A NEW BEGINNING

552 63 105
                                    



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


     Ludzie jeszcze nie stworzyli takiego słowa na emocję, która była odczuwalna w tej chwili. Czasami nie dało się opisać uczuć. Były one zbyt wymieszane ze sobą i trudne do zrozumienia przez nas samych, jak i innych. Pewna osoba powiedziałaby, że była w euforii, a uśmiech nie schodził jej z twarzy, druga, że czuła ulgę, kolejna, że przeżywała szok, następna, że strach przeszywał jej ciało od stóp do głowy, inna, że czuła smutek i miała łzy w oczach, a jeszcze inna odczuwała wściekłość. Jednak to wszystko buzowało w jednym człowieku.

     Patrzył na swoją miłość, która stała tak blisko. Tak, iż mógłby ją dotknąć, ale nie był w stanie. Była nieosiągalna, a mimo wszystko, nadal tam czekała, aż ją przytuli i wycałuje. Przyglądał się jej jak przez szybę, nie mogąc się do niej dostać, więc jedynie skrobał szkoło i brudził je swoim dłońmi, łzami szczęścia, ponieważ widział swoją miłość żywą i rozpaczy, bo nie mógł do niej podejść. Ta osoba stała się dla niego nienamacalna. Stała się jak wiatr i tylko mógł ją wyczuć, ale nie dotknąć.

     Pierwszy raz, gdy ją ujrzał, zaczął krzyczeć tej osoby imię. Chciał przedostać się, ale jakaś siła wyższa nie pozwalała, żeby w końcu pobiegł do mężczyzny, którego kochał całym sercem, więc po jakimś czasie się poddał. Tylko szeptał jego melodyjne imię, błagając, aż to się wszystko skończy i będzie mógł znowu być ze swoją miłością.

     Tym człowiekiem była Maria Starka, a osobą za szybą był jej syn — Tony Stark, leżący spokojnie na łóżku szpitalnym.

     Nadal słyszała dźwięk telefonu, który obudził ją parę minut po pierwszej w nocy. Wiedziała, że dzwonienie w nocy oznacza trzy rzeczy: ktoś z firmy Howarda chciał go poinformować o nagłym wyjeździe do Nowego Jorku albo zmarła daleka ciotka, albo zdarzyło się nieszczęście. Zawsze się bała trzeciej opcji, ale tej nocy odczuwała spokój. Była pewna, że zaraz jej mąż westchnie głośno i wstanie z łóżka, zaczynając się pakować. Jednak tym razem Maria się myliła. Jej obawy urzeczywistniły się i nieszczęście przytrafiło się jej najukochańszej osobie — Tony'emu.


     Parę przecznicy dalej o godzinie siódmej czterdzieści nad ranem Natasha stała przed wielkim lustrem w czarnych, sportowych spodniach i zwykłej koszulce. Oparta o zimną, metalową ramę, przygryzała paznokcia ze skupieniem, czytając swoje notatki. Jej analizowanie kolejnego ciągu zdań i obrazków, przerwało skrzypnięcie drzwi i wejście pierwszej, małej baletnicy.

     — Dzień dobry, pani Natasho. — Uśmiechnęła się dziewczynka, podchodząc do ramy i zaczynając wykonywać ćwiczenia rozgrzewające. Romanoff pokiwała głową, unosząc delikatnie kącik ust.

     Uwielbiała swoją pracę jako nauczycielka baletu. Zajmowała się tym od dwóch lat, a już zdążyła pokochać każdą lekcję. Szkoła mieściła się w starej kamienicy, jednak przytulanej, co później zauważyła. Jedynym małym problemem było to, że musiała dojeżdżać trzydzieści minut busem do pobliskiego miasteczka New London. Niestety, wcześniej po wielu próbach nie potrafiła znaleźć dla siebie żadnej pracy w Springfield, więc musiała poszukać czegoś dalej. I tak trafiła w ręce Yeleny Belovy, która namówiła ją do uczenia w szkole baletowej. Teraz Natasha mogła jej dziękować, ponieważ czuła, że to co robi jest jej powołaniem.

HE IS AMERICAN  ━  STONYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz