Perspektywa Abigail
Jakoś cały pierwszy dzień w nowej szkole zleciał mi spokojnie. Nie rzucałam się w oczy i nie starałam się o nowe przyjaźnie. Jak się okazało zostałam przydzielona do klasy 2E, czyli do klasy Nicol.
Z dziewczyną siedziałam prawie na każdej lekcji w jednej ławce. Co nie weszłam do klasy, to od razu mnie wołała do siebie. Na szczęście przez to, że miałyśmy inne rozszerzenia nie miałam z nią czterech godzin. Mało, ale uwierzcie mi chociaż mogłam chwilę odpocząć. Jeszcze chwila i bym rzygałam tęczą. Jest dla mnie zbyt słodka, radosna itp.
Oglądałam telewizję w salonie, czekając na swojego brata, aby zdać mu raport z dzisiejszego dnia. Szczerze mówiąc sama się chciałam dowiedzieć, jak u niego minął pierwszy dzień w pracy.
Siedziałam tak już dwie godziny znudzona, bo oczywiście nic ciekawego nie leciało w telewizji. Gdy miałam pójść do swojego pokoju usłyszałam przekręcanie zamaka w drzwiach. Wrócił! - pomyślałam.
Ruszyłam pędem do niego. Jak tylko się odwrócił w moja stronę rzuciłam się w jego ramiona.
- Oho widzę, że ktoś się bardzo stęsknił za swoim braciszkiem - zaśmiał mi się do ucha.
- Żebyś wiedział! Opowiadaj, jak w pracy! Chcę wiedzieć wszystko. Poznałeś już jakąś fajną dziewczynę? - i tak nam wspólnie minął wieczór. Na śmianiu się i plotkowaniu.
Następnego dnia wstałam równo z budzikiem. Ogarnęłam się szybko i zanim się obejrzałam byłam już w szkole.
Lekcje był dziś strasznie nudne. To wszystko już dawno umiałam. Porównując poziom tej szkoły, do mojej poprzedniej jest o wiele niższy.
W czasie przerw szukałam na telefonie ogłoszeń pracy dla mnie. Jedynie co mnie zainteresowało to praca w kawiarni, jako kelnerka. Jakoś nie widziało mi się pilnowanie dzieci, sprzątanie domów, wyprowadzanie psów to nie dla mnie...
Siedzę teraz w domu czekając ponownie na brata, ponieważ chcę mu oznajmić, że prawdopodobnie dostanę pracę w kawiarni. W piątek mam rozmowę o pracę. Tak się cieszę, że nie mogę się doczekać.
- Co tam gnomie robisz? - usłyszałam bardzo znany mi głos za sobą.
- Czekam na ciebie, bo mam dobre wieści.
- No to słucham - usiadł obok mnie na kanapie i czekał, aż w końcu powiem o co chodzi.
- Idę w piątek na rozmowę o pracę w kawiarni i są bardzo duże szanse, że ją dostanę. Pracowałabym w weekendy i czasem po szkole. Cieszysz się? - ja za to byłam przeszczęśliwa!
- Abigail - oho zaczyna się... - rozmawialiśmy o tym. Nie musisz pracować, ja tu jestem po to.
- Ale ja chce! A po drugie jeszcze nie wiadomo, czy w ogóle dostanę tą pracę. Zróbmy tak... Jeśli dostanę tą pracę to będę chodzić, a jeśli nie to już nie będę szukać i będzie na twoim. Oky?
- Niech będzie, w końcu to tylko rozmowa o pracę.
- No dokładnie!
- No dobra siostra idę się ogarnąć, a ty może idź i się poucz co?
- Oky - a tak na prawdę miałam zamiar wyrwać się z domu i pobiegać w wilczej postaci po lesie.
Co po pół godzinie siedzenia w pokoju tak zrobiłam. Stresowałam się jedynie, aby nie trafić na nikogo z pobliskiej watahy. W tedy bym miała już tylko dwa wyjścia... Dołączyć do nich lub musieliby mnie zabić.
Po szybkiej joggingu, który w sumie zajęła mi godzinę, wróciłam do siebie i jednak postanowiłam się pouczyć. Planuję jednak iść na studia, więc nie chce zwalić teraz drugiej klasy liceum przez wilcze ja.
Uczyłam się do 11 w nocy, po czym postanowiłam iść spać. Jednak, gdy sen nie przychodził postanowiłam trochę porysować w swoim szkicowniku. Zawsze mnie to uspokajało i wyciszało moje myśli.
Usadowiłam się wygodnie na oknie, lekko je uchylając. Popatrzyłam w dal, w stronę lasu. Zamknęłam oczy i pozwoliłam, aby las wywiał każdą moją niepotrzebną myśli. Skupiłam słuch na wietrze, na liściach, które muskał, na zwierzętach schowanych, gdzieś między drzewami. Byłam w swoim świecie. Nagle usłyszałam wycie wilka. Było można usłyszeć w tym ból, tęsknotę, ale i potężność wilka. Pewnie tęsknił za swoją mate.
To mi potwierdziło jedynie w przekonaniu, że muszę jeszcze bardziej uważać na tutejsze stado. Co dziwne tych wilków jest od groma w szkole, ale nie zwracają na mnie uwagi. To chyba cisza przed burzą, muszę się mieć na baczności...
~~~
Ogólnie te rozdziały będą raz krótsze, a raz dłuższe. To wszystko zależy od akcji w rozdziale 😊xoxoAniuska
23.07.19r.
CZYTASZ
Pełnia księżyca
WerewolfJeden dzień, jedna godzina, jedna minuta, jedna sekunda... Tylko tyle potrzeba, aby twoje życie się zmieniło. Zostałam sama, ja i mój wilk. Nikt inny nas nie zrozumie. Zostaliśmy sami, wkraczamy w nowy rozdział. W nieznane dla nas tereny, ale damy r...