Taniec Cz.1

2.2K 65 27
                                    

Zostałam zaproszona na wesele kuzyna. Ogólnie nie jestem osobą która lubi się bawić, tańczyć, krzyczeć raczej jestem podpieraczem ścian i podgrzewaczem krzeseł, ale takie wesele to dobry moment żeby spotkać swoją rodzinę, pogadać, powspominać. Niby miała na nim być jakaś sławna osoba z rodziny od strony jego zony. Nikogo takiego nie kojarzyłam. W show biznesie też się dobrze nie czułam więc i gwiazd dużo nie znałam. Mało możliwe abym zwróciła później na tę osobę uwagę.  Weszliśmy do wielkiej sali balowej. Przy drzwiach wejściowych stal mężczyzna, który nie wiem czemu przykuł moją uwagę. Idąc przyglądałam mu się, wysoki, szczupły, przystojny blondyn z kręconymi włosami i lekkim zarostem. Nagle on spojrzał na mnie, przez chwilę patrzyłam mu prosto w oczy, ale nagle poczułam się skrępowana i odwróciłam gwałtownie wzrok przechodząc przez drzwi do sali równocześnie omijając go. Zaprowadzono mnie na miejsce przygotowane dla mnie. Obok mnie miała siedzieć moja ulubiona kuzynka. Zawsze miałyśmy dobry kontakt, nadal mamy. Dzwonimy do siebie co tydzień. Ogólnie jak przyjaciółki. Usiadłam i pierwsze co zrobiłam to zaczęłam wypatrywać w tłumie tajemniczego mężczyzny spod drzwi. Nagle go znalazłam. Rozmawiał i śmiał się z jakimś znajomym. Nagle obok mnie usiadła moja kuzynka.

- hej, hej, hej. Pięknie wyglądasz!!!

- dziękuję, ty też ślicznie.

- na co się tak patrzysz?

- na nic, obserwuję gości

- ciacho co nie?

- słucham?

- no ten facet na którego się gapisz.

- nie gapie się na niego!

Nagle on spojrzał w naszą stronę prosto w moje oczy, następnie szybko odwrócił wzrok i wrócił do rozmowy.

- przecież widzę. Ma na imię Tom. Jest wolny

Mówiąc to spojrzała na mnie taką miną śmiejąco się naciągającą.
Spojrzałam się na nią zirytowana.

- co mnie to interesuje?

- ty też jesteś wolna.

- boże kochana, daj spokój.

- no co?! Musisz sobie w końcu znaleźć jakiegoś faceta. Skończysz w końcu jako stara panna z kotami. Jestem pewna, że mu się spodobałaś.

- skąd ta pewność.

- pytał mnie o Ciebie. Jak się nazywasz, ile masz lat, od której strony rodziny jesteś i co najważniejsze na koniec spytał czy jesteś wolna. Więc spodziewaj się że prędzej czy później do Ciebie podbije.

- co?! Co ty gadasz?! Mam się teraz bawić w jakieś romansiki. Daj spokój w życiu.

Później skończyliśmy temat Toma, bawilysmy się, zjadlysmy obiad, trochę potanczylysmy, ale ja cały czas kontem oka szukałam po sali Toma, a gdy go znajdowałam to przylapywalam go na patrzeniu się na mnie. Może to prawda co mówiła moja kuzynka i spodobałam mu się?. Po dzikich densach na głośnikach rozebrzmiala muzyka wolna więc zeszłam z parkietu. Usiadłam na swoim miejscu i spojrzałam na Toma. Zauważyłam że wstaje i idzie w moją stronę. Modliłam sie żeby tylko nie podszedł do mnie. Odwróciłam głowę i udawałam że oglądam obrazy na ścianie. Nagle usłyszałam za sobą niski męski głos zwracający się w moim kierunku.

- czy zechciała by pani potowarzyszyc mi w tańcu jako moja partnerka?

- słucham?

- czy chciała byś ze mną zatańczyć?

- nie znamy się....

- nic nie stoi na przeszkodzie aby się poznać. Nalegam.

Powiedziawszy to wyciągnął dłoń w moją stronę. Spojrzałam na nią i w końcu uległam jego prośba. Zlapalm go za rękę i wstałam. Stanęliśmy na parkiecie. Złapał mnie jedna ręka w talii a drugą cały czas trzymal moja dłoń. Zaczęliśmy tańczyc. W czasie coraz bardziej mnie do siebie przybliżał. Czułam, ze to jest coś więcej.

- dlaczego właśnie mnie wybrałeś do tańca?

Spytałam się i spojrzałam do góry prosto w jego oczy. Nie spodziewałam się że będzie tak blisko.

- gdy Cię zobaczyłem przy wejściu to od razu wiedziałem, że to z tobą zatańcze.

- to miłe ale mało realne

- czemu?

- a nie ważne,

- no powiedz....

Wtedy przyłożyłam mu palca do ust robiąc znak wyciszenia i powiedziałam

- teraz cieszmy się chwilą.

On się uśmiechnął i przycisnął jeszcze bliżej siebie. Teraz już cali stykaliśmy się ciałami. Tańczyliśmy. Bardzo piękne uczucie.

- czy chciałabyś się może przejść?

- przejść?

- tak, trochę się przewietrzyć. Jest tu strasznie duszno.

- w sumie mogę się przejść.

Wyszliśmy na ulicę. Była kompletna cisza. W ogóle nie było słychać muzyki ze środka budynku.
Zaczęłam iść. Odwróciłam się a on stał w miejscu.

- czemu nie idziesz?

Wtedy on podszedł do mnie

- przecież chciałeś iść na spacer.

Nic nie powiedział. Wtedy poczulam jak jego ręka delikatnie łapie za moją wplatając palce pomiędzy moje. Złapał mnie druga ręka za policzek i powiedział.

- to była tylko wymówka. Tam jest za dużo ludzi, za głośno, chciałem cię mieć tylko dla siebie.

Uśmiechnął się i zbliżył usta do moich. Na początku lekko odsunęłam głowę, on się zatrzymał, a po chwili pocałował, ja odwzajemnialam delikatnie pocałunek, złapałam go jedna dłonią za kark. Coś cudownego. Dawno tak dobrze nikt mnie nie całował. Wtedy odsunął się i powiedział

- włożyłem Ci do kieszeni mój numer. Teraz pójdziemy do środka jakby nigdy nic. Ty mi podasz swój, a po imprezie musimy się spotkać. Nie wiem czy wytrzymam bez Ciebie.

- dobrze

Zapisałam mu mój numer na małej karteczce i włożyłam do kieszonki w garniturze. Przyłożyłam mu twarz do ucha i powiedziałam.

- oby było to jak najszybciej

I pocałowałam go w policzek. Następnie razem weszliśmy do sali. Już po pół godzinie dostałam pierwszego SMSa. Pisaliśmy ze sobą całą imprezę. Dwa dni po niej dostałam zaproszenie do restauracji.

~Tom Hiddleston IMAGINES 18+~ ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz