Yungblud dojechał do miejscowości o nazwie Kołobrzeg. Jeździł sobie po ulicach samochodem Adama i szukał kwatery. Upatrzył sobie domek z tabliczką wolne pokoje. Jako że po polsku umiał powiedzieć tylko ,,Elo mordo'' i ,,KURWA'', to odpalił Tłumacza Google i dowiedział się że tam może się udać. Zaparkował na płatnym parkingu, bez płacenia. Wszedł do miejsca w którym się znajdował właściciel:
-Elo mordo - przywitał się Dominic, a właściciel dziwnie się na niego spojrzał
-Dzień dobry - odparł po chwili właściciel kwatery
-Chciałbym wynająć pokój - powiedział Dom
-Dobrze się składa, został nam jeden jedyny wolny pokój, mogę panu pokazać - powiedział miło właściciel i zaprowadził Dominica do pokoju. Był to pokój numer 13. Dominic zastał mały, przytulny pokój z dwuosobowym łóżkiem, stołem z dwoma krzesłami, dużą szafą i własną łazienką
-OH FOK - krzyknął na cały pokój, a właściciel zatkał uszy
-Właśnie, rozliczymy się ostatniego dnia, prosimy o przestrzeganie ciszy nocnej i posprzątać po sobie ostatniego dnia. Oraz nic nie zniszczyć! - mówił właściciel
-Dobrzee
-No to życzę miłego pobytu! - uśmiechnął się i wyszedł. Yungblud wskoczył na łóżko i zaczął na nim skakać aż w końcu sprężynka pękła
-O chuj - rzekł Dom i zszedł. Zbliżała się godzina 12.00, więc Dominikowi zachciało się zdobyć polską plażę. Zapakował do plażowej torby swoje czarne kąpielówki, krem do opalania, Hot Doritoski, ręczniczek, Monsterka, klucze do kwatery, okulary przeciwsłoneczne i pieniążki. Wyruszył na plażę. Podczas drogi zauważył że każdy idzie z parawanem, więc zakupił sobie własny w kolorze tęczy i młotek do zestawu. Wszedł na zaludnioną plażę i zaczął szukać miejsca. Mijał grubych, drących się górali, którzy pierwszy raz pojechali nad morze, nagich małych chłopców z siurkiem na wierzchu i kobiety, które były mega opalone i się jeszcze bardziej piekły. Yungblud znalazł sobie idealne miejsce na swój parawan. Szybko się rozłożył. Zdjął koszulkę, spodenki, różowe skarpetki i postanowił wykąpać się w morzu. Zanurzył nogę
-OFOK JAKA ZIMNA, KURWA - zaczął się drzeć
-CISZEJ BĄDŹ MIASTOWY - wydarł się na niego jakiś facet z czapką wpierdolką i dużych brzuchem piwnym i wysokim wzrostem
-Ty grubasie, wiesz kim ja jestem?! - chciał się popisać
-Nemo gimnazjalista - grubasowi chyba chodziło o ''emo'', ale mniejsza z tym
-Jestem Yungblud, znany muzyk!
-Jakoś nigdy o tobie nie słyszałem gimbusie
-A mnie nigdy nie wyzywał gruby pasztet - dojebał Yungblud
-Ty mały skurwysynie... - wkurwił się i podszedł z zaciśniętą pięścią do Dominica. Chciał mu wpierdolić, ale
-Mariuszek, co ty robisz?! - przybyła kobieta, strasznie niska i wychudzona
-Lucynka! Spokojnie, bawię się wodą z młodym gimnazjalistą! - uśmiechał się do żony i zaczął chlapać wodą. Dominic miał takie typowe wtf na twarzy
-Choć Mariusz ze mną, Brajanek ciągle krzyczy że chce do taty - mówiła zażenowana Lucyna
-Już idę, tylko pożegnam się z kolegą - śmiał się Mariusz i podszedł do Yungbluda
-To nie koniec gimnazjalisto - zagroził mu, a Dominic nie wiedział czy się śmiać czy płakać. Grubas poszedł i objął swoją małą żonę
Yungblud uznał że pora się poopalać. Wrócił więc do swojego parawanu, założył okulary przeciwsłoneczne i położył się na plecach. Ręcę położył pod głowę odsłaniając swoje zarośnięte pachy. Totalny chill. Leżał w takim stanie pięć minut, aż nagle:
-POPCORN! ORZESZKI W KARMELU! GOOTOWANA KUKURYDZA! - wydarł się jakiś młody chłopak chodzący po plaży z napakowanym plecakiem rzeczy wymienionymi w jego dialogu
-KURWA- wydarł się Dominic i wstał zobaczyć co się dzieje. Chłopak zauważył Dominica
-Coś nie tak? Chcesz coś kupić? - zapytał uprzejmie
-Nic, nic - uśmiechnął się Dom, a chłopak odszedł. Yungblud wrócił do smażingu. Obok niego słyszał rozmowę ojca z synem
-Tato, siku!! - darł się chłopak
-Cicho bądź! Właź do wody, tam zrobisz siku, ale nie mów mamie - powiedział kochający tatuś. A Dominic dalej leżał. Nagle jednak usłyszał wesołą melodyjkę wydobywającą się z małej trąbki. Yungblud wstał i ujrzał młodego chłopaka o ciemnych włosach sprzedającego watę cukrową. Dom uznał się w sumie jest głodny, więc wstał zakupić watę:
-Małą watę poproszę - powiedział Dominic, młody chłopak uśmiechnął się i wykonał dla niego słodycz
-Pan pierwszy raz nad morzem? - zapytał chłopak
-Tak dokładnie, przyjechałem tu z Anglii
-O to miło mi pana poznać, nazywam się Maciek - przywitał się
-Dominic - odparł nasz główny bohater
-Słyszałeś na głównej ulicy jest super klub? Ja byłem wczoraj z randomową laską z plaży i się świetnie bawiliśmy - opowiadał nastolatek
-Oo muszę kiedyś zawitać - uznał Dom
-Mogę się kiedyś z tobą wybrać, pokazać ci drinki i pomogę ci zbajerować barmankę! - mówił Maciuś. Wyglądał na 15 lat
-Kiedyś się wybiorę... no ale miłego dnia życzę! - uśmiechnął się Dominic i odszedł do swego parawanu. Maciuś odjechał sprzedawać watę. Yungblud ją skonsumował
-Ej zaraz, on ma kurwa 15 lat i drinki.. coo?! - zastanowił się Dom. No ale wrócił do plażowania. Długo jego wypoczynek nie trwał, bo
-POPCORN! MOJA BYŁA MNIE ZDRADZAŁA, ZJADŁA POPCORN I PRZESTAŁA!!! - darł się kolejny facet z popcornem
-FOOK - wnerwił się Dominic...
Dominic po jakimś czasie wrócił do kwatery by odpocząć. Opalił się cały na czerwono. Podszedł do lustra
-Noo jaki przystojniak - chwalił samego siebie. Zdjął okulary i w tym momencie zauważył że okolice oczu mu się nie opaliły
-Nie... nieee.... NIE! - zdenerwował się
-Dobra może złe światło... czemu tutaj jest zasłonięte okno?! - mówił sam do siebie i poszedł odsłonić okno z myślą że naświetli pokój. Nic bardziej mylnego. Jego widok z okna to szara ściana sąsiedniego domu
-FOK - wnerwił się...
CZYTASZ
Wakacje z Dominicem Harrisonem
FanficYungblud wyrusza na przygodę życia nad polskie morze. Stanie tam przed życiowym wyborem - czy zostać patologicznym gimbem czy typowym Januszem!