. 10.

2K 73 4
                                    

Jimin biegał jak szalony od łazienki do sypialni. Gdy skończył swój delikatny makijaż zaczął układać włosy. Gdy uporał się z każdym kosmykiem usłyszał dzwonek do drzwi. Ostatni raz przejrzał się w lustrze i poszedł otworzyć Yoongiemu.
Po drugiej stronie stał jego mąż z bukietem tulipanów i czekoladkami, takimi samymi jakie podarował młodszemu na pierwszej randce. Zapewne kwiaty kupił wracając do domu- gdy odwiózł synka do Jeonów.
- Pięknie wyglądasz Jiminie..
- Dziękuję, ale naprawdę nie dałem rady ładniej się ubrać. Przy końcówce ciąży trudno jest się w coś zmieścić.
- Nie przesadzaj Minnie. Wyglądasz cudnie, a to normalne, że brzuch masz duży. W końcu jest tam nasze Bobo.- położył swoją dużą dłoń na brzuchu i pocałował partnera. - To co jedziemy do restauracji?
-  Wybacz Yooni. Ja ugh.. Trochę nie za dobrze się czuje, wolałbym zostać w domu. Przepraszam, że popsułem naszą randkę.
- Nic nie popsułeś. Jedzenie mogę zamówić. A to lepiej, że zostaniemy w domu. Bo jak tylko gorzej się poczujesz to możesz się od razu położyć. Ten wieczór będzie najwspanialszy, bo spędzony z tobą.
W tej chwili jednak nikt nie spodziewał się, że ten wieczór będzie aż tak wyjątkowy.
Skończyli jeść właśnie zamówioną kolację. Jimin czuł się coraz gorzej, co po chwili zauważył jego mąż.
- Minie gorzej się czujesz?
- Yhym.. Dziecko mocno kopie, myślę, że się na chwilę położę i będzie lepiej.
- Okey, pomogę Ci.
Yoongi pomógł wstać ciężarnemu, który zaraz po tym krzyknął i złapał się za brzuch.
-Jiminie co się dzieje?
- Nie wiem, ale bardzo boli.
- Jedziemy do szpitala, lepiej niech lekarz cię zbada. Nie chcę żeby coś się wam stało.
Właśnie wtedy gdy dali pierwszy krok pod ciężarnym powiększała się plama.
- Kochanie ty rodzisz.. Jedziemy szybko.
Dotarli do szpitala, gdy młodszy był badany, Yoongi zadzwonił do Jeonów. Ci zostawili dzieci z Panią Jeon, która szybko przyjechała do nich. W końcu traktowała Jimina jak czwartego syna. Przyjechali gdy zaczęła się akcja porodowa. Niestety starszemu Minowi nie pozwolono wejść na salę, bo jak to określiła pielęgniarka.
NIC NIE DA, ŻE BĘDZIE PAN TAM SIEDZIAŁ I SŁUCHAŁ KRZYKÓW PARTNERA I NIEPOTRZEBNIE SIĘ ZAMARTWIAŁ. JEST POD DOBRĄ OPIEKĄ.
Jednak w tym wszystkim chodziło o widok, który mógł być dość drastyczny.
Jungkook z Taehyungiem starali się uspokoić Mina, więc opowiadali mu dziwne smakowe mieszanki jego synka jak i zabawę, którą wymyślił. Najstarszy był z niego dumny. Czuł, że ma prawdziwą, wspaniałą i kochającą rodzinę. A w tym wszystkim utwierdził go lekarz wychodzący z sali i mówiący GRATULACJE ZOSTAŁ PAN TATĄ, MOŻE PAN WEJŚĆ ZOBACZYĆ PARTNERA I DZIECKO.
Gdy zobaczył Jimina podbiegł do ledwo przytomnego i wymęczonego. Przekładał delikatnie kosmyki jego włosów, pocałował w czoło. Zaraz pielęgniarka przyniosła im zawiniątko. Oboje nie wytrzymali i popłakali się widzą pierwszy raz swoją córeczkę.  Była taka malutka, drobniutka i śliczna. Urodziła się wcześniaczką, ale na szczęście nic nie zagrażało jej życiu.
Płaczący Min nie był w stanie zrobić nic innego jak trzymać w ramionach cały swój świat. Jedną ręką otaczał Jimina, a w drugiej przytulone trzymał ich dziecko. Łzy same mu leciały, a jedyne co dało się usłyszeć to jego ciszy szept.
- Tak bardzo was kocham.

Jeon's family 🖤VKOOK🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz