Epilog

903 25 2
                                    

Z ostatniej chwili:
BIZNESMEN - PEDOFIL!
Wykorzystywał od lat córkę swojej partnerki! Również znany lekarz na ławie oskarżonych!
Niejaki Jacek W., dyrektor działu sprzedaży w międzynarodowej firmie, i ortopeda dr Mariusz N. zgotowali ofierze piekło na ziemi. Pierwszy z nich jest oskarżony o molestowanie seksualne, wielokrotne gwałty oraz przemoc fizyczną i psychiczną na 15 - letniej obecnie Kasi (imię zostało zmienione dla dobra ofiary).
Potwór w ludzkiej skórze po raz pierwszy brutalnie ją wykorzystał, kiedy miała 11 lat! U dziewczynki, na skutek przeżytej traumy, wystąpił stres pourazowy, objawiający się utratą zdolności mowy. Szantażował ją, grożąc, że jeśli ktokolwiek się dowie, to ona zostanie obarczona odpowiedzialnością i wyrzucona z domu. Przypalał Kasię paralizatorem, bił, kopał i zmuszał do zakładania psiej obroży.
Te makabryczne wydarzenia miały miejsce w domu ofiary, pod nosem jej matki, również pracującej w dużej korporacji. Kobieta twierdzi, że niczego nie zauważyła i nigdy nie podejrzewałaby swojego wieloletniego partnera o takie okrucieństwo.
Czy miłość do konkubenta wygrała z miłością do dziecka? Śledztwo wykluczyło współudział kobiety, oskarżonemu natomiast grozi dożywocie.
Mariusz N., w szpitalu, do którego została odwieziona potrącona Kasia, dopuścił się molestowania seksualnego. Jak się okazuje, nie była to jego pierwsza ofiara. Wykorzystywał pielęgniarki i pacjentki w wieku od 15 do 36 lat. Postawiono mu łącznie 13 zarzutów. Lekarzowi grozi 12 lat więzienia i zakaz wykonywania zawodu.
Obaj mężczyźni czas oczekiwania do rozprawy spędzą w areszcie.
Oby sprawcom tych potwornych zbrodni wymierzony został maksymalny wymiar kary!

***

Ksenia po raz ostatni rozejrzała się po swoim pokoju. Półki pozbawione bibelotów, pusta szafa i ogołocone ściany sprawiały przygnębiające wrażenie. Wśród mebli brakowało łóżka, na którego zagłówku zaschły krople jej krwi. Drzazgi z niego wesoło buzowały w kominku.
Ten pokój doświadczył wielu szczęśliwych chwil, jeszcze za życia jej ojca, który z miłością urządzał go dla upragnionego bobaska wraz z ciężarną żoną, a potem, gdy bobas stał się dziewczynką, czytał jej bajki
i wymyślał szalone zabawy. Niestety, przyćmiły je te złe, pełne cierpienia i strachu.
- Nie chcę wspomnień z tego mieszkania - Ksenia otrząsnęła się z zadumy i zamknęła ostatni karton. Zakleiła go i zniosła do samochodu. Iwona czekała już przy drzwiach. Córka minęła ją w milczeniu, podeszła do szarego Nissana, ułożyła karton i trzasnęła klapą bagażnika. Matka, która towarzyszyła jej w ostatnim czasie w terapii i w sądzie, spuściła wzrok pod wpływem niemego oskarżenia, przekręciła klucz w zamku i usiadła za kierownicą.
- Zaczniemy nowe życie, córeczko - spróbowała się uśmiechnąć, by zapanować nad łzami, bo przecież uczucia to słabość. Śmierć ukochanego męża ją tego nauczyła.
- Jeszcze tylko zawiozę klucze do agenta i... - głos uwiązł jej w gardle.
- Nie, niczego nie da się naprawić. Zawiodłam własne dziecko! - słone łzy popłynęły po bladej twarzy, szloch wstrząsnął filigranową sylwetką. Iwona ukryła twarz w dłoniach. Jeszcze nigdy Ksenia nie widziała jej łez, matka przecież zawsze była jak Królowa Śniegu, doskonała i nie pozwalała sobie na chwile słabości. Zresztą po płaczu tylko hollywoodzkie aktorki wyglądają jak z żurnala. Antydepresanty na przemian
ze środkami pobudzającymi, które łykała jak cukierki od śmierci męża, by "jakoś się trzymać", działały doskonale... Zagłuszały ból, uspokajały, usypiały, a kiedy trzeba dodawały sił, by pracować przez dwanaście godzin... Korposzczury muszą przecież być opanowane, kontrahenci cenią sobie profesjonalny uśmiech...
Cóż, nie pozostał po nim ślad.
- Przepraszam. Przepraszam, że zbyt mało cię kochałam. Tak bardzo jesteś podobna do taty, a ja... Wciąż nie pozbierałam się po jego śmierci. Patrzenie na ciebie rozdzierało mi serce, jakbym znów patrzyła, jak kona
w męczarniach, tak bardzo czepiając się życia, podczas, gdy tylu drani wciąż chodzi po świecie... - Ksenia pękła, spod długich rzęs jak groch potoczyły się łzy. Odwróciła głowę i stłumiła szloch, zagryzając wargi.
- Przepraszam, że jednego z nich wpuściłam do domu i myślałam, że mi go zastąpi - Iwona załkała gorzko.
Tak szczerze nie rozmawiała z córką jeszcze nigdy. Po chwili, szlochając, kontynuowała.
- Przepraszam, że byłam chu*ową matką, że pozwoliłam cię tak krzywdzić przez tyle lat, bo wolałam pisać rozliczenia, wdzięczyć się do starych dziadów, wciskając im badziewie i przekonując, że to hit sezonu i wertować wydruczki, zamiast próbować do ciebie dotrzeć, do skutku. Czy będziesz w stanie kiedyś mi wybaczyć? - pełne rozpaczy spojrzenie utkwiła w twarzy córki.
Ksenia odwróciła twarz od okna i po raz pierwszy spojrzała na zapłakaną matkę.
- Tak, mamo. Kiedyś tak...

Podsumowanie

Na początku chciałabym serdecznie podziękować tym, którzy wytrwali do końca, mimo że pisałam nieregularnie. Dziękuję też za wszystkie głosy i odsłony.
Jesteście wielcy!
Swoją książką chciałam pokazać, że w "perfekcyjnych" rodzinach też dzieją się różne dramaty, że każdy ma swoje sekrety i problemy, które go przygniatają i dręczą, które zamiata pod dywan...
Chciałabym przy okazji zaapelować: nie bójmy się pomagać, a przede wszystkim pozwólmy innym być różnymi od nas. Zło lub dobro wraca, nie ma ludzi lepszych i gorszych.
A w kwestiach marketingowych: mam dużo nowych pomysłów, dopiero się rozkręcam, będzie bardzo różnorodnie 😉
Także, do zobaczenia wkrótce, kochani!
Wspaniałych wakacji, Sweetheartgall 💖

BezradnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz