Ból. Przenikliwiy i przerażający ból jaki mnie obudził był nie do wytrzymania. Przeszywał mnie od stóp do głów ale jego epicentrum zdawało się znajdować z tyłu mojej głowy. Leżałam słysząc tylko huk fal rozbijających się o skały i skrzek mew.
Otworzyłam oczy. Leżałam na piasku, na plaży. Spróbowałam usiąść, ale nie mogłam się poruszyć. Wpadłam w panikę. Nie mając w głowie żadnych składnych myśli z wysiłkiem wydusiłam z siebie:
-POMOCY!!!Odczekałam chwilę, ale gdy wydawało mi się już, że nic się nie wydarzy usłyszałam za sobą szelest liści, zza których wyłonił się młody chłopak o krótkich, ciemnych, kręconych włosach i dużych brązowych oczach. Ubrany był w pomarańczowy tshirt i spodnie khaki. Cały uwalany był sadzą a ubrania sprawiały wrażenie przypalonych. Na jego twarzy błąkał się znajomy uśmieszek a w oczach paliły sie złośliwe iskierki. Wyglądał trochę jak zwariowany elf Świętego Mikołaja po urlopie.
Było w nim coś znajomego jakbym go znała. Ale kim był? Nie mogłam sobie przypomnieć.
-Tu jesteś-powiedział widocznie z dużą ulgą którą natychmiast zastąpił wyraz przerażenia, iskierki zgasły-O bogowie [T/I] to moja wina. Nie ruszaj się. Spokojnie. Zabiore cię do obozu i wszsytko będzie dobrze.- Nagle obraz mi się rozmazał i usłyszałam już tylko imie wykrzykiwane przez latynoskiego chłopaka.
***
Poderwałam się nagle. Nie było to najlepsze posunięcie ponieważ natychmiast poczułam przeszywający ból głowy.
Rozejrzałam się. Znajdowałam się w wielkim pomieszczeniu wydrążonym w skale na kształt groty. Już chciałam wstać ale wtedy uświadomiłam sobie że nie jestem sama. Obok mnie na wielkim metalowym łóżku leżał ten sam chłopak z mojego snu. Ciemne loki opadały mu na zamknięte lekko zapuchnięte oczy, zupełnke jakby płakał. Usta miał lekko rozwarte. Chrapał. Był pogrążony w głebokim śnie.
Rozejrzałam się po grocie. Teraz dopiero zauważyłam że tuż obok nas śpi wielki spiżowy smok wydychający rytmicznie kłeby pary z nosa. Na skalnej podłodze leżały porozrzucane narzędzia, części, butelki po sosie tabasco i puszki smaru
-niektóre otwarte lub puste.Ciekawe czy jest to mój kolejny sen choć niewiem czy to co widziałam przed chwilą było snem. W sumie ból głowy musiał być realny. Zakręciło mi się w głowie i padłam na poduszki.
Niestety, niechcący obudziłam śpiącą obok mnie bestie i nie miałam na myśli smoka.
Chłopak usiadł gwałtownie dzierżąc w ręce śrubokręt niczym śmiertelną broń. Rozejrzał się po jakini a jego wzrok zatrzymał się na mnie.
-O matko [T/I] nic ci nie jest?-zapytał zatroskanym głosem-Nie powinienem był ciebie zostawiać tam samą.
Przepraszam- powiedział to tak wstydliwym głosem że nie wiedziałam jak miałabym się na niego gniewać. Jednak dalej był jeden problem. Nic nie pamiętałam.Ból nasilił się więc chciałam dotknąć głowy ale zamiast skóry natrafiłam na bandaże.
-Kiedy cię znalazłem- zaczął nie patrząc na mnie- miałaś roztrzaskaną głowę
-Kiedy tu z tobą wróciłem Will powiedział że jeszcze godzina i...-głos mu się załamał- Nieważne jak się teraz czujesz?-Chyba lepiej... ale..-
-Coś nie tak!? Jeszcze coś cię boli? Pobiegnę po Willa jeśli trzeba... -nie dał mi dokończyć
-Posłuchaj!-powiedziałam stanowczo po czym złagodniałam -nie chcę być nieuprzejma czy coś ale ja nic nie pamiętam..
-Nie pamiętasz jak doszło do wypadku. Will mówił że tak może być ale...
CZYTASZ
Ogniste wspomnienia
FanficWyobraź sobie że budzisz się nagle w obozie dla nastolatków których rodzicami są bogowie a ty nie masz żadnych wspomnień a jedyną twoją podporą w ponownym odkrywaniu mitologicznego świata jest twój chłopak którego nawet nie pamiętasz ale który za ws...