☆Rozdział 2 - Znamy się?☆

609 51 91
                                    

Po tym jak Hiroto wpadł do portalu...

Mysterious World to tylko jedna z równoległych do świata naszych bohaterów rzeczywistość.

Żyją tu te same osoby, ci sami... ,,ludzie", ale jednocześnie te wszystkie rzeczy są zupełnie inne.

Nie wiadomo czy to, że świat do którego został zesłany to akurat on, oznacza, że Kiyama ma szczęście. Mógł trafić gdzieś gdzie akurat trwa wojna, świat fantasy przy tym nie wypada tak źle... Hiroto chyba miał o tym jednak inne zdanie... Ale przenieśmy się teraz do polany znajdującej się przy tzw. przez obywateli ,,Mrocznym Lesie".

Przy rzeczce która przepływała przez nią siedziały akurat dwie postacie. Fioletowłosa nimfa i brązowowłosy elf.

Rozmawialiby pewnie sobie dalej gdyby nie spłoszył ich wypadający z portalu czerwonowłosy chłopak...

-AAA!- wrzasnął Kiyama spadając na trawę, tuż obok wody i patrząc na zamykający się portal

-DO JASNEJ CHOLERY CO TU SIĘ DZIEJE!? – wrzasnął waląc pięścią w ziemię

-Nie wolno się tak wyrażać w naszym lesie! – krzyknął głos zza skały

-Cicho bądź Pandora! – usłyszał drugi szept

Hiroto wstał zdziwiony i obszedł dookoła znajdujący się na polanie głaz

-AAAAAA!!!! – wrzasnęli razem widząc go

-Hiromu?! Nozomi-chan?! –krzyknął zdziwiony widząc dwójkę byłych zawodników Gemini Storm

-Yyyyyy nieee? – mruknął brązowowłosy wstając i ciągnąc do góry skrzydlatą dziewczynę

-Zawiadom strażnika –szepnął jej na ucho – mamy nieproszonego gościa

-Jestem Diam – mruknął – A to była Pandora – kiwnął głową w stronę odlatującej dziewczyny

-Tak jak wasze imiona w Aliea... - wymruczał pod nosem Hiroto

-Co tam mruczysz?

-Nic, nic – pokręcił głową- Czy wiesz może gdzie jesteśmy?

Diam popatrzył na niego jak na upośledzonego

-Mieszkam tu, to chyba oczywiste, że wiem gdzie jesteśmy –elf przewrócił oczami – Jesteśmy w Mrocznym lesie, jeden z najdalszych zakątków tak dokładniej

-A ten koleś mówił coś o Mysterious World – mruknął już do końca pogubiony

Elf w tym momencie patrzył na niego już do końca załamany gdy usłyszał szelest, wiedział, że czas się zmywać

-To ten ja spadam – mruknął do zielonookiego

-Ej, czek... co?! Ja nawet nie wiem gdzie jestem poczekaj! – krzyknął za nim, ale ten już zniknął w zakątkach lasu

-Cholera – zaklął, odwrócił się z zamiarem wejścia do lasu, ale gdy zrobił obrót stanął twarzą w twarz z postacią ubraną w czarną pelerynę z kapturem i z wyrytymi lśniącymi runami na rękach. Ale nie to tak bardzo go przeraziło... był to łuk, a dokładnie łuk z naciągnięta na cięciwę strzałą trzymany przez zamaskowanego napastnika, ze strzałą prawie dotykającą jego głowy...

***

Na polanie zapadła cisza, słychać było tylko szum wody. Hiroto jak skamieniały stał patrząc w oczy śmierci

-Imię – odezwał się jak odkrył po głosie – chłopak

-J-ja – jąkał się przerażony chłopak

Mysterious World | IE 🚫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz