XXXIV

2.3K 137 33
                                    


Pov. Polska

USA podszedł szybkim krokiem do swojego ojca, a następnie chwycił go w ramiona. Widać było, że jest bardzo zmartwiony.

USA- Are you all right ? Does it hurt much ? - pytał się.

WB- Wszystko ze mną w porządku. Nie martw się, twój staruszek jeszcze pociągnie - zaśmiał się. Chłopak odsunął się i spojrzał na mnie. Spiął się i natychmiastowo odwrócił wzrok.

P- Witaj Ameryko - przywitałam się

USA- Witaj Polsko - powiedział cichym głosem nawet na mnie nie patrząc. Przypomniała mi się rozmowa z Kanadą. "Oskarża siebie o twój los". Postanowiłam porozmawiać z nim jak najszybciej, jak tylko zostaniemy sami.

P - Chodźmy już do domu. Na pewno się o nas martwią.

Odpowiedziała mi głucha cisza. Wielka Brytania tylko pokiwał głową. Ruszyłam przed siebie, za mną szedł mężczyzna z chłopakiem i cicho rozmawiali. Korciło mnie, aby podsłuchać, ale uszanowałam ich prywatność.

Gdy dotarliśmy  do domu, z budynku wyleciał wściekły Węgry, a za nim pojawił się Kanada. 

K- USA ! - ucieszył się i podszedł do chłopaka. Mój brat totalnie zignorował obecność nowego gościa i dał upust swoim emocjom.

W- GDZIE WYŚCIE BYLI DO JASNEJ CHOLERY ? WIECIE JAK SIĘ MARTWILIŚMY ? CZY WY JESTEŚCIE NORMALNI ? - krzyczał. Uśmiechnęłam się pod nosem, mój brat od zawsze był bardzo opiekuńczy. Podeszłam do niego i wciągnęłam go do środka.

P- Spokojnie, zaraz Ci wszystko wytłumaczę - zapewniłam, obok nas pojawiła się Austria.

A- Nareszcie jesteś. Umieraliśmy ze strachu, myśleliśmy, że coś się Ci stało. - powiedziała i zamilkła na moment - Co to za głos ?

P- To USA. 

Dziewczyna popatrzyła na mnie wielkimi oczami.

W- Austrio, co się dzieje ? - zapytał mój brat.

A- Nie wiem, jak USA zareaguje na mój widok. W końcu jestem siostrą Rzeszy.

P- Przecież stoisz po naszej stronie.

W- I wiele razy nam pomogłaś. - dopowiedział 

W tym momencie, drzwi frontowe się otworzyły i stanął w nich wspomniany chłopak. Austria schowała się szybko za moimi plecami. 

USA- Węgry, miło Cię widzieć  - powiedział i wyciągnął w jego stronę dłoń.

W- Ciebie też - przywitał się.

Amerykanin zauważył chowającą się za mną dziewczynę. Podszedł do nas.

USA- Wybacz, ale nie kojarzę Cię. Jesteś...? -zapytał się. Austria nie odpowiedziała, tylko spojrzała błagalnym wzrokiem na mnie.

P- To jest Austria - przedstawiłam ją

Twarz USA momentalnie się zmieniła. Z twarzy zszedł uśmiech, a w oczach widoczny był chłód.

USA- Austria ? Siostra Rzeszy ? - zapytał chłodno

P- Nie. Austria nasza przyjaciółka i sojuszniczka - powiedziałam ostro.

USA- Byle by nie było z nią problemów - rzucił  zirytowany i odszedł w głąb domu.

A- Wiedziałam, że tak będzie - stwierdziła cicho. Odwróciłam się do niej i położyłam rękę na jej ramieniu.

P- Nie martw się. Przejdzie mu - zapewniłam ją - A jak nie, to mu się wytłumaczy.

Po chwili do środka weszli również Wielka Brytania i Kanada.

K- Gdzie USA ?

W- Nie wiemy. Najprawdopodobniej w salonie - odparł mój brat.  Mężczyźni kiwnęli głowami i ruszyli w tamtym kierunku. Złapałam Kanadyjczyka za ramię.

P- Możemy porozmawiać ? - poprosiłam.

K- Oczywiście - powiedział - Idźcie, my zaraz tam dojdziemy

Austria popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem i chciała coś powiedzieć, ale Węgry złapał ją za dłoń i zaczął ciągnąć za Anglikiem. 

K- O co chodzi ? - zapytał, gdy byliśmy już sami.

P- Mógłbyś porozmawiać z USA i poprosić go, aby mógł zachowywać się wobec Austrii trochę bardziej jak człowiek. Mam na myśli nie rzucanie w jej stronę niemiłych spojrzeń i komentarzy - zatrzymałam się na chwilę i przymknęłam oczy - Rozumiem jego zachowanie. Naprawdę. Ale niech przynajmniej udaje, że ma do niej jakikolwiek szacunek.

K- Nie - powiedział, a ja otworzyłam oczy i spojrzałam na niego zaskoczona.

P-  Co nie ?

K- Ja z nim nie porozmawiam, ty to zrobisz

P- Ale on nawet się do mnie nie odzywa - zaczęłam - Do tego ty jesteś jego bratem, Ciebie szybciej posłucha

K- Pamiętasz naszą rozmowę o USA ? - zapytał - On myśli, że go nienawidzisz, dlatego z tobą nie rozmawia. Jeśli nie wyjaśnisz z nim tej sprawy, zostanie tak do końca wojny, a może nawet i dłużej. Do tego mój brat mnie nie słucha, bo jestem od niego młodszy. Wścieknie się i będzie mnie przekonywać do swojej racji.

P- No dobrze, porozmawiam z nim - westchnęłam, a na twarzy Kanady zagościł zwycięski uśmiech - Chodźmy do tego salonu, pewnie się już niecierpliwią.

Wspólnie ruszyliśmy do pomieszczenia, gdzie siedziały kraje. Gdy weszliśmy, wszystkie spojrzenia zwróciły się w naszą stronę.

W- Dłużej się nie dało ? - zapytał, na co ja pokazałam mu język. Chłopak zwrócił się do Wielkiej Brytanii - Powiesz w końcu, co się wydarzyło ?

Mężczyzna kiwnął tylko głową i zaczął mówić, jak  chodząc po ruinach spotkał Serbię i jej ekipę. Kiedy Węgry dowiedział się, że prawie podcięto mi gardło rzucił mi takie spojrzenie, że gdyby nie siedzący obok mnie Kanada, który lekko mnie zasłaniał, leżałabym już martwa na podłodze.

Po skończeniu historii zobaczyłam jak mój brat wstaje i kieruje się w moją stronę. Chcąc uniknąć konfrontacji,szybko wstałam i wybiegłam z pokoju. Niestety ruszył za mną.

W- POLSKA - krzyczał - ZAMORDUJĘ CIĘ

Wbiegłam do pierwszego, lepszego pokoju i zamknęłam drzwi. Po chwili usłyszałam, jak chłopak przebiega obok pomieszczenia. Pomyślałam, że zostanę tu na chwilę, by się upewnić, że jest bezpiecznie.

Po około piętnastu minutach w końcu opuściłam swoją kryjówkę i wróciłam do salonu. Światła były zgaszone i tylko delikatne światło księżyca  wpadało przez okno. Na kanapie, w tym samym miejscu, co wcześniej siedział zgarbiony USA. Nie zauważył mojej obecności. Chciałam wycofać się i pójść do swojego pokoju. Odwróciłam się i przeszłam kilka kroków, po czym zatrzymałam się. Przecież postanowiłam sobie, że z nim porozmawiam, gdy tylko będziemy sami. W myślach przeklęłam się i podeszłam do chłopaka.

P- USA? - Chłopak wzdrygnął się, ale nie spojrzał na mnie. Usiadłam obok niego - Możemy porozmawiać ?

W KOŃCU BĘDZIESZ MOJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz