Wstał na nogi, wyszedł przez bramę i zaczął biec, biec do swojego domu, do swojej rodziny.
Około 30 minut później
William w drodze do domu był jeszcze bardziej przerażony, niż wtedy, gdy Świętej Pamięci Podporucznik wykrwawiał się na śmierć w makabryczny sposób. Wirus wyszedł poza obóz. Wirus jest w mieście! Szedł, biegł, truchtał, na ile pozwalały mu siły. Chciał jak najszybciej dojść do swojego domu, do swojej rodziny...
Po drodze widział kilka makabrycznych scen. Widział, jak grupka młodych mężczyzn wykrwawia się na środku jezdni, widział jak mały ( maksymalnie 3-letni ) chłopczyk traci obie ręce, a mimo tego nadal żył i płakał krzycząc przy tym przerażająco. Widział również, jak mężczyzna któremu "wypadł" żołądek przewraca się na drzwi "Trzeźwiącego Dżentelmena". W jego pamięci były jeszcze inne, równie makabryczne sceny, jednak wolał ich nie wspominać.
William, doszedłszy wreszcie do swojego domu, otworzył drzwi wejściowe. O dziwo, były otwarte. Wszedł do swojego domu. Nikogo nie było. Jego rodzina zniknęła...albo umarła, jednak tego William wolał sobie nie wyobrażać.
Nagle zobaczył opróżnione szafki w kuchni. Wszedł do łazienki. Ta również była opróżniona. William uświadomił sobie, że jego rodzina uciekła. Że jeszcze może żyją.
Ujrzał na stole karteczkę. Wziął ją do swej zdrowej ręki i odczytał ją na głos:"William, jeśli żyjesz, jesteśmy u moich rodziców. Nie wiem co będzie dalej..."
Szedł teraz , szukając swojej rodziny, w tym nowym, groźnym świecie...
CZYTASZ
Epidemia Zepsutego świata
HorrorZmagania ludzi próbujących przeżyć podczas wybuchu nowego , tajemniczego wirusa.