SasoDei - Coś co już nie wróci.

453 17 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Ulicą szedł wysoki chłopak który miał włosy koloru czerwieni. Były krótkie, a jego grzywka delikatnie nachodziła na oczy. Mimo tego właściciel nic sobie z tego nie robił. Odgarnął włosy do tyłu, a jego zielone oczy czujnie lustrowały otoczenie. Pogoda nie była zbyt ładna. Ciemne chmury pokrywały coraz większą część nieba przez co mężczyzna przyśpieszył. Jak większość mijanych przez niego przechodniów.Po kilku minutach wędrówki przez miasto dotarł do wielkiego budynku który był galerią handlową. Wszedł do pomieszczenia, rozpiął kilka guzików płaszczu. Rozejrzał się po wnętrzu które było zatłoczone przez ludzi. Po chwili zastanowienia przedarł się przez grupkę klientów i wszedł na ruchome schody. Gdy dotarł na pierwsze piętro udał się do sklepu dla kobiet. Wędrował między regałami, gdy w końcu natrafił na kolorową bluzkę w kwiatki. Rękawy były trzy czwarte, a dekolt niewielki. Lekko się uśmiechnął trzymając materiał w ręce. Dzisiaj miała urodziny jego mama. Była piękną kobietą o długich, kasztanowych włosach. Jej oczy były duże o barwie czekolady mlecznej. Była kobietą uśmiechniętą tak samo jak jej syn. Poniekąd ostatnimi czasami u niego ten uśmiech był sztuczny i wymuszony. Bolała go strata jego wieloletniego chłopaka. Na samo wspomnienie jego osoby czerwono włosy zacisnął wargi tworząc z nich wąską kreskę. Podszedł do kasy, zapłacił po czym schował ciuch do torby. Wymaszerował ze sklepu by udać się do kwiaciarni. Gdy znalazł się w niewielkim pomieszczeniu zdecydowanie ruszył ku żółtym tulipanom. Jego mama uwielbiała te kwiaty, a on sam zdawał sobie z tego sprawę. Bardzo się cieszył gdy mógł sprawić jej przyjemność. Kupował jej drobiazgi nawet bez specjalnej okazji byle by czuła i wiedziała ile dla niego znaczy. Wybrał dziesięć, dużych oraz dorodnych kwiatów po czym kazał je ładnie przyozdobić, poprosił o woreczek z wodą ponieważ zamierzał spędzić jeszcze trochę czasu w galerii. Gdy sprzedawca spełnił jego życzenie posłał mu delikatny uśmiech, zapłacił i zadowolony wyszedł z małego sklepiku. Przystanął, lekko zagryzł dolną wargę. Po kilku sekundach stwierdził iż wybierze się na kawę. Jak postanowił tak zrobił. Gdy znalazł się w przytulnej kawiarni zamówił latte oraz rogalik. Podziękował nie dużej kelnerce za przyjęcie jego zamówienia. Zapatrzył się w biały sufit, gdy to zrobił wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą.



Lato. Bez chmurne niebo, ćwierkające ptaki oraz uśmiechnięty Deidara machający do niego z daleka. Na twarzy Sasoriego zagościł szeroki uśmiech, gdy tylko blondyn pojawił się w zasięgu jego ramion ten bez zastanowienia przyciągnął go do siebie. Mocno przytulił, a jego miękkie wargi musnęły szyję niebieskookiego. Długie, lśniące blond włosy zaczęły łaskotać Sasoriego po policzku przez co ten roześmiał się.

- Tęskniłem za Tobą Deidara.

- Ja za Tobą też Sasori. Czemu musisz być ode mnie wyższy? - niższy chłopak nabrał powietrza po czym zrobił dzióbek z ust, a jego policzki wyglądem przypominały małe

One-shoty Naruto (yaoi) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz