Special- alternatywna linia czasu

1.2K 88 20
                                    

Zaczęła obdarowywać jego szyję mokrymi pocałunkami, siedząc okrakiem na jego udach. Powieki mężczyzny były zamknięte, a z ust wydobywały się co pewien czas ciche westchnienia. Zmieniła pozycję, przybliżając się do niego jeszcze bardziej. Podczas robienia malinki, usłyszała syknięcie z jego strony. Namiętnie się całowali, a ręcę mężczyzny błądziły po jej ciele.

- Witam moje gołąbeczki! Nie uwieżycie w to.... Oh... Przepraszam! -

Do pomieszczenia bez wcześniejszej zapowiedzi czy pukania do drzwi wparowała Hanji. Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają. Levi i Rosie szybko odskoczyli od siebie. Wzrok kaprala wskazywał na to, że miał ochotę w tamtej chwili zamordować okularnicę.

Para miała za kilka tygodni brać ślub. Levi niedługo po powrocie z wyprawy, podczas której Rosie prawie się wykrwawiła i jedną nogą była już na tamtym świecie, oświadczył się dziewczynie. Zdał sobie sprawę, że prawie ją stracił i że nie może dalej zwlekać zaprzeczając swoim uczuciom.

- Hanji naucz się pukać do drzwi. - Rosie uśmiechnęła się zawstydzona odwracając wzrok

Okularnica także była wyraźnie zmieszana.

- Powiesz w końcu o co chodzi czy łaskawie wyjdziesz? - warknął kapral

Kobieta uśmiechnęła się przypominając sobie po co tak właściwie tu przyszła.

- Erwin dał nam tydzień wolnego! - pisnęła radośnie

Levi i Rosie spojrzeli po sobie zadowoleni. Będą mogli w końcu odpocząć od obowiązków i spędzić więcej czasu razem.

- Mam nadzieję, że nie wciągnęłaś nas w jakieś swoje plany i dasz nam trochę pobyć razem? - spytała Rosie

- Tak się składa, że Moblit zaprosił mnie na tydzień wakacji w jego domku nad jeziorem. Wiem, że pewnie jest wam przykro, że nie będziemy mogli spędzić ze sobą czasu i nie będę w stanie wam poprzeszkadzać. - uśmiechnęła się

Moblita i Hanji także zdecydowanie ciągnie do siebie. Kobieta jeszcze niedawno nie dostrzegała uczuć jakimi on ją darzy, jednak chyba przejrzała na oczy i sama zaczęła coś do niego czuć.

- Jesteśmy szczerze zawiedzeni, a teraz możesz już wyjść? Rosie na pewno chce dokończyć to co zaczęła. - powiedział Levi, a twarz Rose przybrała czerwonej barwy.

***

Levi i Rosie postanowili wykorzystać dni wolne na wsi, 20 minut drogi od Mitras. Zdecydowali, że zatrzymią się tam w karczmie, której właściciele oferują hotelowe miejsca noclegowe. Po spakowaniu potrzebnych na kilka dni rzeczy, wyruszyli w drogę konno.

- W końcu trochę odpoczynku. Nie wierzę, że tobie i Hanji także Erwin przydzielił urlop. Ciągle jesteście zapracowani, tak jakbyście byli niezbędni Smithowi. Ostatnio wogóle nie miałeś dla mnie czasu. - powiedziała

- Miałem dużo roboty, dobrze wiesz. Teraz zrobiło się luźniej, a Erwin dobrze wie, że każdemu należy się odpoczynek. -

Wieczorem byli już na miejscu. Zamówili posiłek oraz opłacili pokój. Po zjedzonej kolacji wyszli na spacer. Wzięli ze sobą koc, butelkę wina i dwa kieliszki. Skierowali się nad pobliski staw. Słońce już prawie zaszło, a niebo zaczęło wypełniać się gwiazdami. Pojawiający się księżyc, odbijał się jasnym światłem na tafli wody. Para rozłożyła koc, na którym się usiadła, a Levi rozlał do kieliszków wino. Jeszcze niedawno stwierdziłby, że nie nadaje się do takich romantycznych wieczorów i nie wyobrażał by siebie w takiej scenerii.

Bloody RosesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz