"Gorąca krew ukochanego"
Zamienisz się w proch, zanim spojrzysz ostatni raz na me oczy.
Zlękniesz się jeszcze kilka razy i poprosisz o litość, a ja tylko odwrócę się na pięcie i szepnę "Zginiesz marnie w piekle".
Spadniesz w otchłań ciemności i zimności, gdy ja będę popijać w kieliszku twoją gorącą od kłamstw krew.
Znikniesz na zawsze, gdy ja będę na językach całego miasta, bo wypiłam część swojego ukochanego.
Czyż to niedorzeczne? Przed chwilą żywy, a teraz trup.Nie wiem co mnie natchnęło na taki dziwny wiersz.