Blizny 1/2

5K 398 171
                                    

Midoriya Izuku

Po incydencie z błotniakiem gdzie brałem swój udział All Might postanowił mi przekazać własną indywidualność i mnie trenować. Nie wiem czemu tak postąpił ale byłem szczęśliwy, że tak się wszystko potoczyło.
Po schwytaniu złoczyńcy Kacchan był nieprzytomny. Poprosiłem ratowników, żeby powiedzieli mu, że uratował go All Might, a nie ja. Pewnie by się tylko zdenerwował i traktował gorzej niż do tej pory. Kilka dni później gdy wrócił do szkoły wyglądał na poddenerwowanego już z samego rana. Spytałbym się co go trapi ale zrezygnowałem.
Po lekcjach gdy wracałem do domu poczułem pchnięcie w jedną z ślepych uliczek. Zanim zdążyłem się zorientować co się dzieje dostałem z pięści w twarz

"Zachciało ci się bawić w bohatera Deku!?"

Był to głos Kacchana.

" o czym.. o czym ty mówisz Kacchan?" spojrzałem na niego i znów dostałem. Złamał mi nos, z którego zaczęła lecieć krew.

"Nie udawaj że nie wiesz kujonie!
Dobrze wiem, że to ty wybiegłeś na tego pieprzonego złoczyńcę mimo, że nie masz umiejętności! Niczego nie zmieniłeś rozumiesz ?!" pchnął mnie na ścianę

"M-mylisz się.."

"Tak ? Skoro tak uważasz to Walcz ze mną! Staw się chociaż raz!"

Był wściekły. Powoli podniosłem ręce i zacisnąłem je w pięści
"J-jestem gotowy.."

Uderzył mnie ponownie w twarz. Starałem się mu oddać ale kopnął mnie w brzuch przez co poleciałem na ziemię.
"Jesteś żałosny, chcesz zostać bohaterem, a nie potrafisz nawet wymierzyć ciosu" Usiadł na mnie i złapał mnie za szyję

"Zobaczysz zostanę bohaterem! Pokonam cię kiedyś idioto !" wydusiłem z siebie. Mogłem się nie odzywać. Tak go zdenerwowały moje słowa, że..

"Nigdy mi nie dorównasz !" aktywował swoją indywidualność

Poczułem straszny ból na szyi przez co krzyknąłem. Kacchan zszedł ze mnie chwilę po moim krzyku. Skuliłem się na ziemi z bólu.
Ciężko oddychałem. Usłyszałem oddalające się kroki.

Później

Wszedłem do domu. Moja mama gdy tylko mnie zobaczyła podbiegła do mnie
"Izuku?! Co ci się stało!?"
Odwróciłem głowę z łzami w oczach
"Izuku.. kto ci to zrobił.." złapała mnie za ramiona "Proszę powiedz mi.."
Nie miałem wyboru. Opowiedziałem jej o wszystkim. Była w szoku. Nie myślała że Kacchan może zrobić coś podobnego. Winne oczywiście zrzuciłem na siebie mówiąc, że go sprowokowałem bo w sumie taka była prawda.
Moja mama opatrzyła mi rany i powiedziała, abym poszedł spać.
Udałem się w stronę mojego pokoju
ale jej głos mnie zatrzymał
"i jeszcze jedno Izuku.. już myślałam od tym od dłuższego czasu.. może.. wyprowadzimy się jak najszybciej ? zmienisz szkołę..
wiem, że chciałeś iść do U.A ale.. skoro Katsuki też tam chce iść.. to myślę, że lepiej będzie dla ciebie jak pójdziesz do innej szkoły"

Spuściłem głowę
"myślę.., że to dobry pomysł mamo.." uśmiechnałem się spoglądając na nią.
Uśmiechnęła się do mnie
"dobrze.. idź spać słońce.. jutro nie idziesz do szkoły" Kiwnąłem głową i wszedłem do pokoju. Zamknąłem drzwi i usiadłem na łóżku. Wyjąłem telefon i napisałem do All Might'a, że musimy jutro się spotkać.
Odpisał po kilku minutach, że będzie na mnie czekał na plaży o 16.
Po odczytaniu wiadomości przebrałem się i położyłem do łóżka.
Przez dłuższy czas patrzyłem się w sufit i rozmyślałem o Kacchanie.
Czułem kłucie z sercu gdy myślałem o tym co mi robił przez ostatnie lata. Nie mogłem mu powiedzieć o swojej indywidualności. Pewnie by kazał mi ją pokazać, a ja wtedy mógłbym zrobić sobie lub komuś krzywdę. Po jakimś czasie zasnąłem

~ Następnego dnia na plaży ~

"O, młody Midoriya! Dobrze cię widzieć" Powiedział mężczyzna widząc mnie czekającego już na plaży.
Odwróciłem się do niego. Gdy zobaczył moja twarz w plastrach, pęknięta wargę i podbite oko na jego twarzy ukazało się zaskoczenie
"Co ci się stało chłopcze?" Podszedł do mnie

"o tym chciałem z tobą porozmawiać.." powiedziałem cicho.

"... więc mów chłopcze.."
Wyjaśniłem mu wszystko w skrócie nie ujawniając tożsamości osoby, która mi to zrobiła
"i.. chciałem się spytać.. co mam zrobić.. jak się wyprowadzę.. to będzie ciężej mi się z tobą spotykać.. ale z drugiej strony.. nie chcę aby moja mama się martwiła, jak wiesz.. chciałem iść do U.A.. ale ten chłopak, który mi to zrobił też tam chce iść i prawdopodobnie się dostanie.. więc.. zmieniłem zdanie i.. chce iść do Shiketsu.." spuściłem głowę. Poczułem dłoń na moim ramieniu
"Nie martw się chłopcze, jeżeli bardzo cię to trapi, mogę porozmawiać z twoja mamą, przedstawię się jako jakiś trener i uzgodnie wszystko, co do Shiketsu, nie mam przeciwskazań, to też jest bardzo dobra szkoła"
Poczochrał mnie po włosach. Uśmiechnąłem się.

Życie toczyło się dalej. Przeprowadziłem się. All Might ustalił z moją mamą, że będę się spotykał z nim na treningi po szkole.
Po 10 miesiącach udałem się do Shiketsu.
Wszystko w końcu układało się po mojej myśli ale do czasu...

"Mamo wróciłem !" wszedłem do swojego domu. Nie dostałem odpowiedzi.
"Mamo?" Rozejrzałem się i wszedłem w głąb budynku.
Znalazłem moją mamę nie przytomną na podłodze w kuchni. Wezwałem karetkę przerażony. W szpitalu okazało się, że jest chora i przez najbliższy czas zostanie w szpitalu. Zadzwoniłem wcześniej do All Might'a, który przez ten czas zbliżył się do mojej mamy (w ten chudawej formie)
Przyjechał do szpitala.
Moja mama poprosiła go aby wziął mnie pod swoją opiekę.

To wszystko wydarzyło się w wakacje.
Dziś jest nowy rok szkolny i zostałem przeniesiony z Shiketsu do U.A aby All Might mógł mieć mnie na oku.

Stałem właśnie przed drzwiami do klasy 2A. Te drzwi były ogromne. Podszedł do mnie mój nowy wychowawca.
"Dobra, chodź" Weszliśmy do środka. Wszystkie oczy były skierowane w moją stronę.
Pan Aizawa powiedział co mam zrobić i wsunął się do swojego śpiwora po czym położył się na ziemi.

Stanąłem na środku klasy i spojrzałem na wszystkich

"Nazywam się Izuku Midoriya ale mówią na mnie Deku"
Uśmiechnąłem się do klasy.

"Przenieśli mnie tu z Shiketsu z powodów rodzinnych i teraz.. będę chodzić tutaj" powiedziałem pogodnym tonem. Kątem oka zauważyłem Kacchana. Był zaskoczony i.. szczęśliwy?
Przełknąłem ślinę

"Deku, a jaki masz dar?" Spytała jedna z dziewczyn

"oh, em.. zaprezentuję wam, może ktoś podnieść zeszyt ?" rozejrzałem się

Zauważyłem Kacchana, który jako pierwszy podniósł zeszyt. Kilka osób również podniosło. Wszystkie zeszyty zostały wyrwane z ich rąk i poleciały do mnie
"moja zdolnością jest jakby Telekineza, potrafię kontrolować siłą umysłu przedmioty fizyczne jak i gazy i ciecze ale z nimi mi gorzej idzie" podrapałem się po karku z niewinnym uśmiechem.

"Super!"

"Możesz mnie podnieść i przenieść w inne miejsce ?"

"em.. no Tak" uśmiechnąłem się
Klasa zaczęła mi zadawać pytania, na które szybko odpowiadałem. Spojrzałem na Kacchana. Był zdziwiony. No tak. Nie powiedziałem mu o mojej indywidualności. Spuściłem głowę

"A, że tak spytam Izuku, skąd masz te blizny na rękach i szyi ?" usłyszałem od jednego z chłopaków.

"Oh.. blizny to moja tajemnica" uśmiechnąłem się i usiadłem w wolnej ławce. Kilka osób do mnie podeszło i starali się mnie lepiej poznać.

W pewnym momencie Kacchan wstał i złapał mnie za rękę.
" K-kacchan ? co ty.." Wyciągnął mnie z klasy i zamknął drzwi za sobą. Przełknąłem ślinę

Spuściłem głowę
"Deku.." powiedział to tym strasznym tonem. Zacisnąłem pięści i poczułem jak chłopak mnie obejmuje. Podniosłem gwałtownie głowę zaskoczony
"Myślałem.. że już nigdy nie będę miał okazji cię przeprosić.."

Mistakes of the PastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz