Kolejny dzień zaczął się bieganiną. Może dlatego, że Jungkookowi nie chciało się wieczorem jechać do sklepu, więc musiał zrobić to o 7 rano. Taehyung został ogarnąć w domu, przecież na wizytę teściowej musi być czysto. Tak więc starszy Jeon wraz z dziećmi chodził właśnie między alejkami i wybierał produkty. Chyba każdy rodzic zna uczucie robienia zakupów z dziećmi. Kończy się tak, że wychodzą z dodatkowymi siatkami zabawek i słodyczy. Jednak nie w tej rodzinie. Mała Yuri leżała w wózku śmiejąc się co chwilę do taty, a Sihyuk trzymał się wózka mówiąc co chwilę tacie o dinozaurach, które śniły mu się w nocy.
Ich fascynującą rozmowę przerwał telefon od Taehyunga.
- Kookie, bo nie zdążę upiec już ciasta, mógłbyś kupić jakieś ciasto?
- Oki, nie ma sprawy. Jakieś konkretne?
- Twoja mama lubi najbardziej tarte owocową. Więc świetnie gdyby ją.
- Okey, a jak się czujesz. Nie przemęczaj się, posprzątam jak wrócę.
- Spokojnie, robię wszystko co czuje, że mogę.
- Kocham cię, papa.
- Ja ciebie też. Paaa!-Sihyuk widzisz gdzieś może kaszki?
- Taaam tata!
- Oo, faktycznie.
- A ty coś chcesz?
- Mamby.
- Oki, to jeszcze tylko mięso na obiad.
I jak zawsze musi być jakiś przypał. No bo halo na przypale, albo wcale.
- Tata, bo ten smok był taki, taki duuuzzy, i luzowy. A na smoku leciał ksiądz.
I co? Mała Yuri zaczęła śmiać się w głos. Zaraz później ekspedientka i Jungkook.
Synek pociągnął go za bluzę.
- Tatusu, podziedzialem coś zle?
- Tak skarbie, na smoku może latać książę. Ksiądz to ten pan co odprawia msze w kaplicy.Po 30 minutach byli w domu, dzieci jadły śniadanie, a małżeństwo szykowalo się na wizytacje pani Jeon. Dlaczego tak stresowali się tą wizytą? Czy to jakaś nadzwyczajna?
🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔
Jak myślicie, co stanie się podczas wizyty?
Myślę, że jutro będzie kolejny rozdział, więc jakbym nie wystawiła to napiszcie do mnie.
❤️🖤💜

CZYTASZ
Jeon's family 🖤VKOOK🖤
Fanfiction- Jungkook.. - Tak skarbie? - Kochasz nasze dzieci? - Tae misiu, przecież wiesz, że moje serce należy tylko do waszej trójki. - Bo... Chyba musisz tam znaleźć jeszcze miejsce *zdjęcie pozytywnych testów* Czyli życie dnia codzienneg...