II.

2.2K 66 26
                                    

Podniosłam się z łóżka. Pobudki od zawsze były moją piętą achillesową, co niestety utrudniało mi życie studentki. Stanęłam przed moją szafą w garderobie i spojrzałam na ubrania. Dzisiaj nic nie przychodziło mi do głowy. Każda kobieta zna ten temat- ubieranie się rano. Coś okropnego.

Stwierdziłam, że nie mogę sobie pozwolić na wyjście z domu niechlujnie ubrana któryś raz z rzędu w tym tygodniu. Z bólem, że nie dresy, wybrałam swoje jedne z ulubionych, czarne, luźne spodnie imitujące skórę. Na górę zaś założyłam krótki, gruby, beżowy golf, ciemnobrązowy płaszcz, a dla dopełnienia "outfitu" dorzuciłam trochę złotej biżuterii. Włosy rozczesałam i spięłam klamrą do góry. Nałożyłam delikatny makijaż i złapałam swoją torbę w locie. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, mijając salon, w którym siedział mój tata.

– Cześć tato.– Odparłam przez ramię.

– Cześć Emma. Śniadanie masz na blacie, tak myślałem, że się spóźnisz...– Przerwał.–Którym samochodem dzisiaj jedziesz?

– A którym mogę?– Zapytałam.– Który jest najbliżej bramy garażowej?– Zaczęłam smarować tosta francuskiego.

– Najbliżej stoi samochód mamy. Dzisiaj jedzie do biura ze mną, więc po prostu pojedziemy razem, moim samochodem. Jej kluczyki leżą w przedpokoju w skrzynce, tam gdzie zawsze.– Wszedł do kuchni.– Pięknie dzisiaj wyglądasz. Życzę Ci udanego dnia, moja studentko.– Dał mi buziaka w czoło.

– Dzięki tato.– Uśmiechnęłam się.– Muszę lecieć, do później!

Wyszłam z domu w stronę garażu.

Moi rodzice mieli cztery samochody- dwa codzienne, jednego SUV'a na wyjazdy, oraz jeden popisowy samochód taty.

Niestety rodzice uważali, że gdybym dostała swój samochód, wydałabym na niego całe oszczędności, aby brzmiał i wyglądał fenomenanie, a potem bym nim jeździła do nocy po mieście.

Tak by było, ale nie mogłam się do tego przyznać.

Otworzyłam garaż pilotem, a następnie weszłam do środka. Od razu na widoku miałam samochód mojej mamy, do którego szybko wsiadłam. Włożyłam kluczyki do stacyjki i odpaliłam silnik. Ruszyłam w stronę wyjazdu z naszej posiadłości. Opony pięknej BMW M3 Competition ledwo dotknęły asfaltu ulicy, a już wymagałam dużej prędkości. Groziło mi kolejne spóźnienie na wykład u Pana Nowaka.

Zaparkowałam pod budynkiem Uniwersytetu Warszawskiego. Złapałam moją torbę z siedzenia pasażera i w biegu zamknęłam samochód. Otworzyłam drzwi na wydział i pośpiesznie udałam się do sali. Zauważyłam, że jestem minutę po czasie, a Nowaka dalej nie było, co mnie uspokoiło na duchu. Weszłam do środka i usiadłam w mojej ławce, tuż koło mojego kolegi, Jana. Chłopak przywitał mnie szczerym uśmiechem.

– Siema młoda!– Objął mnie, gdy usadowiłam się wygodnie.– Jak Ci minął wczorajszy wieczór?

– Samotnie. Sumiennie robiłam notatki z prawoznawstwa. Nic fajnego.– Otworzyłam swoje zeszyty i poukładałam je tak, aby widzieć każdy.

– Oh. Musisz sobie kogoś znaleźć. Ja wczoraj oglądałem trzeci sezon Elity... Żebyś ty widziała tych aktorów! Oni są tak gorący, normalnie, aż mnie podniecają na samą myśl...– Powiedział półszeptem.

– Janek, mówiłam ci, że nie mam zamiaru słuchać o twoich erotycznych fantazjach z jakimiś gwiazdami seriali dla nastolatków na Netflixie. Pamiętaj o naszej Beck.– Spojrzałam się na niego wzrokiem pełnym dezaprobaty.

Do klasy wszedł spóźniony Pan Nowak i rozłożył swoje klamoty na biurku.

– Witam serdecznie na zajęciach z prawa konstytucyjnego. Wybaczcie mi moje spóźnienie.– Przeprosił.– Przejdźmy do rzeczy...

Familiar Stranger [f1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz