- Marek... muszę coś powiedzieć... yyy... kocham cię... kurwa nie... to jest bez sensu.
- Co jest bez sensu? - do pokoju wszedł blondyn, a ja o mało co nie spadłem z krzesła. Siedziałem właśnie przed lustrem w moje sypialni i ćwiczyłem wyznanie uczuć chłopakowi. Już miałem tyle podejść, ale zawsze tchórzyłem albo ktoś nam przeszkadzał. Nadal nie mogę uwierzyć w to jakim cudem chłopak nic nie podejrzewa. Dorosły mężczyzna, który w jego towarzystwie zachowuję się jak zawstydzona nastolatka.
- Ten nowy film - wymyśliłem na szybko.
- Przecież mówiłeś, że wyszedł świetnie. A tak poza tym to co ty robisz przed tym lustrem? Nie masz przyjaciół, że rozmawiasz ze swoim odbiciem - zaśmiał się niebieskooki.
- Ha ha zabawne - wstałem z krzesła i podeszłem do chłopaka - gotowy?
- Co tak właściwie mamy robić? Bądź gotowy o 20 nie mówi zbyt dużo.
- Zamówiłem sushi. Zjemy i sobie pogadamy - ruszyłem w stronę schodów.
- I dlatego musiałem zrobić sobie fryzurę i się ogarnąć? Idę ubrać dresy - poszedł do swojego pokoju, a ja w tym czasie szybko zbiegłem do kuchni i przełożyłem nasze jedzenie na talerze. Zaniosłem do salonu i położyłem na stoliku, a sam usadowiłem się wygodnie na kanapie. Wiem, że to nie jest idealna randka, ale fani ostatnio nie dawają nam życia, a chcę żeby dzisiaj nikt nam nie przeszkadzał.
- Łukasz - chłopak zaczął się śmiać.
- Co?- odwróciłem się w jego stronę.
- To wygląda jak randka - śmiał się dalej.
- I co w tym śmiesznego? - od razu spoważniał.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - podszedł do mnie i usiadł obok mnie. Spojrzał się na mnie pytający wzrokiem.
- Wina? - szybko wstałem z kanapy i pobiegłem do lodówki po wyżej wymienony napój. Serce biło mi jak szalone. Muszę dać radę, dzisiaj się uda. Otwarłem wino, zabrałem jeszcze z szafki dwie lampki i nalałem tam napój. Wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie, podając chłopakowi lampkę wina.
- Marek muszę ci coś powiedzieć - spojrzałem na chłopaka.
- To już wiem. O co chodzi Łukasz?
- Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, ale boję się, że... Marek ja się chyba w tobie zakochałem - blondyn chciał coś powiedzieć b gdy nagle do domu bez żadnego pukania wszedł szofer. No ja kurwa nie wierzę. Zabiję. Spojrzał się na nas dziwnie i zaczął się śmiać.
- Widzę, że randka. Nie chcę przeszkadzać, ale Marek zostawił w moim aucie telefon - wyjął z kieszeni telefon blond chłopaka i mu podał.
- A teraz czy możesz łaskawie spierdalać? - zapytałem i wskazałem ręką drzwi.
- Spokojnie - Marek położył mi rękę na ramieniu.
- Dobra już wychodzę gołąbeczki - gdy wychodził przy dwiach było słychać ciche piski ,,kxk is real". Czasami się zastanawiam czy nie zamienił się mózgiem z jakąś 12-letnią shiperką.
- No to wracając- zaczął niebieskooki - Łukasz...
- Zrozumię jeśli mnie odrzucisz. Nie chcę cię do nicze... - przerwały mi usta chłopaka na moich. Po chwili pocałunku oderwaliśmy się od siebie. Oparci swoimi czołami o siebie, wpatrując się w swoje oczy wiedzieliśmy, że jesteśmy w odpowiednim miejscu na ziemi. Jakby to tandetnie nie brzmiało. Kocham tego chłopaka.
CZYTASZ
Kwiatuszku kxk oneshoty
FanficKruszwil jest kwiatuszkiem kamerzysty Niech rzuci kamień ten, który nie wierzy w kxk Pojawią się tu oneshoty o shipie kruszwilxkamerzysta kruszwilxkamerzysta