Rozdział 1

379 38 14
                                    

!W tym rozdziale występują tortury, nie wiem czy dobrze je opisałam, ale jeśli ktos ma słabe nerwy to chyba lepiej pójść na sam koniec po torturach!

×××

Tortury były ulubionym zajęciem Atsushi'ego zaraz po treningu z Chuuyą i spaniu. Sprawiały, że po ciężkiej robocie dla Portowej Mafii, potrafił się zrelaksować i nie przejmować tym co będzie jutro, a naprawdę miał się czym martwić. Praca w mafii wydawała się trudna, ale była dobrze płatna, a szef zapewnił im dodatkowo mieszkania w pobliżu, więc jedno zmartwienie mniej. Każdy jednak w tym miejscu musiał walczyć ze swoimi demonami przeszłości, bo jeśli przejęłyby kontrolę, to przeszkadzałyby w robocie.

Atsushi nie lubił się dzielić swoimi problemami, dlatego też teraz, stojąc przy Chuuyi nie odezwał się ani słowem, tylko z jednej z szuflad wyciągnął gumowe, niebieskie rękawiczki, jakie zwykli mieć lekarze.

Mężczyzna przywiązany do krzesła zadrżał, kiedy Nakajima strzelił gumowcami.

— Potrzebujemy informacji — powiedział białowłosy, a facet zaczął coś jęczeć przez szmatę, którą miał zatkane usta.

Chuuya stał w rogu pokoju, nie mieszając się w przesłuchiwanie ofiary. Był tylko po to, aby w razie czego zatrzymać tygrysołaka, który często przesadzał w torturach. Jednak Nakahara i Mori wiedzieli, jak skuteczny jest chłopak.

Atsushi strzelił palcami, wyginając je i zabrał się do roboty. Podszedł powolnym krokiem i usiadł na podłokietniku krzesła. Powoli chwycił obcęgi, a blady że strachu facet pokręcił głową i zaczął się szamotać. Co to za tortury, jeśli nawet nie miał prawa do głosu?! Nakajima zaśmiał się bez cienia wesołości w głosie, kiedy zauważył, jak po krześle zaczyna lecieć jakaś ciecz.

— Hm? Nawet nie zacząłem, a ty już zlałeś się ze strachu, tchórzu? — zapytał zaciekawiony chłopak, po czym szybkim ruchem wyrwał mu paznokcia.

Mężczyzna wrzasnął w kompletnym szoku i możliwe, że w bólu, chociaż białowłosy wiedział, że są boleśniejsze sposoby tortur. Atsushi zatracony w szale znęcania się nad innym człowiekiem z uśmiechem na twarzy, ciął, bił, wyrywał i łamał kości. W końcu Chuuya pomyślał, że lepiej, jeśli go zatrzyma, bo inaczej stracą tego faceta, chociaż teraz był bardziej ożywiony niż na początku. Darł się ciągle i wierzgał na wszystkie strony, lecz szmata u ustach całkiem nieźle tłumiła krzyk. Plama na ziemi już nie była tylko moczem, ale połączyła się też z krwią i ropą ze starszych ran. Nakajima z szaleńczym błyskiem w oczach, wbił nożyczki w kolano nieszczęśnika, po czym wyrwał mu materiał spomiędzy mocno zaciśniętych zębów, co doprowadziło do wyrwania kilku z nich. Facet ciężko dysząc starał się uspokoić i pozbyć nadmiaru krwi w buzi, natomiast członek Portowej Mafii powoli się cofnął i potarł pięści odziane w rękawiczki oraz przeciągnął się. Nakahara był w szoku, że nie musiał uspokajać tygrysołaka.

Atsushi przejechał mopem podłogę, po czym podszedł do ofiary i przykucnął przed nim. Mężczyzna zaczął się szamotać, próbując odsunąć się od psychopaty, który tak go załatwił. Chłopak uśmiechnął się chłodno.

— To co, powiedz nam coś czy mam kontynuować? — zapytał milutkim głosem białowłosy.

— Pieprz...

Nakajima z delikatnym uśmiechem zapchał mu ponownie usta brudną szmatą i wymienił rękawiczki, pogwizdując pod nosem. Rudowłosy opiekun chłopaka wiedział, że teraz nadejdzie jego ulubiona część tortur, czyli użycie słabości ofiar do zniszczenia ich fizycznie bądź psychicznie.

— Och, dostałem przed tą sprawą twoją kartę z słabościami i informacjami o tobie — rzucił beztrosko Atsushi, Chuuya widział, że jego podopieczny świetnie się bawi. — Nakahara-san, mógłbyś mi ją podać?

𝐙ł𝐨𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣 ◇ Akutagawa Ryuunosuke x Nakajima Atsushi [CHWILOWO ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz