7. Zaśpiewasz dla mnie?

708 51 4
                                    

Brązowe pianino wreszcie stało wyczyszczone, a wszystkie klawisze zostały odsłonięte. Białowłosy niepewnie usiadł na swoim miejscu, na początku delikatnie badając jego strukturę opuszkami palców.

To nie tak, że zapomniał jak się na nim gra, bo o tym nie było nawet mowy. Pamiętał położenie każdego z dźwięków i zagrałby dowolną melodię z zamkniętymi oczami. Fakt, dawno nie dotykał instrumentu, ale to tylko dlatego, że uwielbiał, gdy Taehyung słuchał jego muzyki.

Oblizał nerwowo wargi i skierował swój wzrok na blondyna, opierającego się o jedną ze ścian. Kiedy zobaczył jego szeroki, kwadratowy uśmiech, poczuł się trochę lepiej.

Wypuścił głośno powietrze z płuc i zamknął oczy, czując na sobie przyjemne spojrzenie Kima.

Wystarczyła sekunda, żeby w jego głowie ułożyła się gotowa melodia, którą po chwili zaczął grać, delikatnie i z wyczuciem przesuwając palcami po kolejnych klawiszach.

Blondyn zawsze uwielbiał słuchać jego gry, rozpływając się nad każdym dźwiękiem. Tym razem również pozwolił sobie zamknąć powieki i włuchiwać się w piękną muzykę, jaką tworzył raper.

Za każdym razem przelewał w nutach swoje wszystkie uczucia i nawet gdy były cholernie smutne, dla Taehyunga ciągle było to cudowne. Dzięki pianinie mógł wyrażać siebie i nie bać się o nic, a Kim słuchał go i wszystkich jego obaw.

Nie potrzebował słów, żeby zrozumieć muzyka, bo znał Mina aż za dobrze. Wszystkie myśli, jakie przelewał na dźwięki nie były dla niego niczym obcym.

Białowłosy nawet nie zwrócił uwagi na to, kiedy z jego oczu zaczęły wypływać pojedyncze łzy. W ten sposób mówił Taehyungowi o wszystkim, czego nie potrafił powiedzieć mu wprost.

Tłumaczył mu to, jak strasznie za nim tęsknił i jak bardzo potrzebował go każdego dnia.

Mówił mu o tym, że pragnął codziennie budzić się obok niego i znikać w jego silnych ramionach.

Wyznawał mu swoją miłość przez kilka, z pozoru prostych nut.

To, co kryło się w sercu rapera, teraz wychodziło na wierzch wraz z cudowną melodią, która sprawiła, że po policzkach Taehyunga.

Blondyn otworzył wreszcie oczy i zobaczył jak zapłakany Min właśnie zatrzymuje swoje ruchy i spuszcza głowę w dół. Szybkimi krokami podszedł do niego, zajmując miejsce obok, po czym położył swoją dłoń na tej Yoongiego, która delikatnie się trzęsła.

Specjalnie powiedział starszemu, żeby dzisiaj nie zakładał żadnej bluzy, aby widzieć czyste bandaże na jego nadgarstach. Żaden z nich już nie przesiąkał, co było dla niego dobrym znakiem.

Ostrożnie splótł swoje palce z tymi jego, drugą dłonią podnosząc jego podbródek tak, aby spojrzał w jego stronę. Oparł swoje czoło o te rapera, patrząc mu głęboko w zaszklone oczy.

Nie hamując się, po prostu jak najszybciej przytulił się do torsu chłopaka, pozwalając sobie pobrudzić jego koszulkę swoimi łzami. Blondyn objął go szczelnie ramionami, składając delikatny pocałunek na czubku jego głowy.

Dopiero, gdy spod powiek muzyka przestała wylatywać słona ciecz, ten postanowił się wprostować i spojrzeć kolejny raz na Tae.

— Zaśpiewasz dla mnie? — zapytał, ponownie układając palce nad klawiszami pianina.

Kim uśmiechnął się delikatnie i objął starszego w pasie, przysuwając go najbliżej siebie, jak tylko było to możliwe. Pozwolił raperowi ułożyć głowę na swoim ramieniu, a sam przytaknął na pytanie przyjaciela.

Oboje znowu zamknęli oczy i oddali się w stu procentach swoim uczuciom i muzyce. Młodszy z początku jedynie mruczał coś do rytmu, ale z czasem dodał do tego również słowa, przez co pianista wręcz odpływał.

Kochał z całego serca ten niski, niesamowicie hipnotyzujący głos Taehyunga i za każdym razem, gdy go słyszał, czuł się, jakby siedział obok anioła.

Nie zwrócili nawet uwagi, w którym momencie dość smutna nuta przerodziła się w bardziej spokojną, a Kim wymyślał na bieżąco tekst piosenki, w której mówił o tym, co naprawdę czuł do Yoongiego. Chociaż idol od dawna wiedział, co kryje się pod błyszczącym spojrzeniem blondyna i sam również czuł to samo, nie potrafił tego przyznać.

Wolał oddać się muzyce i zagrać Taehyungowi jak bardzo go kocha. Opisywał w kilku rytmach piękno jego oczu, niesamowitość jego głosu, ciepło jego ciało, czy bezpieczeństwo, jakie czuje w jego ramionach.

Niestety Kim nigdy nie był taki dobry w wymyślaniu piosenek i już po chwili skończyły mu się zdania. Jednak Yoongiemu nie przeszkadzało mu to w tym, aby spojrzeć na niego z lekkim uśmiechem na twarzy, co było dla młodszego pewnym sukcesem.

— Naprawdę pięknie śpiewasz, Tae — szepnął, przyglądając się uważnie ciemnym tęczówkom Kima.

Miał ochotę tonąć w nich każdego dnia, zanurzać się raz za razem. Pragnął, aby te oczy patrzyły z miłością już zawsze tylko na niego.

— A ty dalej cudownie grasz, Minnie — odparł, a na jego twarzy również pojawił się delikatny uśmiech.

Oboje wiedzieli, że przed chwilą wyznali sobie miłość w jeden ze swoich ulubionych sposobów. Teoretycznie nie potrzebowali żadnych niepotrzebnych słów, bo to nie sztuką powiedzieć komuś, że się go kocha.

Prawdziwym wyzwaniem jest to pokazać drugiej osobie w taki sposób, aby łzy samoistnie popłynęły z jej oczu. Nie każdy potrafi zagrać miłość, nie każdy umie ją zaśpiewać.

W dzisiejszych czasach samo to słowo nie jest czymś wielkim. Jednak kiedy tylko się postaramy i wyznamy je w oryginalny sposób, możemy być pewni, że uczucie jest prawdziwe. Jedni przekazują sobie miłość gestami, drudzy wzrokiem.

Yoongi gra miłość, jaką darzy Taehyunga, a Taehyung śpiewa miłość, którą czuję do Yoongiego. Łącząc grę miłości z jej śpiewem, powstało wyznanie prosto z ich serc, mówiące więcej, niż milion zwykłych słów.

Oboje uśmiechali się delikatnie do siebie, rozumiejąc dokładnie wszystko, co się przed chwilą stało.

Jednak żaden z nich nie był jeszcze do końca gotowy, aby zrobić jakikolwiek krok w tą stronę, ciągle nazywając siebie przyjaciółmi, chociaż w swoich sercach od dawna byli kochankami.

Mic Drop | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz