Rozdział VIII

597 51 11
                                    

ROZDZIAŁ VIII

Przygotowania i niespodzianki

Po powrocie z niedzielnej mszy, Estelle, nie myślała już o niczym innym, jak o przyjęciu z okazji przyjazdu Maxime'a i Louisa do Florencji. Dziewczyna chciała zrobić również  dobre wrażenie na nieznanych jej osobach z arystokracji, dlatego od razu po dotarciu do willi, zaczęła przymierzać stroje na przyjęcie.

- Zobacz, Drishko! - Młoda hrabianka zwróciła się do swojej przyjaciółki, gdy ta podnosiła z marmurowej posadzki w garderobie stosy jedwabnych sukienek z koronkowymi rękawami, które Estelle wyrzucała zza błękitnego parawanu po przymierzeniu. – Zobacz! - powtórzyła, wychodząc w zielonej sukni z szyfonu, która posiadała bufiaste rękawy ozdobione drobną koronka o barwie kości słoniowej. - Kolejna sukienka, która nie jest wystarczająco ładna, aby zrobić oszałamiające wrażenie na gościach. - Estelle załamała ręce i spuściła ze smutkiem porcelanową twarzyczkę, na której pojawiły się duże krople łez.

- Estelle! Naprawdę cię nie rozumiem! - Drishka puściła z rąk jedwabne suknie i podeszła w stronę przyjaciółki. - Masz tyle pięknych ubrań, a mimo to nie potrafisz nic wybrać. Tylko spójrz, moja droga,  na posadzkę! Jestem pewna, że przymierzyłaś już ponad dwa tuziny przeróżnych sukienek!

- Wiem, Drishko, ale żadna z nich nie jest idealna! - załkała głośno hrabianka, chowając szmaragdowe oczy w lnianej chusteczce.

- Mam tego dosyć! - krzyknęła dziewczyna o hebanowych włosach, gwałtownie trzaskając drzwiami od szafy, do której właśnie włożyła stertę sukienek przyjaciółki. - A jak według ciebie powinna wyglądać idealna kreacja na przyjęcie?

- Liliowa albo błękitna... nie, jednak nie. Na takie przyjęcie najlepsza powinna być kremowa - stwierdziła Estelle po chwili namysłu.

- Masz pięć sukienek kremowych i nie wierzę, aby żadna z nich nie była odpowiednia na przyjęcie - odparła Drishka, pokazując przyjaciółce jedną z kreacji o wskazanej barwie.

- Ah nie.. ta nie! - krzyknęła młoda hrabianka.

- Dlaczego? Jest kremowa i posiada piękne falbany z atłasu w kolorze dojrzałych jabłek.

- Czerwony już jest niemodny od połowy wieku! - zaprotestowała Estelle.

- To może najwyższa pora, aby znów stał się modny?

- Nie, nie i jeszcze raz nie! Tam będą ludzie z wyższych sfer, którzy wiedzą, jak powinna wyglądać elegancka arystokratka. Pomyśl tylko, co by o mnie powiedzieli widząc, że mój strój jest w staromodnym kolorze.

- To załóż kremową sukienkę w kwieciste wzory wyszyte srebrną nicią. Wszyscy będą tobą oczarowani.

- Ta natomiast jest zbyt poważna, nie nadaje się na przyjęcia w ogrodzie! - odparła młoda hrabianka, wkładając sukienkę do szafy.

Gdy dziewczyna odrzuciła również pozostałe trzy kremowe sukienki, zmęczona narzekaniem przyjaciółki Drishka, pokręciła tylko głową i ciężko wzdychając wróciła do pracy w kuchni.

Zasmucona Estelle, co chwilę przyglądała się w lustrze, niczym tafli przejrzystego jeziora. Przykładała do twarzy wszystkie sukienki, aby ocenić w którym kolorze będzie najkorzystniej wyglądać, jednak żaden odcień nie przypadł jej do gustu.

- Mon Dieu, co teraz, co teraz? - powtarzała łamiącym się głosem i bliska płaczu usiadła przy białej toaletce w stylu Empire. Nagle zauważyła na konsolce czerwcowy numer popularnej, francuskiej gazety „La Mode Pratique", którą dostała od kuzynki Cornelie, jeszcze przed wyjazdem do Włoch. Estelle, choć nie czytała brukowców, postanowiła wziąć, że sobą gazetę, aby czytając ją, spędzić czas podczas długiej podróży pociągiem.

Ironia Losu [ Tom I ] : Szklane NadziejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz