Rozdział 6

19 5 2
                                    

EMMA P.O.V
W piatek po szkole całą paczką poszliśmy na lody.

- I co? Jutro się bawimy!- krzyknął Klemens, siadając na ławce.

- No a jak. Będziemy pić i te sprawy.- Miley zaśmiała się.

- Żadnego alkoholu nie będzie. Alkohol jest niedobry dla organizmu.- powiedział Kamal, a reszta zaczęła się śmiać jak głupia.

- No tak, nie ma się co śmiać.-  powiedziałam, a na twarzy każdego pojawił się poker face.

- Żartowałam. Nie zrobiłabym tego. -  powiedziałam przez śmiech po krótkiej ciszy.

Fajnie mijał nam czas do momentu, w którym zobaczyłam tą sucz, która podrywała mojego chłopaka. Kiedy zaczęła się niebezpieczne blisko przybliżać, moja krew dosłownie zaczęła sie gotować. Wiedziałam, ze zaraz coś odpierodli, aby tylko zwrócić na siebie uwagę Kamala. Po dosłownie 3 sekundach usłyszałam jej wkurwiający głos.

- Hejka Kamal. Słyszałam, że jesteś nominowany na sportowca roku.- usiadła koło niego, na co on odsunął się w przeciwną stronę.

- Wiem, ale nie wiem po chuj tu usiadłaś.- powiedział Kamal coraz bardziej odsuwając się w drugą stronę.

- No jak to po co, chciałam ci pogratulować.- wplątała palce w jego piękne włosy, na co on wstał z miejsca.

- Smerfastycznie! A teraz wypierdalaj! Nie wiem po chuj ty mnie zaczepiasz. Ja mam i będę cie miał głęboko w dupie.- krzyknął na blondynkę, a ta nie wiedziała co powiedzieć.

- Nie słyszałaś? Wypierdalaj!- powiedziałam  kiwając głową, sugerując tym żeby poszła.

- Ryj tam szmato!- odburknęła.

- Mówiłaś coś, czy gnój parował? - spytałam wkurwiona.

- Pierdolcie się wszyscy!- zdezorientowana blondynka z płaczem odbiegła od ławki.

- Ktoś mi powie co tu się właśnie odjebało?- spytał Klemens kładąc dloń na czole.

- Poradnik. "Jak rozpierdolić wkurwiającą szmate".- powiedziałam przez śmiech.

- Ja sie chyba zacznę ciebie bać.- Howard zaśmiał się klepiąc mnie po ramieniu.

Późnym wieczorem pojechaliśmy do Kamala. Chłopak liczył na ciekawsze rzeczy, ale ja jak tylko się położyłam to odrazu zasnęłam.

KAMAL P.O.V
Wstałem wcześniej niż Emma, gdyż chciałem jej zrobić urodzinowe śniadanko. Poszedłem wiec do sklepu po świeże bułki. Kiedy weszedłem do sklepu, sprzedawczyni nie mogła zabardzo uwierzyć,  że mnie zobaczyła. Wkońcu widok Kamala Butlera kupującego bułki o 8 rano to bardzo rzadki widok. Wracając do domu, zauważyłem, że mam rozwiązaną sznurówkę, ale standardowo jak to typowy debil zignorowałem to. Chwilę później całe życie przemknęło mi przed oczami, a moje zakupy znalazły się na ziemi.

- Kurwa mać, moje bułeczki!- krzyknąłem na całą ulicę.

Pozbawiony posiłku dotarłem do domu. Co prawda nie było bułek, ale że ja jestem kreatywny chłopak to postanowiłem zrobić gofry. Ale nie zwykłe gofry, lecz gofry z bitą smietaną i owocami, a do tego herbatka. W gotowe gofry włożyłem świeczki, a konkretnie jedną, bo tylko tyle w domu posiadałem i zaniosłem mojej lubej.

- Halo halo, wstajemy!-  mówiłem cichym i spokojnym głosem, głaszcząc Emme po ramieniu.

- Jeszcze chwila. - powiedziała zaspanym głosem i wtuliła sie we mnie.

- Nie ma nie ma. Prosze mi tu dmuchać świeczki.- złożyłem życzenia i zacząłem śpiewać sto lat.

- Dziękuje pysiu. Kochany jesteś.- Emma przytuliła mnie i pocałowała.

Spędziliśmy poranek na jedzeniu moich zajebistych gofrów i ogladaniu netflixa.

EMMA P.O.V
Po południu Kamal odwiózł mnie do domu, żebym mogła się uszykować. Założyłam kupioną miesiąc wcześniej biało-szarą sukienkę z tiulem.
Do tego dobrałam dodatki i inne pierdoły, zrobiłam makijaż, włosy i było pięknie. Przynajmniej tak uważała mama.

Po 20 zaczęli przychodzić goście. Dopiero wtedy ogarnęłam, że 100 osób to jednak bardzo dużo.
Wyjechał tort, wszyscy śpiewali mi sto lat, a ja myślałam, że sie zabije. Nie nawidze jak dużo ludzi śpiewa mi sto lat.

Po 23 kiedy została tylko młodsza część osobników, Klemensowi zacząło odpierdalać. Jeżdżenie dupą po podłodze, czy tańczenie na stole w samych majtkach to nic. W pewnym momencie był tak schlany biedaczek, że wyrzygał się do torby dj- owi.

Ogólnie świetna zabawa była, ale nie obyło się bez karaoke. Pierwszy do mimrofonu oczywiście rzucił się Klemens. Próbował śpiewać "Dancing Queen". Widać było, że świetnie się bawi. Potem razem z Kamalem i Howardem śpiewali kołysanki i inne memiczne piosenki.  Krótko mówiąc dj miał nas dość. Kiedy skończyli śpiewać Raphael i Kamal zorganizowali sobie zawody w rzucaniu owoców do kibla. Żaden nie trafił ani razu, gdyż oboje byłi w stanie napierdolenia alkoholowego. Było jakoś przed 4, alkohol sie skończył, a do jedzenia były jedynie owoce z kibla. Nie zostało nam nic innego jak tylko zakończyć balety.

--------------
Witam serdecznie wszytskie skurwysyny!
No wiec tak.
Buziaczki😙








Jak (nie) pisać opowieści?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz