Rozdział 9

83 5 2
                                    

- Isabello Penelopo Burgundo Meropo Snape, OBUDŹ SIĘ!!!

Usłyszałam krzyk Hermiony nad moim uchem.

Ufffff, to jednak tylko i wyłącznie dziwny i bardzo realistyczny sen. Ja i Malfoy, pffff, mam jeszcze honor...

- Tak już wstaje, nie martw się, wstaję, o tak wstajeeee

Mamrotałam w poduszke. Próbowałam zasnąć, ale moja kochana szwagierka, która nią jeszcze nie jest oczywiście, ale będzie, oczywiście nie tak teoretycznie, 
ale praktycznie
tak jakby
może troszkę
no Harry to tak jakby rodzina więc....

-Kurwa! No już, wstaje...Puszczaj mnie Ginewro!!!

Dziewczyna puściła moje włosy i łypnęła na mnie groźnie. Nienawidzi jak ktoś do niej mówi jej pełnym imieniem, uważa, że jest ono strasznie babcine i staroświeckie. A co mam powiedzieć ja? mam na trzecie Burgunda, to dopiero obciach. 

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy... zaraz przecież dzisiaj sobota, czyyyyliiiii NIE! Dzisiaj eliminacje do drużyny, ooooo nie... KTÓRA JEST GODZINA !?

-HERMIONA!!! Która jest godzina?

Zapytałam przerażona. Dziewczyna podniosła na mnie wzrok znad książki.

-13:48. Za 17 minut masz eliminacje.

Oznajmiła ze spokojem. Jak ona może być spokojna!!! Podbiegłam do szafy, założyłam mój strój do Quidditcha.

Japierdole, nie zdążę, zostało tylko, spojrzałam na zegarek, 10 minut. Wbiegłam do łazienki, zrobiłam niechlujnego koka, umyłam zęby i przemyłam twarz lodowatą wodą. 

Kiedy weszłam z powrotem do pokoju dziewczyn już nie było. Wzięłam do ręki miotłę i otworzyłam okno. 

Raz się żyje...

Wsiadłam na Nimbusa 2001 i wyleciałam przez okno. Przelatując nad błoniami przyciągnęłam zaciekawione spojrzenia uczniów. Wleciałam na stadion do Quiddicha i wylądowałam za Harrym bezdźwięcznie. Popatrzyłam na kandydatów jak i resztę drużyny. Pokazałam żeby byli cicho. Hihihi

- No więc, witam kandydatów na miejsce ścigającego i obrońcy yyyyy tylko najlepszych przyjmujemy yyyyy kandydaci na ścigającego na lewo, a na obrońce na prawoooo yyyyyy Ginny gdzie jest Bella ? To ona jest tutaj od darcia się na wszystkich.

Zaśmiałam się bez głośnie. To prawda, Ja tu się na wszystkich wydzieram, bo jakby to powiedzieć, Harry jest dość ciotowaty, ale nadal jest świetnym kapitanem.

- Nie mam bladego pojęcia Harry.

Oznajmiła Gin spoglądając na mnie. Nie wierzę, że Potter się jeszcze nie zorientował, czasami jest naprawdę tępy.

- Ok, ale co tam się dzieję?

Spojrzałam w tym samym kierunku co brunet. 

- Ślizgoni...

Powiedziałam i ruszyłam w stronę grupki ślizgonów, która wchodziła na środek boiska. Harry szedł za mną. Przyłączyli się też bliźniacy, Gin i Hermiona z Ronem, z trybun. 

Na czele węży stał blondasek, po jego prawej Zabini, a po lewej mops, za nim goryle i reszta drużyny.  My staliśmy jakoś tak; Na czele ja, po mojej prawej Harry i Ginny, po lewej Ron i Herm, a za mną bliźniaki. Będzie ostro, już to czuję...

- Co tu robicie, Malfoy?

Stanęłam na przeciw fretki, dzielił nas tylko nie cały metr, przez co musiałam zadrzeć dość mocno głowę żeby popatrzeć mu w oczy, w te cudowne stalowe tęczówki, on nie zasługuje na takie oczy.

- Mamy trening Snape. 

- Sorry, ale to my, mamy teraz nabory fretko, więc zabieraj te swoje oślizgłe gady i wracajcie do lochów.

- Co ty taka groźna hmmm? Mamy pozwolenie od twojego ojca mała.

Pomachał mi przed twarzą kartką, wyrwałam mu ją, przeczytałam i oddałam. To prawda, mają pozwolenie na trening.

- Zatkało, co nie Snape?

- Pieprz się, Malfoy!

-Awwww skarbie, z tobą zawsze. 

Myślałam że już sobie pójdzie, ale Malfoy...

-Dzisiaj u mnie w dormitorium. 23:00

...szepną i włożył mi coś do kieszonki, po tym odeszli.

- Ok...

POTIONS MASTER ⏭ 𝒅𝒓𝒂𝒄𝒐 𝒎𝒂𝒍𝒇𝒐𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz