KOCHANI, zanim przeczytacie - zachęcam do zerknięcia na moje opowiadanie fantasy "Cesarstwo cienia" <3"A odtąd – cokolwiek się stanie – nigdy nie zapominaj o wytarciu swego miecza." *
— Powstań, Piotrze, Pogromco wilka. — Usłyszał ciężko brzmiący głos w swojej głowie, odbijający się głośnym echem.
Kiedy otworzył oczy, znowu był w Anglii.
Doktor spojrzał na niego znad karty pacjenta.
— Możemy spróbować? — spytał, rzucając Piotrowi zdziwione spojrzenie.
— Słucham?
— Spytałem, czy może pan spróbować wstać.
Blondyn przytaknął, odrzucając kołdrę jednym ruchem. Zsunął nogi na posadzkę, zagryzając wargi, gdy uświadomił sobie, że nie czuje zimna podłogi. Nie czuł nic.
Lekarz podszedł do niego i podał rękę, by pomóc Piotrowi wstać. Niewiele to pomogło – postawił zaledwie krok w stronę okna i już tracił równowagę. Oparł się na ramieniu starszego mężczyzny, który podprowadził go z powrotem do łóżka.
— Kompletnie nie czuję nóg — wyszeptał pacjent, wpatrując się w podłogę.
— Trochę minie, nim będzie mógł pan chodzić. Od razu zapiszę pana na rehabilitacje — powiedział, opierając się o ramę łóżka. Po chwili dodał: — Proszę odpoczywać.
I wyszedł. Tak po prostu. Wyszedł, zostawiając rozżalonego Piotra samego sobie.
— Wielki władca Narnii, który nawet nie wsiądzie na konia — szepnął, ściskając niewielki krzyżyk zawieszony na szyi. W tej chwili czuł, że strasznie mu ciąży. — Źle wybrałeś, Aslanie.
— Nie bądź dla siebie taki surowy, Piotrze.
Chłopak poczuł ciepły oddech tuż przy swoim ramieniu. Rozejrzał się wokół, ale nikogo nie zauważył. Dopiero gdy jego wzrok padł na niewielkie lustro, wiszące na ścianie naprzeciwko, zobaczył w nim tego, kogo wołał jeszcze przed chwilą.
— I nie kwestionuj moich decyzji. Nigdy — powiedział lew, patrząc na blondyna.
— Aslanie, ja...
— Powiedziałem ci wcześniej: wstań.
Więc Piotr wstał i nie uszedłszy jednego kroku, runął, jak długi na podłogę. Podniósł się nieporadnie, trzymając się ramy łóżka, ledwo zduszając w sobie przekleństwa. Gdy usiadł, napotkał złote oczy Aslana, patrzące na niego z lustra.
— Nigdy we mnie nie wątp — powiedział, a potem wyszedł drzwiami, przez które przed chwilą przeszedł lekarz. Oczywiście, gdy Piotr się odwrócił, ujrzał drzwi nienaruszone niczyją obecnością.
Kiedy podszedł do lustra, by ruszyć za lwem, naiwnie wierząc, że być może jest to przejście do Narnii, zauważył dziwną rzecz. Mógł chodzić.
Obszedł cały pokój trzy razy, nie dowierzając w cudowne ozdrowienie.
W końcu przysunął czoło do lustra i wyszeptał:
— Nigdy więcej.
* Cytat pochodzi z książki "Lew, czarownica i stara szafa"
Króciutki one shot, ale uważam, że oddaje to co powinien: charakter Piotra, a w szczególności to, że brał całą odpowiedzialność na siebie i chciał być jak najlepszym, bolały go jego słabości i niemoc (co często widać w "Księciu Kaspianie").
Mam nadzieję, że tekst Wam się spodobał.
CZYTASZ
Wezwanie | Narnia fanfiction
Fanfic"Zuzanna" - Zwycięska praca w konkursie na platformie Sweek - SweekFanFic (2018). Opowiadanie zdobyło 1 miejsce w konkursie Papierowe róże w kategorii 'fanfiction' (2020r.) ❝Kto raz został królem w Narnii, na zawsze nim pozostanie.❞ Opowiadania o ty...