-Kochanie nudzi mi się tak bardzo! - jęknąłem głośno leżąc na kanapie i oglądając coś w telewizji.
-Co ja mam na to poradzić? Jak jesteś głodny to zamów pizze lub zadzwoń do Luhana. - krzyknął z kuchni, z której robi nam herbatę. Czyż nie jest kochany? Sięgałem po telefon wybierając numer do Lu, muszę sie spytać jak się czuje i jak w ogóle jest tam u nich.
-Cześć Lu jak ja cię dawno słyszałem. Co tam u ciebie? Dobrze się czujesz? Nie masz nudności? - spytałem gładząc brzuch bo Jira zaczęła kopać.
-Cześć Baekhyun. U mnie jest już znacznie lepiej, dobrze się czuje i nie martw się o mnie tak. Xiu się poprawiło i mam nadzieję, że wyzdrowieje. Tak poza tym Sehun cały czas do mnie dzwoni i pisze sms co trochę mnie irytuje. Co mam zrobić! - krzykną cały zapłakany do słuchawki na co wciągnąłem głęboko powietrze.
-Lu kochasz go?
-No tak, ale nie chcę być znów zranionym, bo to boli jak cholera. - pociągnął nosem.
-Spróbuj odpisać na jego SMS i za jakiś czas spotkać się z nim tak na godzinę. I tak co jakiś czas, jak będziesz przekonany, że jest ci wierny to sam już wtedy zdecydujesz. - powiedziałem na jednym wdechu przez co poczułem zawroty głowy.
-Masz racje tak zrobię! Dziękuję za pomoc Baekki i życzę udanych i gorących ferii hehehe. - zaśmiał się szybko kończąc połączenie.
-Co tam u niego słychać?- Chanyeol usiadł koło mnie głaszcząc mój brzuch.
-Sehun cały czas do niego pisze, Xiuminowi już lepiej a tak poza tym to nic ciekawego. Masz na dziś coś ciekawego zaplanowane? Jak nie to zostańmy w domu i poleniuchujemy co ty na to? - zagryzłem warge patrząc się w jego czarne oczy.
-Dziś akuratnie możemy odpuścić sobie zwiedzanie muzeum no chyba że chcesz? - uśmiechnął się na co jęknąłem głośno.
-Serio Chan muzeum? To jest takie nudne, że już wolę cały dzień siedzieć w domu pod kocem. - spojrzałem na niego gniewnie na co on złapał mnie za policzek ciągnąc go.
-Nie marudzi skarbie, jutro idziemy na randkę a pojutrze pomyśle może na basen?
-Patrz jak ja wyglądam! Jestem gruby będą się wszyscy patrzeć. - fuknąłem zrzucając z siebie koc i wstając, by pójść do pokoju.
-Oj nie obrażaj się na mnie kochanie, dla mnie jesteś idealny! Zrobię ci kurczaka na obiad, ale nie obrażaj się no proszę! - przytulił mnie od tyłu na co zacmokałem.
-Ok, niech będzie, ale nie idę na basen koniec. - warknąłem kładąc się na łóżko. Po chwili dołączył do mnie Chan przytulając się do mnie jak kleszcz.
-Jak ma się Jira? Kopie dużo czy raczej jest spokojna? - spytał głaszcząc mój brzuch na co mruknąłem głośno.
-Kopie strasznie, zdecydowanie będzie miała twoje geny, bo ty też jesteś ruchliwy. - zaśmiałem się głośno na co Chan wystawił mi język aby następnie pocałować mnie w usta. Złapałem go za głowę mocniej go do siebie przyciągając a Chanyeol wsunął swoja rękę pod moje bokserki, delikatnie i powoli poruszając moim członkiem.
Jęknąłem głośno w nasze usta odrywając się od siebie, by na nowo je złączyć w namiętnym pocałunku. Zjechałem swoją ręką do krocza Parka ściskając je dość mocno na co mrukną, spojrzałem w jego oczy a on oblizał usta zduszając mojego penisa.
-Masz pietnaście minut by mnie zadowolić, inaczej będzie z tobą źle. - mruknąłem ściągając sweter i rzucając go na podłogę.
******
Za nim się obejrzeliśmy już siedzieliśmy w aucie jadąc do domu cali uśmiechnięci i wypoczęci. W ciągu ostatnich dni nic ciekawego nie działo się więc było trochę nudno ale przynajmniej trochę pozwiedzaliśmy.
-Pamiętaj skarbie, że jutro zabieram cię znów na tydzień. -uśmiechnął się szeroko, parkując przed moim domem.
-A powiesz gdzie? proszę proszę proszę! - jęknąłem głośno ale on tylko wystawił język, wysiadając z auta i biorąc z bagażnika moje walizki. Warkąłem wysiadając z auta, od razu wchodząc do domu a Chan za mną.
-Już jesteście? Co tak szybko mieliście być dopiero wieczorem. - Lu spytał nas stojąc w samym szlafroku z mokrymi włosami.
-Plany się zmieniły, jutro znów gdzieś mnie ten debil zabiera, więc przez kolejny tydzień masz wolną chatę. A jak tak z moim tatą i panem Hoseokiem? -spytałem siadając w kuchni. Zapewne Chan odkłada moje walizki do pokoju więc nie muszę ich sam potem wnosić.
-Szczerze to nawet ich nie spotykam w domu, aż dziwne prawda? Może gdzieś wyjechali nie wiem ale przynajmniej mogę spokojnie pomyśleć o wszystkim. A wiesz gdzie on cię zabiera?
-Nic nie wiem bo ten gbur nic mi nie chce mówić! Jestem na niego bardzo zły, ale mniejsza z tym. Jak z Sehunem? - spytałem na co Lu lekko się zarumienił.
-Jest ok, jak na razie rozmawiamy dużo. Mam nadzieje, że niedługo przejdziemy o krok dalej. - mruknął rozmarzony.
-Ok to fajnie, ja idę do pokoju przyjąć insulinę i zapewne Park na mnie tam czeka.
-To Idzi, ja za niedługo idę na spotkanie z Sehunem zabiera mnie do restauracji. - pokiwałem głową idąc na schody a następnie do pokoju by zobaczyć Chana siedzącego na łozku i grającego na telefonie.
Życzę miłej nocy i zapraszam do komentowania. Jutro wstawię kolejny rozdział :)
CZYTASZ
Dwie Decyzje ⚣
FanfictionByun Baekhyun i Park Chanyeol nienawidzą się do granic możliwości. Jeżeli tylko są, zbyt blisko siebie mogą, wywołać prawdziwą wojnę, która źle się skończy dla tego, kto im przerwie. Co się stanie, jeśli na imprezie Baekhyun i Chanyeol zbliżą się do...