Damon pov
Ja pierdole moja głowa... zaraz mi pęknie, budzę się na kanapie obok kominka i nikogo nie widzę czyli chłopaki musieli się już zebrać, no właśnie która jest godzina ? powoli wstaję idę poszukać mojego telefonu, znajduję go na stoliku obok bourbona o matko... jest już trzynasta trzydzieści... ile ja spałem zbieram powoli siły w sobie i pędzę na górę do mojego pokoju. Biorę ciuchy na zmianę i idę do łazienki pod prysznic.
Gdy już wychodzę odświeżony i gotowy napotykam na dole Stefana nic się nie odzywając wymijam go i idę w stronę drzwi wyjściowych muszę jechać pod Palmetto odebrać auto, wczoraj z chłopakami trochę wypiłem i niestety nie byłem w stanie wrócić swoim samochodem. Gdy już wychodzę z domu dostaję jakieś powiadomienie na telefonie, wyjmuję telefon z kieszeni i sprawdzam od kogo spoglądam w wyświetlacz i widzę,że Jeremy coś napisał. Pyta czy będę jutro na kolacji, chwilę się zastanawiam i próbuję sobie przypomnieć jakiej kolacji...
A no tak pamiętam jego młodsza siostra wraca aż mi w brzuchu się skręca gdy pomyśle, że muszę tam iść co jak co ale kumplowi się nie odmawia, szybko wystukuje w telefonie wiadomość, że będę i wysyłam. Zapowiada się jutro długi wieczór....
****
Gdy już docieram na miejsce odbieram swoje auto, wsiadam do niego i przekręcam kluczyk w stacyjce ruszając w stronę baru The chills nie daleko mojego domu. Sprawdzę kto jest, co i jak
Po piętnastu minutach docieram pod bar parkuję auto wysiadam z niego i idę w kierunku drzwi wejściowych od razu gdy przekraczam próg drzwi napotykam Enzo, siedzi przy barze i coś pije kokietując uroczą kelnerkę za barem.
- Siema stary. - Wita się ze mną.
- Cześć.
- Jak po wczoraj ? - Szczerzy się jak głupi.
- No a jak ma być ? głowa mnie trochę boli. Lepiej przyznaj się draniu co mi dosypałeś do szklanki bo dobrze wiesz, że nigdy nie miałem problemów z alkoholem.
- Zaraz tam dosypałeś... Klaus załatwił jakieś proszki które lekko miały rozluźnić. No i padło akurat na ciebie. - Tłumaczy głupi dureń.
- Zabiję was kiedyś . - Gromie go wzrokiem.
- Wiesz, że dzisiaj przyleciała już siostrzyczka Jera ?
- Co jak to już dzisiaj ? - Dziwię się.
- No normalnie Jer był po nią na lotnisku.
- No to nieźle... - Mówię cicho sam do siebie.
- Co ?
- Nie nic. - Odpowiadam krótko.
- To czego się napijesz ? - Proponuje Enzo.
- Przyjechałem autem, jedyne czego się napiję to piwo.
Enzo woła uroczą blondynkę i zamawia piwo a sobie, coś mocniejszego. Po chwili wraca kelnerka z naszym zamówieniem i podaje mi butelkę zimnego piwa uroczo się uśmiechając co odwzajemniam, a Enzo szklankę bourbona.
- Proszę. - Uśmiecha się figlarnie kelnerka.
- Dzięki.
- No stary ty to zawsze wyrwiesz najlepsze laski. - Krytykuje Enzo.
- Nie moja wina, że ty jej się nie podobasz w końcu trzeba mieć w sobie to coś. - Nabijam się z niego.
- Dupek... - Syczy biorąc łyk swojego alkoholu.
- Wal się. - Odgryzam mu się i również biorę łyk piwa.
Cały czas widzę jak ta blondynka mnie mierzy bezwstydnie wzrokiem przyjmując kolejne zamówienia klientów co jak co ale ładna jest tylko szkoda, że więcej widać tapety na jej buzi niż jej całej.
- Dobra stary ja będę leciał. - Dopijam resztę alkoholu i zostawiam z napiwkiem zapłatę.
- No nara. - Żegna się Enzo.
Wsiadam z powrotem do auta włączam radio niech sobie coś tam leci w tle i jadę przed siebie, patrzę po chwili z boku w szybę ale nagle mój wzrok zatrzymuje się tylko na jednym i po chwili zatrzymuję wóz nie daleko na poboczu. Po prostu siedzę tak bez ruchu z rękoma wyprostowanymi na kierownicy i gapię się jak jakiś palant ale, aż nie mogę uwierzyć w to co widzę...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Też jesteście tego ciekawi co zobaczył Damon hah ?
komentujcie, gwiazdkujcie ! <3 ( jeśli wam się podoba )
do zobaczenia :*
miłego misie <3 !
CZYTASZ
Her scent
RomanceDoprowadzała go do szału a zarazem nie mógł się jej oprzeć, nie nawidził jej a jednak coś go do niej ciągnęło tylko co........?