Rozdział 15

382 12 53
                                    

Był już późny ranek. Chłopcy, jak zresztą prawie zawsze, leżeli razem w łóżku wtuleni w siebie. Feliks tym razem obudził się pierwszy. Odchylił kołdrę i chciał wstać, lecz (jako, że leżeli w tak zwaną "łyżeczkę", a ręka Tolysa była przełożona nad bokiem Felka) jego chłopak mu na to nie pozwolił.

- Nie, zostań jeszcze chwilę - wymamrotał cicho półprzytomnym głosem.

- Ale muszę do łazienki.

- Wytrzymasz.

Blondyn mimo potrzeby, zgodził się zostać jeszcze chwilę.

- Cudownie pachniesz - Litwin wtulił się twarzą w kark niższego chłopaka i zamknął oczy.

Zielonooki nieznacznie się uśmiechnął, a jego policzki pokrył delikatny rumieniec.

- Teraz to już naprawdę muszę iść - Polak szybko wstał i udał się do łazienki.

Tolysowi wcale nie spieszyło się, żeby wstawać. Nie miał pojęcia, że są już spóźnieni na zajęcia, które rozpoczęły się dobrą godzinę temu. Otulił się kołdrą, na której pozostał zapach jego ukochanego i zapadł w krótką drzemkę.

Feliks wyszedł z toalety i spojrzał na zegarek. Uśmiechnął się do siebie i spojrzał na bruneta, który dalej słodko spał.

"Zaraz się dowie, że zaspał. Chyba pierwszy raz w życiu. Jego reakcja będzie bezcenna" - pomyślał, a z jego twarzy dalej nie zszedł chytry uśmiech.

- Liciaaa - chłopak usiadł na łóżku i szturchnął drugiego w ramię. - Wstawaj.

- No ale jest jeszcze wcześnie...

- Wcale nie jest wcześnie. Jest 11:40. Zaspałeś.

Chwilę zajęło, zanim do Litwina dotarła ta informacja.

- CO?! Że która jest?! - brunet poderwał się na równe nogi. - Zaspałem! I to bardzo! Boże, co teraz będzie? Nigdy w życiu się jeszcze tak nie spóźniłem...

- Po pierwsze: uspokój się. Po drugie: możemy sobie dzisiaj po prostu odpuścić warsztaty. Generalnie jesteśmy dorośli, a do tego raz w roku taka przerwa nam się należy.

- Masz na myśli wagary?

- Gdzie tam od razu wagary. Jesteśmy na studiach, możemy robić co chcemy!

- Nie byłbym taki przekonany.

- Licia, zluzuj trochę. Naprawdę.

- Może i masz rację. Może powinniśmy sobie zrobić jeden dzień przerwy.

- Zasługujemy na to - Litwin w odpowiedzi tylko się uśmiechnął. - To będzie totalnie najlepszy dzień! Musimy go tylko dobrze wykorzystać.

*time skip*

Po skończonym śniadaniu, chłopcy doszli do wniosku, że tego dnia muszą zrobić coś niezwykłego, czego jeszcze nigdy wcześniej nie próbowali.

- Tak generalnie to wieeeeesz, że skoro jest początek czerwca, to został już tylko miesiąc do wakacji.

- No wiem, wiem. Też się cieszę.

- No właśnie. Pojedziemy do domu i będziemy mogli pójść razem w nasze sekretne miejsce. Chyba wiesz, o którym miejscu mówię?

- Feliks... Za kogo ty mnie masz? Miałbym zapomnieć o naszym sekretnym miejscu?

- Taa... No ale musimy jeszcze wymyślić, co generalnie będziemy dzisiaj robić!

- Jest ładna pogoda, więc możemy wyjść na dwór i może w międzyczasie na coś wpadniemy. Świeże powietrze dobrze nam zrobi.

***

A ty Liciu?... | LietPol [Hetalia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz