kim jest wybranka naszego przyjaciela. Valkiria. Być może znam ją tylko z opowieści Thora, ale zaczynam ją lubić. Cieszę się widząc szczęśliwego pana młodego. Mam też nadzieję, że skoro ma teraz własne życie, to nie będzie się wtrącać w moje i nie będzie próbował pogodzić mnie na siłę z Lokim.

Właściwie to nie biorę czynnego udziału w uroczystości. Stoję obok Petera i po raz kolejny udaję, że mnie coś obchodzi. Nie żeby nie interesował mnie ślub Thora. Oczywiście życzę mu dużo szczęścia i wszystkiego dobrego, ale moją głowę zajmują teraz inne myśli. Akurat teraz zabrało mi się na analizowanie mojego życia.
Moje przemyślenia przerywa jednak Peter, szturchając mnie (nie)dyskretnie. Spojrzałam na niego gniewnie. Wskazał głową przed nas.

- Nie chcę nic mówić, ale Jelonek wręcz pożera Cię wzrokiem - wyszeptał. Dopiero wtedy odważyłam się spojrzeć odrobinę w lewo. Zobaczyłam Lokiego, który stał po prawej stronie Thora. Wyraźnie się we mnie wpatrywał i najwyraźniej nie chciał się z tym ukrywać.

Kiedy zorientowałam się, że część oficjalna uroczystości, czyli zmieszanie krwi pary młodej się zakończyła, postanowiłam, że udam się do komnaty. Wcale nie muszę być na przyjęciu weselnym. Zresztą chyba nikt nie zauważy, że brakuje jednej osoby. Nikt nie zauważy mojej nieobecności.

Weszłam do komnaty i przystanęłam na środku.

- Znowu ty... Nie masz swojego pokoju? - zapytałam. Nie wiem jak to się dzieje, ale wyczuwam obecność Lokiego kiedy jest blisko mnie.

Po tych słowach Bóżek ujawnił się i stanął naprzeciw mnie.

- Dlaczego się nie bawisz? - zapytał. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią.

- Czego chcesz? - zapytałam oschle.

- Porozmawiać - rzekł krótko.

- Rozmawiamy przecież.

- Nie o to mi chodzi - odparł.

- Właśnie! O co ci do cholery chodzi?! Ja już tego nie ogarniam. Robisz wszytko żebym Cię nienawidziła, odwiedzasz mnie w szpitalu, teraz to. Więc powtórzę, o co ci chodzi?

- Zapadłaś w śpiączkę. Ja też. Ale dzięki pomocy Eleonory wybudziłem się. Następnie przekazała mi zaklęcie, którego użyła by mnie obudzić - wyjaśnił.

- Skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę? - spytałam.

- Bo Cię potrzebuję. Muszę... - Nie zdążył nic więcej powiedzieć, ponieważ mu przerwałam.

- Jak zwykle tylko ja, ja i ja. Widzisz Loki. Jesteś pieprzonym egoistą. Myślisz tylko o sobie - powiedziałam.

- Emily... - zrobił krok w moją stronę i złapał mnie za rękę. Chciałam ją wyrwać, jednak mi się to nie udało.  Teraz znajdowaliśmy się w odległości około połowy metra - Wiem, że Cię skrzywdziłem, ale nie sądziłem, że się jeszcze kiedykolwiek spotkamy. Nie chciałem żebyś o mnie pamiętała - Nie zauważyłam nawet, że powoli zaczął przybliżać się jeszcze bardziej - Znowu musimy połączyć siły. Potrzebuję twojej pomo... - jego wypowiedź przerwały drzwi, które w tej chwili zostały otworzone, i w których stanęła Frigga.

- Wiedziałam, że was tu znajdę - powiedziała, a ja automatycznie zrobiłam duży krok do tyłu - Przyjęcie rozpoczęło się chwilę temu. Wszyscy o was pytają. Idziemy - rozkazała królowa. Posłuchaliśmy jej i poszliśmy za nią. Drogę pokonaliśmy w ciszy. Kątem oka zauważyłam, że Loki co jakiś czas na mnie spoglądał.

Wchodząc na salę, która była bardzo ogromna, od razu w oko rzuca się tańcząca para nowożeńców. Thor i Valkiria wyglądają na szczęśliwych. I pięknie ze sobą wyglądają. Będę musiała wypytać się Odynsona gdzie poznał swoją żonę. Nigdy nam tego nie mówił. Może tym razem zaszczyci nas tą opowieścią. 

Po chwili wokół pary młodej zaczęły zbierać się inne tańczące pary. Na pierwszy ogień poszli Król i Królowa.

- Zapraszam do tańca - rzekł Loki wyciągając dłoń w moją stronę. Jedynie na nią spojrzałam i wyminęłam czarnowłosego. Nie odeszłam za daleko, ponieważ złapał mnie w tali i obrócił mnie tak, żebym była twarzą do niego - Nie przyjmuję odmowy - powiedział nachylając się do mnie. Nie pozostało mi nic innego jak z nim zatańczyć. Starałam się unikać kontaktu wzrokowego, co mi się udało. Jelonek chyba to zauważył, gdyż robił wszytko abym na niego spojrzała. Jeden obrót, drugi i trzeci. Laufeyson widząc, że nic nie wskóra, poddał się. Na koniec piosenki czekałam jak na zbawienie. I kiedy to nastąpiło, od razu uwolniłam się z ramion Lokiego i udałam się do stolika Avengersów. Nikogo przy nim nie było. Może to i dobrze, nie będą zadawać zbędnych pytań.

Po kilku minutach bezsensownego czekania właściwe na nic, podszedł do mnie Thor i zaprosił do tańca. Jemu nie mogę odmówić.

- Rozmawiałaś z Lokim? - spytał.

- A więc to twoja sprawka - bardziej stwierdziłam niż spytałam - Można tak powiedzieć. Zamieniliśmy raptem kilka zdań - spojrzałam na niego. Moja mina wręcz błagała o zmianę tematu.

❄❄❄

Zatańczyłam z Tonym, Steve'm, moim bratem i postanowiłam, że się przewietrzę. Udałam się na balkon z nadzieją, że nie będzie tam wielu osób. Byłam mile zaskoczona, gdy okazało się, że nikogo prócz mnie tu nie ma. Po kilku chwilach, które były dla mnie chwilą zapomnienia o świecie, obok mnie stanął Loki.

- Nie chcę rozmawiać - powiedziałam wynikając go i wracając do środka. Chyba się dzisiaj napiję.

💙💙💙

Ostatni na dzisiaj.

Specjalnie nie opisywałam oficjalnej części ślubu, ponieważ nie o to w tym rozdziale chodziło. Miałam na myśli to, żeby wprowadzić wątek Lokiego i Emily.

Ale mam nadzieję, że mimo to, rozdział się podobał :*

W Obliczu PrawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz