Prolog

114 6 1
                                    

Wielka sala była wypełniona po brzegi uczniami. Jedni dopiero zaczynali przygodę z magią jako pierwszoroczni, inni zaś szli na swój ostatni rok. Niektórzy z nich - tak jak wybraniec, Harry Potter- zaczynali trzeci rok. Ale to nie historia złotego chłopca więc skupmy się na tej właściwej. A dokładniej na historii dwóch z pozoru normalnych uczennic Hogwartu. Bez zbędnego przedłużania zacznijmy!

- Alex Morgan! - McGonagall wywołała imię kolejnego ucznia z listy, po czym założyła mu na głowę starą, zniszczoną tiarę przydziału.

- Gryffindor! - krzyknęła znudzonym głosem po chwili zastanowienia. Cały czas to samo - pomyślała. Przy stole gryfonów rozległy się wrzaski. Uszy mi zaraz pękną. A...  ja nie mam ich.  - rozmyślała dalej czapka.

- Ile jeszcze? - mruknęła brunetka do siedzącej obok szatynki. Z niezadowoleniem przyglądała się nowym uczniom, których jak na złość, pojawiło się więcej niż zazwyczaj.

- Tak, ja też mam dosyć. Czemu ta czapka nie może ich przydzielać trochę szybciej- westchnęła - Jestem głodna i chcę iść spać.- Caroline, była niską osobą o przeszywających zielonych oczach, oraz ciemnych włosach sięgających za łopatki, natomiast Crystal miała ciemne, prawie czarne oczy w których odbijały się iskierki. Jej włosy sięgały za pas i były z góry na dół coraz jaśniejsze. Nie była za wysoka, ale na pewno była wyższa od jej przyjaciółki. Ogólnie różniły się wieloma rzeczami aczkolwiek nie przeszkadzało to im. 
Mimo, że siedziały z resztą swojej ekipy na końcu stołu, doskonale słyszały jak Dumbledore zaczął przemawiać. Nie żeby je jakoś to specjalnie interesowało. Dosyć szybko zaczęli rozmowę.

-Ej! A wy wiecie, że Black uciekł z Azkabanu? - odezwał się Draco. Chłopak albo najbardziej z nich wszystkich przeżywał to wydarzenie albo po prostu chciał się wszystkim pochwalić swoją wiedzą

- Każdy już o tym słyszał 50 razy - mruknęła brunetka.

 - Wiem ale mimo to my o tym nie rozmawialiśmy i chciałbym poznać wasze opinie na ten temat. - Próbował wybrnąć z sytuacji nie korzystnej dla niego.

- Nie tłumacz się. Wszyscy uważamy że ktoś mu pomógł. Kto w tym roku dostanie się do drużyny quiditcha? Jak myślicie? - zmienił temat. Blaise dobrze wiedział, że tymi pytaniami wywoła małe zamieszanie. 

- Oczywiście że ja! - wykrzyknęła pewna siebie czarnooka ślizgonka, przy okazji podnosząc prawą rękę do góry. Pozostała trójka starała się nie zaśmiać ale słabo im to wychodziło. Gdy spostrzegli że dyrektor kończył mówić przestali się powstrzymywać. Zwrócili tym uwagę kilku pierwszorocznych dziewczyn które natychmiast się do nich obróciły. Jedna z nich zamierzała się odezwać, ale spostrzegła zimne, obojętne i wyrażające wyższość stalowe tęczówki. Nikt nie chciał zadzierać z ich posiadaczem, Draco Malfoy'em, ponieważ on i jego paczka byli kojarzeni z  zemstą. Ta sytuacja by się nie wydarzyła ale na drugim roku jakiś gryfon z 5 klasy zaczął wyśmiewać całą ich paczkę. Więc oni w odwecie zrobili coś ale nikt dokładnie nie wie co to było. Po tym zdarzeniu uczeń domu lwa nie przyszedł już do szkoły. Od tego momentu nikt już nie chciał zadzierać z nimi. W między czasie Dumbledore skończył mówić i pojawiły się na stole różne potrawy. Każdy zaczął się nimi zajadać ponieważ to była wyjątkowa uczta na którą uczeń czeka przez całe wakacje. Nasza 4 przyjaciół tak była głodna, że nie odzywali się do siebie podczas jedzenia. Po posiłku zaczęła się co roczna podróż do pokoi wspólnych. Wszyscy pierwszoroczni czekali na prefektów swoich domów szkolnych. Kiedy, po wielu przepychankach w końcu udało się naszym bohaterkom dotrzeć do ich dormitoriów, zaczęły rozmowę na temat obecnego roku szkolnego.  

- Myślisz, że on tutaj się dostanie? -zapytała lekko śpiąca Crystal wieszając szaty w szafie. Postanowiła, że rozpakuje swoje rzeczy od razu, ale im dłużej to trwało tym bardziej była zniechęcona pomysłem.

- Nawet jeśli to nic nam nie zrobi. - odpowiedziała Caroline - Przynajmniej nie powinien.

- Jest groźnym przestępcą, nikt nie może czuć się bezpiecznie. Nawet tutaj trzeba mieć oczy szeroko otwarte. To, że jesteś tym kim jesteś to dodatkowo stwarza powód dla którego nie możemy być wyluzowane. Ty sama o tym doskonale wiesz. - wytłumaczyła jej dziewczyna, przy okazji zaprzestając dalsze rozpakowywanie. Zielonooka od razu chciała zmienić temat. Rozumiała wypowiedź współlokatorki ale jednocześnie nie chciała o tym rozmawiać. 

- Zobacz która godzina! Lepiej pójdźmy już spać bo jutro czekają na nas lekcje i nie wypadało by się spóźnić. - po tym zdaniu obie zaczęły się ogarniać do snu i po chwili już spały. 

***

A1.

Dzień dobry. Oficjalnie rozpoczynam tą książkę. Rozdziały będą pojawiać się co tydzień ale może być trochę później albo wcześniej.

Na zakończenie trochę opisu dziewczyn:

Crystal Willerbone - Tak naprawdę ma inne imię ale nie używa go ze względu na przykre wspomnienia. Nawet jej przyjaciele ledwo od niej wyciągnęli datę jej urodzin. Najwięcej wie oczywiście jej przyjaciółka.  

Caroline Jonhson - Co tu dużo mówić, dla ślizgonów jest miła ( a przynajmniej próbuje  być ) dla gryfonów już niekoniecznie. Ma starszą o dwa lata siostrę Angelinę oraz uwielbia uczyć się nowych zaklęć, które nie do końca są legalne.

Do zobaczenia za tydzień!

Different WorldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz