3. Huragan powraca

11 2 0
                                    

Jak co ranek obudziłam się bardzo wcześnie. Byłam bardzo zdziwiona, że przespałam całą noc przeważnie było to 2 bądź 3 godziny snu. Wstałam z łóżka i udałam się do pokoju Jason'a, sprawdzić jak się miewa. Cicho uchyliłam drzwi i spojrzałam na śpiącego chłopca. Miał lekko rozchylone usta oraz rozczochrane włosy,co dodawało mu uroku. Po chwili zamknęłam drzwi i udałam się do kuchni. Przy stole siedziała Casey. Czytała gazetę, lecz gdy mnie ujrzała odłożyła makulaturę, szeroko się do mnie uśmiechając.

-Dzień dobry-uśmiechnęła się.

-Cześć-rzuciłam cicho.

Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej jogurt truskawkowy, ponieważ musiałam coś jeść. Bardzo często zmuszałam się do jedzenia, ponieważ nie chciałam ponownych omdleń w szkole.

Szybko zjadłam swoje śniadanie i udałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranną rutynę. Następnie wróciłam do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej duży biały sweter oraz jeansy z dziurami na kolanach.

Włosy postanowiłam spiąć w wysokiego kucyka, by było mi wygodniej. Kiedy byłam już gotowa ruszyłam obudzić Jason'a. Ku mojemu zdziwieniu chłopiec już nie spał tylko był gotowy. Uśmiechnęłam się do chłopca, który próbował zapiąć guziki od koszuli, lecz ni jak mu to wychodziło. Podeszłam do niego i mu pomogłam, za co otrzymałam przytulasa co poprawiło mi humor.

-A teraz leć umyj ząbki-spojrzałam chłopcu w oczy.

Jason szybko pobiegł do łazienki, przez co miałam czas by spakować mu potrzebne podręzniki. Wrzuciłam zeszyty oraz książki do szarego plecaka,a następnie pozbierałam porozrzucane zabawki.

Zabrałam plecak ze swojego pokoju i udałam się do przed pokoju,gdzie ubrałam buty, a Jason mi zawtórował. Kiedy byliśmy już gotowi Casey poinformowała nas żebyśmy czekali na nią w samochodzie, a tak też zrobiliśmy. Chłopiec usiadł z tyłu, natomiast ja na miejscu pasażera. Po paru minutach dołączyła do nas Casey i wyruszyliśmy w stronę szkoły. Nie było to daleko dlatego też po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu.

Jak najszybciej tylko umiałam wraz z Jason'em weszliśmy do środka, by oszczędzić sobie głupich komentarzy.
Jednym z wielu minusów tej szkoły było to, że ja i Jason mieliśmy szafki daleko od siebie, lecz nie mogłam nic zrobić. Wraz z chłopcem rozeszliśmy się w strony swoich szafek. Wpisałam szyfr, a następnie wyjęłam z niej potrzebne podręczniki. Zakluczyłam szafkę i usiadłam pod klasą, czekając na nauczyciela. Byłam lekko poddenerwowana, ponieważ znów będę musiała uodpornić się na głupie komentarze. Nagle zauważyłam na korytarzu nowego ucznia. Chłopak miał błękitne oczy oraz blond włosy, które delikatnie opadały mu na czoło. Był bardzo wysoki, a na jego ręce ujrzałam mały tatuaż.

Po chwili jednak zadzwonił dzwonek i wszyscy udaliśmy się do klasy. Jak zwykle usiadłam na samym tyle pod oknem, ponieważ wolałam być niezauważona przez innych uczniów. Kiedy wszyscy zajęli już swoje miejsca nauczyciel rozpoczął lekcję matematyki. Byłam dość dobra z matematyki, więc na lekcjach bardzo rzadko byłam brana do tablicy, ponieważ pan William chciał dać pokazać się innym. Otworzyłam zeszyt na samym tyle i zaczęłam szkicować. Każdy mój zeszyt na końcu był zapełniony trylionem przeróżnych rysunków. Nigdy jakoś nie byłam aktywna na lekcjach, ponieważ nie chciałam zwracać na siebie uwagi.
Nagle poczułam, że coś małego uderzyło mnie w głowę. Rozglądając się zauważyłam małą karteczkę leżącą obok mojego krzesła. Podniosłam makulaturę i rozłożyłam, a następnie przeczytałam co tam było napisane.

"Przybłęda"

Kiedy to przeczytałam przewróciłam zirytowana oczami oraz wrzuciłam karteczkę do plecaka. Po chwili znów wróciłam do rysowania, ponieważ nie miałam zamiaru się tym przejmować.
Byłam już przyzwyczajona do tego typu odzywek, ponieważ praktycznie codziennie dostawałam takie kartki.
Z rysowania wyrwał mnie głos nauczyciela.

W Otchłani Życia(Zakończone)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz