LOKI POV.
Próbuję założyć te przeklęte soczewki, ale nic z tego.
- Pomóc Ci? - zapytała śmiejąc się Emily.
- Jakbyś mogła - dziewczyna do mnie podeszła.
- Spróbuję być delikatna - rzekła - Otwórz tylko szerzej oczy - Jak rozkazała tak zrobiłem. Emily pomogła założyć mi to ustrojstwo. Dziwnie się czuję w soczewkach. Zdecydowanie wolę moje własne oczy.
- Dziękuję - powiedziałem patrząc jej w oczy. Była jeszcze blisko mojej twarzy. Thor chyba ma rację. Przeznaczenia nie da się oszukać. Chyba zakochuję się w Emily. Wszystko na to wskazuje. Nie wytrzymałem i ją pocałowałem. Nie zdziwiłbym się gdyby mnie teraz odepchnęła lub przywaliła mi, co jest w jej stylu. Jednak dziewczyna cały czas mnie zaskakuje. Odwzajemniła pocałunek.
- Zaraz rusza... - do naszej komnaty weszła Valkiria. Spojrzałem na nią gniewnie - ruszacie... - dokończyła powoli - Chyba nie przeszkodziłam? - zrobiła minę niewiniątka.
- Faktycznie, musimy już ruszać - Emily zwinnie się stąd "ewakuowała". Zostałem teraz sam z Valkirią.
- Lepiej, żeby Thor się o tym nie dowiedział - zagroziłem.
- Niczego nie obiecuję - powiedziała z uśmieszkiem na ustach. Wyminąłem ją i odszukałem Emily. Razem poszliśmy do bramy.
- Oby te soczewki zadziałały - powiedziała. Też mam taką nadzieję - Idziemy? - spojrzała na mnie. Przytaknąłem głową i ruszyliśmy przed siebie. Ku naszemu zdziwieniu nie było żadnego przejścia - Co jest grane? - mruknęła Emily.
- Nie mam pojęcia - odparłem.
- Daj mi ten list - rozkazała. Podałem jej zwój papieru - Królowa śmierci
Co zabiera, starszych, młodych, dzieci
W swej komnacie skarby trzyma,
A w niej kamień astronoma - przeczytała - To gdzie teraz?- Helheim - uśmiechnąłem się.
Teleportowałem nas do krainy mojej siostry. Wejście do Helheimu znajduje się pośród lodów dalekiej Północy, a zwie się Bramą Trupów. Za nią płyną dwie cuchnącę rzeki graniczne Lepit i Gjóll, na której wniesiono most Gjallarbru. Bram strzegą dwa psy, Garm i trójgłowy olbrzym Hrimgrimnir. Na nasze szczęście
teleportowałem nas przed Pałac Olund, który należy do Królowej, dzięki czemu unikneliśmy konfrontacji z trójgłowym olbrzymem.- Tym razem też spotkamy jakiegoś szurniętego władcę? - zapytała Emily. Zaśmiałem się na jej słowa.
- Tutaj Królową jest moją siostra - powiedziałem.
- Okej - odparła - Czekaj, co? Twoja siostra?! Ty masz siostrę? - zaczęła zadawać serię pytań.
Opowiedziałem jej o Heli i kiedy skończyłem, weszliśmy do Pałacu.
- Witaj bracie - przywitała się Królowa.
- Witaj.
- Co Cię do mnie tym razem sprowadza? - zapytała. Podałem jej list i wyjaśniłem powód naszej wizyty.
- A więc to jest Emily - zagadnęła - Moi bracia mi dużo o tobie opowiadali - spojrzałem na moją siostrę wzrokiem, który mówił, żeby się uciszyła - Musisz być dla nich ważna, skoro prosili mnie o przywrócenie życia Twojego brata - I po mnie - Znaczy Loki prosił - dodała.- Co? - Emily na mnie spojrzała.
- Po starciu z Laufey'em Peter trafił tutaj - powiedziałem unikając kontaktu wzrokowego - Masz ten kamień astronoma? - zwróciłem się do Heli.
- Nie wiem. Możemy iść do skarbca i to sprawdzić - rzekła. Po chwili marszu byliśmy już na miejscu - Może uda wam się znaleźć tego czego szukacie - powiedziała.
Zaczęliśmy przeszukiwać każdy zakamarek komnaty, jednak nic nie znaleźliśmy.
- Kamień astronoma - powiedziała Emily - Kamień, kamień, kamień. Kryształ to też kamień. Wieże są w kształcie kryształów. I było ich kilka - mówiła.
- Co masz na myśli? - spytałem.
- Może ułożenie wież ma jakieś znaczenie? - zaproponowała - Chodźmy na zewnątrz.
Emily miała rację. Wieże były ułożone według jakiegoś schematu. Na najwyższej coś się znajdowało. Hela udała się na szczyt i przyniosła nam przedmiot który się tam znajdował.
- Nie wiedziałam, że coś tam jest - przyznała podając nam ten przedmiot.
- Po co nam ta lupa? - zapytałem.
- Jaka jest następna kraina do jakiej mamy się udać? - zapytała Emily.
- Jötunheim - odpowiedziałem.
❄❄❄
- Możesz przestać mnie ignorować? - zapytałem. Odkąd Emily dowiedziała się, że Peter tak naprawdę umarł i dzięki Heli powrócił do życia, przestała się do mnie odzywać. Rozmawia ze mną tylko o wyprawie. A jak już o podróży mowa, to do mojego domu udamy się za kilka godzin, przyda nam się chwila odpoczynku.
- Ignorować Cię to ja mogę dopiero zacząć - odparła.
- Jesteś zła o to, że nie powiedziałem ci, że dzięki mnie Peter żyje?
- Tak! Przez te pięć lat uważałam Cię za potwora, który rani uczucia innych, a tak naprawdę ratujesz ludzi, i sam nie chcesz być krzywdzony! - rzekła - Nie jestem głupia, widzę co wokół mnie dzieje! - Emily przez cały czas na mnie krzyczała.
- Ulżyło Ci już? - zapytałem.
- Tak. Wybacz, że się tak uniosłam. Ale wkurzyłeś mnie - powiedziała.
Już za kulką godzin będę w domu. Cieszę się, bo w końcu będę mógł porządnie odpocząć. Teleportowanie nas z miejsca na miejsce jest wyrzerpującę. A zwłaszcza jeśli chodzi o krainy.
CZYTASZ
W Obliczu Prawdy
ActionDruga część "Na Skraju Przeznaczenia" "Ludzkie losy łączą się pomimo dystansu czasu spaja je zew odbijającego się echa poprzez wieki" Od pokonania Laufey'a mija pięć lat. Loki przejmuje władzę nad Jötunheimem i całkiem dobrze sprawuje się jako król...