Rozdział 5

585 30 2
                                    

Perspektywa Abigail

Po wysłuchaniu się dźwięków z lasu, otworzyłam oczy i popatrzyłam na czystą kartkę papieru. Zastanowiłam się przez chwilę co bym mogła na nią przelać. Szkołę? Rodzinę? Las? Wspomnienia? Nic mi nie pasowało.

Postanowiłam zamknąć oczy i pozwolić mojej dłoni narysować cokolwiek chciała. Teraz macie mnie za głupią, nie dziwię się. Wytłumaczę wam to.
W tym momencie pozwalam swoje wilczycy przejąć kontrolę. To ona mną kierowała i robiła co chciała z ołówkiem. Zazwyczaj sama oddawałam jej kontrolę nade mną. Natomiast przejmował też ja w momentach w których byłam bardzo wkurwiona. W tedy lepiej nie wchodzić mi w drogę. Mówię poważnie...

Po kilku lub kilkunastu minutach otworzyłam oczy i ujrzałam na kartce wilka z niebieskimi oczami. To nie był mój wilki...

Jestem ciekawa co wilczyca miała na myśli rysując go

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jestem ciekawa co wilczyca miała na myśli rysując go...

~~~ PIĄTEK ~~~

W końcu mam ostatni dzień nauki. Czy może być coś piękniejszego? Chyba tylko jeszcze dobre jedzenie.

Idę obecnie z Nicol na ostatnią lekcje, którą jest wychowanie fizyczne. Uwielbiam sport, ale nie w szkole. Muszę się ograniczać, aby nie zwracać na siebie uwagi, jaka ja to wysportowana.

Przebrałyśmy się szybko w nasze stroje. Większość dziewczyn miały na sobie krótkie spodenki, które prawie nic nie zasłaniały. Plastiki i dziwki - pomyślałam. Ja natomiast byłam ubrana w długie leginsy i bluzkę na długi rękawa. Dla mnie ubrania sportowe mają być wygodne, a nie takie, w których mogę każdego poderwać na goły tyłek.

Weszliśmy na salę i od razu usłyszeliśmy.

- Zbiórka! Do szeregu wszyscy! - po chwili, gdy każda się ustawiła nauczyciel ponownie przemówił - dziś lekcje mamy z klasą trzecią. Niestety ich nauczyciel się rozchorował, więc poćwiczycie razem. Zagramy dziś w kosza. A teraz szybka rozgrzewka! Dwa kółka i rozgrzewka w miejscu.

Wszystkie zaczęły ćwiczyć, ja robiłam swoje z boku, aby jak zwykle nie rzucać się w oczy. Po kilku minutach na salę weszli chłopacy. Z daleka wypatrzyłam chłopaka, od którego dostałam drzwiami. No to będzie ciekawie.

Nauczyciele podzielił nas na składy. Nikogo nie znałam z osób, z którymi byłam. Szybko mi się wszyscy przedstawili i zaczęliśmy grać. Nasz skład był pierwszy. Wygraliśmy pierwszy mecz, przez co nauczycieli kazał nam zostać na boisku i wszedła kolejna drużyna.

Prowadziliśmy i gdy miałam rzucić piłkę do kosza, zostałam nagle mocno popchnięta. Wylądowałam na ziemi. Bolała mnie głowa, ale najbardziej prawa rękę. Wszyscy zaczęli zbierać się na około mnie.

- Oscar!! Grasz z dziewczynami, a nie chłopakami!!! Mógłbyś być ostrożniejszy!!

- Oky, przepraszam

- Nie mnie przepraszaj, tylko Abigail!! - tak mnie bolała ręką, że w oczach zbierały mi się łzy. Pomimo, że jestem wilkołakiem powinnam szybko się regenerować, ale to nie jest tak, że coś mi się stanie, a po dwóch sekundach nie ma śladu.

- Przesuńcie się kurwa - usłyszałam gdzieś nad sobą, ale mało mnie to teraz interesuje. Strasznie boli mnie ta ręka i na niczym innym nie potrafię się skupić - hej! Ty jesteś Abigail. Chciałem cię przeprosić, nie umyślnie to zrobiłem.

Nie podnosiłam głowy. Po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Chciałam, aby ktoś zabrał ode mnie ten ból. Chciałam wstać i wrócić do domu, do brata.

- Ej, po pierwsze mówię do ciebie, więc mogłabyś na mnie spojrzeć. Po drugie, gdzie ty się wybierasz? - nie odpowiedziałam, próbowałam ponownie wstać, niestety nie było mi to dane. Chłopak złapał mnie za ramiona i nie puszczał. Przez to jeszcze bardziej bolała mnie ręką.

- Puść! To strasznie boli - wychlipałam przez łzy. On jak poparzony uwolnił moja ramiona z uścisku.

- Spójrz na mnie i powiedz mi co cię boli. Proszę - odezwał się teraz łagodniej.

Dalej nie reagowałam na to co do mnie mówi. Chciałam się zakopać tylko w moim łóżku i nie wychodzić z niego, dopóki ból nie minie.

Niestety nie dane mi to było i chłopak złapał mnie za podbródek i podniósł moją głowę, aby nasz oczy się spotkały. Gdy zobaczyłam jego niebieskie tęczówki, które zaczynają zmieniać kolor, już wiedziałam co się dzieje.

- Moja - warknął...

~~~
Pamiętam o was spokojnie 💓
Kolejny rozdział za tydzień?

xoxoAniuska
29.07.19r.

Pełnia księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz