XXVI

2.4K 137 103
                                    

Pov. Polska

Wstałam rano z masą energii, postanowiłam zrobić kawał mojemu bratu. Zakradłam się do jego pokoju i cicho otworzyłam drzwi. Węgry spał odwrócony plecami do mnie. Powoli zaczęłam kierować się w jego stronę. Będąc już wystarczająco blisko, zbliżyłam się do jego twarzy.

P- WĘGRY WSTAWAJ - krzyknęłam mi prosto do ucha. Chłopak gwałtownie zerwał się z łóżka. Rozglądnął się po pokoju przerażony, dopiero po chwili mnie zauważył.

W- POLSKO, A NIECH CIE - wrzasnął na mnie i ponownie upadł na poduszki. Ległam obok niego.

P- No wybacz braciszku, ale nie mogłam się powstrzymać - zaśmiałam się, Węgry zrobił urażoną minę, ale po chwili też wybuchł śmiechem.

W- Wybaczę Ci, jeśli zrobisz mi śniadanie

P- Chyba śnisz - pacnęłam go w głowę - ale w sumie, to jestem trochę głodna...

W- Daj mi chwilę, ogarnę się i pójdziemy do kuchni - powiedział i poszedł do łazienki. Zamknęłam oczy i czekałam aż braciszek wróci. Po krótkiej chwili był już gotowy, więc zeszliśmy na dół.

W- A tak w ogóle to, gdzie byliście wczoraj ? Nie mogliśmy was znaleźć z Austrią

P- Poszliśmy na Fondue, chcieliśmy was zabrać, ale uciekliście nam - zawahałam się przez chwilę - Ty i Austria... łączy was coś więcej niż tylko przyjaźń ?

Węgry popatrzył na mnie wielkimi oczami, a na jego policzkach pojawił się lekki, ledwo zauważalny rumieniec.

W- Co? Nieee, jesteśmy tylko przyjaciółmi - powiedział. Popatrzyłam na niego podejrzliwym wzrokiem.

P- No dobrze więc, co na śniadanie ?

Tak wspólnie usmażyliśmy jajecznicę. Poszłam obudzić resztę śpiochów. Austria rzuciła we mnie poduszką, ale posłusznie zaczęła wstawać. Zapukałam do pokoju Szwajcarii. Nikt nie otwierał

P- Szwajcario, jesteś tam ? Śniadanie gotowe - powiedziałam, ale ponownie nikt nie odpowiedział. Weszłam do środka, gdzie zastało mnie tylko pościelone łóżko. Ani śladu chłopaka.

P- Pewnie poszedł coś załatwić - stwierdziłam i wróciłam do kuchni

Usłyszeliśmy otwieranie drzwi frontowych. Węgry wychylił się, by sprawdzić kto to. Do pomieszczenia wszedł Szwajcaria. Popatrzył na nas smutnym wzrokiem.

W- Szwajcario, stało się coś ?

SZ- Rano dostałem wiadomość od moich łączników. Wielka Brytania naprawił już sieć komunikacji i chciał ze mną porozmawiać - zatrzymał się w tym miejscu szukając odpowiednich słów - Chce przylecieć tu osobiście. Dziś wieczorem

Chłopak zawiesił na mnie wzrok. Ostrożnie odłożyłam szklankę, którą trzymałam.

P- Jak to dziś!?

SZ- Nie chce dłużej zwlekać

Poczułam jak opuszczają mnie siły. Złapałam rękę Austrii i  spojrzałam na Węgry. On też był w dużym szoku. Westchnęłam. 

P- Ja nie wiem, czy jestem gotowa na spotkanie z tym zdrajcą - przyznałam zgodnie z prawdą.

SZ- Polsko, wszystko będzie dobrze 

P- Na pewno - uśmiechnęłam się - a teraz wybaczcie

Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się na dwór. Chciałam przez chwilę pobyć sama. Musiałam psychicznie przygotować się na spotkanie w Wielką Brytanią. Wpatrywałam się w wolno płynące chmury. Chciałam się unieść jak ptak i być wolna.

SZ- Możemy porozmawiać ? - spytał chłopak pojawiając się obok mnie.

P- Oczywiście - spojrzałam na Szwajcarię, wydawał się lekko spięty.

SZ- Chodźmy się przejść - nie czekając na moją odpowiedź złapał mnie za rękę i pociągnął. Szliśmy w ciszy przerywanej czasami przez śpiew ptaków.

P- Więc o czym chciałeś porozmawiać ? - spytałam, zatrzymując się. Chłopak gwałtownie się odwrócił w moją stronę.

SZ- Ja... - wziął głęboki wdech - chcę abyś wiedziała, że nie ważne co się stanie, zawsze Ci pomogę - przybliżył się bliżej mnie - Polsko...

Nie zdążył powiedzieć, bo obok nas pojawił się dyszący Węgry.

W- Wybaczcie..... że ...... wam przeszkadzam .......ale jakiś mężczyzna..... szuka Szwajcarii.... mówi że to.... ważne - wymówił z trudnością, gdyż cały czas musiał nabierać powietrza.

SZ- Dobrze, już idę - powiedział i rzucił mi przepraszające spojrzenie, po czym skierował się szybkim krokiem w stronę, z której przybiegł mój brat. Węgry uspokoił oddech i spojrzał się na mnie.

W- Między wami coś jest?

P- Co? Nieee, jesteśmy tylko przyjaciółmi - zacytowałam go. Zaśmialiśmy się i powolnym krokiem zaczęliśmy wracać w stronę domu.

Na progu stała Austria, która gdy nas tylko zobaczyła, zaczęła się wydzierać

A- NO NARESZCIE, ILE MOŻNA CZEKAĆ. OD ZMYSŁÓW ODCHODZĘ ZASTANAWIAJĄC SIĘ GDZIE SIĘ SZWENDACIE.

P- Wybacz Mamo - zaśmiałam się - gdzie Szwajcaria ?

A- Pojechał z jakimś gościem. Powiedział, że niedługo wróci.

Siedzieliśmy w kuchni pijąc sok i jedząc przygotowane przez Austrię germknödele.

W-  Niby Szwajcaria słynie ze swoich zegarków, a"niedługo" znaczy u niego kilka godzin 

P- Pewnie się coś przedłużyło.

A- Nie panikuj

W- Nie panikuje

A- Panikujesz

Zaczęli się tak przekomarzać. Nie mogąc dłużej wytrzymać, wybuchnęłam śmiechem.

W- A tobie co ?- spytał patrząc się na mnie ze zdziwieniem.

P- Nic, nic. Nie przerywajcie sobie - Węgry spojrzał na dziewczynę i oboje wybuchnęli śmiechem. 

Zaczęliśmy się wygłupiać jak jakieś dzieciaki. Skończyło się na tym, że Austria wylała sok i musiała sprzątać. Gdy w końcu się trochę uspokoiliśmy się, za oknem słońce chyliło się już ku zachodowi.

Usłyszeliśmy jakiś dźwięk, wyjrzałam na zewnątrz i zobaczyłam zbliżający się samochód. Wyszliśmy na zewnątrz.

Pojazd zatrzymał się niedaleko od nas. Ze środka wyszedł Szwajcaria, ale nie był sam.

Za nim pojawił się ON. Zaczął powoli kierować się w naszą stronę, ale wzrok miał utkwiony tylko we mnie.

WB- Hallo, Poland

W KOŃCU BĘDZIESZ MOJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz