Rosie Krieg, kiedyś ceniona pani kapitan w oddziale zwiadowczym. Teraz znana pod pseudonimem Rose jako prawa ręka dowódcy jednego z poszukiwanych i stwarzających wiele problemów żandarmom gangu.
Opuściła szeregi "idących po śmierć za mury" trzy lata temu, po upadku muru Maria, pozorując swoją śmierć.
Wyśmiewiani i poniżani przez innych obywateli. Ciągły stres, próba dowiedzenia się czegokolwiek o wrogu ludzkości, która za każdym razem kończyła się ofiarami śmiertelnymi.Pomimo tego jaki świat za murami był dla niej fascynujący i piękny, załamała się ciągłymi porażkami i zwiększającą się z każdą wyprawą liczbą zmarłych i uciekła. Była wtedy na to za słaba...
,,Spać, pracować, iść srać, spać"
Kolejny dzień, który wydawał się taki sam jak reszta.
Czynności wykonywane rano powtarzające się każdego dnia.
Następnie praca... Tia od dawna nie miała okazji "nabroić" w stolicy, to dodatkowo ją przybijało.
Ostatnio szef przydzielał jej robotę informatora, a sam wziął jej dotychczasową działkę robienia największego chaosu.Przywitała się ze wszystkimi już przebywającymi w salonie, po czym skierowała się do kuchni, by zrobić herbatę.
Nie mieszkali niewiadomo w jakich warunkach, raczej biednie biorąc pod uwagę zarobki jednego z najniebezpieczniejszych gangów w stolicy.Miała już zalać herbatę, jednak niespodziewany huk jej w tym przeszkodził.
W pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje, następnie gdy już chciała zareagować nie mogła się ruszyć.
Ktoś był od niej szybszy... Dwóch żołnierzy skuło ją w kajdanki, miała już zabrać zamach nogą, by powalić jednego z nich, jednak za nim się obejrzała leżała na podłodze...
Wypadła z formy przez długi odstęp czasowy od ostatniej akcji, w której brała udział- to jedyne co jej w tej chwili przychodziło do głowy.
Wiedziała, że to może być koniec. Namierzyli ich... Próbowała się tylko domyślić z jakiego korpusu są ci ludzi, zbyt zgrani i przebiegli na żandarmerię.- A teraz pójdziesz z nami. - odezwał się jeden z żołnierzy po czym odwrócił się tyłem, by spojrzeć przez okno
W tej chwili Rosie mogła zauważyć skrzydła wolności na pelerynie mężczyzny.
- No to mam przesrane... - przeszło jej przez myśl
CZYTASZ
Bloody Roses
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] *~Krew, pot i łzy Te trzy słowa idealnie opisują korpus zwiadowczy. Samobójcy, idioci i świry Jedni umierają na wyprawach, inni nie dają rady psychicznie.~* 🔪Niesamowita pani kapitan, która sama nie wiedziała czym zasłużyła na to stano...