Rozdział 36

4.2K 244 38
                                    

- Scott mogłeś powiedzieć, że nie chcesz, nie znuszalbym cię do tego. Jest jeszcze za wcześnie. Bardzo ładnie wykonywałeś moje polecenia, więc myślałem że ci nie przeszkadza to, że pokażesz moim znajomym jakim grzecznym chłopcem jesteś.

- I znowu traktujesz mnie jak zabawkę - prychnął młodszy, dalej będąc oburzony

- Przyznaje się. Nie pomyślałem o tym jak możesz się czuć. Mogłeś powiedzieć - Tyron czuł się winny, ale też nie wiedział jak tej sytuacji teraz zaradzić.

- Pff, bo ty mnie byś posłuchał - młodszy dalej szedł w zaparte. -Gdybym nie zrobił sceny przy twoich kolegach.

- Tak posłuchałbym cię, bo też jesteś ważny. Dla mnie najważniejszy. Ale dobrze jeżeli chcesz możesz z nami zostać, jeżeli nie to na twoim biurku są zadania z matematyki, chce żebyś je przerobił.

- Dobrze. - chłopak poszedł na górę a stymulacja się skończyła, chlopcy zdjęli okulary a do Tyrona podszedł Domin

- Bardzo dobrze się zachowałeś. Zrozumiałeś zachowanie uległego i wiedziałeś, że może być mu trudno. Nie poniosły cię emocje, klaspy by go tylko bardziej zdenerwowały i nie skończyłoby się to dobrze. On straciłby do ciebie zaufanie i respekt, a ty niczego byś nie zyskał. -usmiechnał się Henry chwaląc starszego - A i twojemu uległemu należą się duże lody i jakaś nagroda.

- Jaką miał kartkę ? - zainteresował się Tyron, chciał widzieć ile należało do kreatywności i pomysłowości Scott'a.

- Bądź niegrzeczny Sir. - odpowiedział Scott

- To nieźle wymyśliłeś, choć na lody i już wiem jaką dostaniesz nagrodę, a i musimy porozmawiać

- Ja nie chcę kary - przestraszył się młodszy - To była tylko symulacja.

- Nie dostaniesz żadnej kary. Spokojnie. - Chłopcy wyszli ze szkoły i wsiedli do samochodu - Naprawdę tak myślisz? - spytał starszy

- O czym mówisz ? - blondyn nie wiedział o co dokładnie chodzi

- O tym co mówiłeś podczas symulacji, na prawdę sądzisz, że traktuje cię jak zabawkę?

- Chcesz pokazać swoim znajomym jak wykonuje pozycję, mam mówić do nich Sir.

- A jeżeli bym chciał żebyś się z nimi przywitał a później będziesz mógł iść do swojego pokoju i zrobić zadania a później pograć? - starszy postanowił pójść na kompromis, chciał aby niebieskooki czuł się u niego dobrze.

- Muszę tylko się przedstawić? - upewnił się Scott przed zgodzeniem się.

- Tak, rozumiem, że jeszcze nie jesteś na to gotowy. Tydzień temu miałeś jeszcze miesiąc, po czym następnego dnia dostajesz dominata. Wiem, jakie masz do tego podejście i spokojnie to rozumiem. Oczywiście gdybyś się zachował jak na symulacji dostałbyś karę, ale cieszę się że tak wyszło. Dobra, chodź jedziemy po twoją nagrodę. - skręcili do centrum handlowego.

- Za co nagrodę? - zdziwił się uległy, który nie był przyzyczajony do tego, że dostaje cokolwiek.

- Bardzo ładnie się dziś zachowywałeś, mówiłeś Sir. Nie sprzeczałeś się ze mną. No i za piękną symulacje - zaparkowali i weszli do sklepu z elektroniką, Scott miał nadzieję, że dominant kupi mu grę ale niestety mineli stanowisko z konsolami i poszli na elektronikę - Scott, wybierz siebie iPhona, maka i iPada - wydał polecenie. Scott nie wiedział w ogóle co ma wybrać, miał stary telefon po bracie. Rzadko kiedy miał ogólnie pozwolenie na wyjście do galerii - Scott w czym problem?

- Bo ja nigdy nie wybierałem telefonu. Mój tata uważał, że potrzebuje go tylko do kontaktowania się z nim i moim bratem. Ewentualnie zadzwonienie do Daddy - wytłumaczył młodszy

- Twój tata uczył cię na dobrego uległego, ja chce cię nauczyć żyć - podszedł do sprzedawcy -Poproszę najnowszy model telefonu appla i tej samej firmy laptopa i tableta,

- Wersja dla uległego czy dominującego? - spytał sprzedawca

- Uległego, podam zaraz IP - odpowiedział Tyron

- O co chodzi z wersjami? - zapytał młodszy

- O to, że mogę cię znaleźć przez twój telefon, wiem na jakie strony wchodzisz, kiedy i ile siedzisz na telefonie. I masz zablokowane funkcje lub strony które nie chcę żebyś używał.

- Rozumiem. - młodszy miał od czasu dostania dominata natłok informacji.

- Dobrze a teraz idziemy po nagrodę - zdecydował Tyron gdy sprzedawca poszedł zapakować sprzęty.

- A to nie była nagroda? - Scott był coraz bardziej zdziwiony

- Poniekąd tak, lacz wiem co chciałbyś dostać, widziałem jak ci się oczy świeciły a jak przeszliśmy ten dział stałeś się obojętny, tak kupię ci Simsy.

- Naprawdę? - niższy był zachwycony

- Tak, byłeś grzeczny, ale dostaniesz je dzisiaj po tym jak zrobisz zadania z matematyki.

- I wtedy będę mógł pograć calutką godzinę?

- Tak słońce, będziesz mógł pograć a teraz chodź idziemy do ksiegarni kupić ci książki.

- Dobrze Sir. - Scott był tak szczęśliwy, że nawet nauka mu nie przeszkadzała, trzeba było też przyznać, że do wyboru był naprawdę dobrym uczniem.

- Oj wiem, że nie lubisz, ale wiesz że musisz.

- Wiem i rozumiem Sir. - W tym momencie weszli do sklepu gdzie sprzedawała młodziutka uległa

- Poprosimy wszystkie książki do pierwszej i drugiej klasy liceum dla uległych. Skierował się do sprzedawczyni - Scott masz do klasy 3 prawda? - spytał się swojego uległego brunet

- Teoretycznie tak. Sir. - młodszy spuścił wzrok

- A praktycznie?

- No jedna dziwnym trafem się spaliła, druga wyleciała przez okno i kilka się zniszczyło - na te słowa uległa się uśmiechnęła, sama rok wcześniej była zbuntowaną nastolatką i jej książki nie były w najlepszym stanie.

- I komplet do klasy trzeciej

- Proszę sir. Razem będzie 300 Sir. Coś jeszcze Sir? - spytała ekspediętka

- Nie, dziękuję. - starszy zapłacił i razem z blondynem wyszedł ze sklepu

- Uległa może sprzedawać?

- Tak, uległy może normalnie pracować w każdym zawodzie oprócz nauczyciela w liceum dla dominujących, gdy jego opiekun nie jest przy nim i w policji oraz w służbie bezpieczeństwa, chyba jeszcze coś ale w większości branż możecie pracować.

- Ja też będę mógł pracować? - Tak, jeżeli będziesz dalej chciał architekture to w firmie mojej przyjaciółki.

- Rozumiem. A jak będzie z finansami? - spytał Scott

- Będziesz dostawał kieszonkowe. W zależności od grzeczności i pracy. Będzie się w to dużo rzeczy wliczało. - wytłumaczył brunet

- Dziękuję. Będę pierwszy raz miał w życiu kieszonkowe - chłopak uśmiechnął się

- Tak strasznie mieć swojego dominata jak sobie wyobrażałeś? - zaśmiał się brązowooki

- Jesteś bardziej surowy niż mój tata, ale za to na więcej mi pozwalasz i się cieszę, że będę mógł na przykład grać. - przyznał uległy

- jesteś też dzieckiem. To że jesteś uległym nie oznacza, że twoje życie się sprowadza do zaspokajania dominata seksualnie. - podkreślił swoje stanowisko dominat

***

Jutro mamy maraton, jeszcze zdecyduję na ile rozdziałów, ale na pewno zasady będą takie

1. rozdział musi mieć 20 gwaizdek i 10 komentarzy żeby pojawił się następny

2. musi minąć 30 minut od publikacji

A Submissive Of Charakter ZAWIESZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz