NaruSasu: Święta.

2.1K 108 26
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Blondwłosy chłopak leniwie przeciągnął się na łóżku. Właśnie nadszedł czas świąt. Czas kiedy on sam był w domu. Czas którego tak nie lubił. Dlatego w tym roku postanowił coś zmienić. Zapisał się na bezpłatny wolontariat. Postanowił wywoływać na twarzach innych uśmiech. Chociaż w ten jeden dzień w roku. Na jego wargach pojawił się szeroki uśmiech. Wstał z łóżka. W samych bokserkach powędrował do łazienki. Zdjął je i wrzucił do kosza na brudną bieliznę. Następnie zażył szybkiej kąpieli w ciepłej wodzie. Wyszedł z kabiny prysznicowej, wytarł swoje umięśnione, opalone ciało. Wyszorował szybko zęby. Nie patrząc nawet w lustro poszedł do swojego pokoju. Ubrał czystą bieliznę, a następnie czarne spodnie jak i pomarańczową koszulkę. Czarne skarpetki na jego stopach szorowały posadzkę. W końcu Uzumaki Naruto nie nosi po domu laczków. Jeszcze leniwym spojrzeniem zerknął na rozgrzebaną pościel. Wzruszył ramionami. Będzie miał na to cały dzień. Skierował swoje kroki do kuchni, a tam do lodówki. Zrobił sobie porządne śniadanie które szybko spałaszował. Wrzucił naczynia do zlewu który był już zapchany. Mężczyzna nie należał do osób które mają chęci do sprzątania. Wręcz przeciwnie. Raczej do grupy bałaganiarzy. Poza tym mu to wcale, a wcale nie przeszkadzało. Podszedł do kalendarza. Jego spojrzenie utkwiło w dacie 24 grudzień. To był czas rodzinny. Na spędzanie go w gronie osób które cie kochają. I ty kochasz ich. Ale chłopak niestety nie miał nikogo takiego. Przyjaciół miał, owszem. Ale oni mieli własne rodziny. On nie był zaproszony, a nawet gdy był odmawiał. Nie lubił się pakować gdzieś gdzie czuł się jak piąte koło u wozu. W końcu przeniósł spojrzenie na czerwono-biały strój Mikołaja. Zaczął się zastanawiać jak dorobić sobie brzuch. W końcu on sam był chudą osobą. Jak to mawiali jego przyjaciele sama skóra i kości. Na opalonej twarzy blondyna pojawił się uśmiech. Uwielbiał działać. Za to nienawidził smutku na twarzach niewinnych dzieci. I tak właśnie wmanewrował się w tą sytuacje. Postanowił robić za gwiazdora w domu dziecka. Miał nadzieję, że chociaż raz w roku nie będą smutni, że uwierzą iż cuda się zdarzają. Naruto również zdawał sobie sprawę, że dzieci te z pewnością wyrosły z bajek. No, ale co mu szkodziło? Zresztą to była dobra zabawa.

W końcu zaczął nadchodzić wieczór. Uzumaki wprost nie umiał usiedzieć w miejscu. Energia wręcz z niego kipiała. Był podekscytowany jak nigdy. Spakował do brązowego worka swój strój, ubrał na siebie czarną kurtkę, buty i wyszedł z mieszkania uprzednio zamykając je na klucz. Ruszył przed siebie. Właśnie zaczął prószyć śnieg. Chłopak z zafascynowaniem obserwował spadające białe płatki. Zawsze lubił tą porę. Sprawiała mu radość, fascynowały go kształty płatków. Dzieci biegające i lepiące bałwana. Na twarzy Naruto ponownie pojawił się uśmiech. Był on raczej radosną osobą. Czasem jednak na jego twarzy pojawiał się smutek. W końcu doszedł do miejsca. Droga nie zabrała mu zbyt wiele czasu. Przystanął przed wielkim, szarym budynkiem. Gdzieniegdzie można było dostrzec odlatujący tynk. Naruto uniósł głowę. Spostrzegł, że tylko w niektórych oknach pali się światło. Westchnął. Nawet sobie nie wyobrażał ogromu cierpienia tych dzieciaków. On sam miał tylko 20 lat i dziękował bogu, że nie dane było mu spędzić czasu w tym ponurym miejscu. Podszedł do drzwi, niepewnie zapukał. Mógł usłyszeć kroki, a chwilę później drzwi otwarła dość młoda blondynka o pokaźnym biuście. Uniósł brew. Nie spodziewał się kogoś takiego w takim miejscu. Raczej jakiegoś miłego staruszka. Kobieta na jego widok się uśmiechnęła, przepuściła w drzwiach. Uzumaki wszedł do środka. Rozglądał się z zaciekawieniem.

One-shoty Naruto (yaoi) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz