Charles Watson leniwie podnosił się z łóżka. Gdy po kilku sekundach udało mu się podnieść do pozycji pół-siedzącej,z wielkim uśmiechem na twarzy powiedział sam do siebie:
- To będzie wspaniały dzień!
Charles, 47-letni właściciel miejscowego baru "Pod trzeźwiącym dżentelmenem" ( nazwę podsunęła mu Betty - jego o rok młodsza żona), był ( prawie ) zawsze uśmiechniętym mężczyzną. Swój miły uśmiech zdejmował tylko na pogrzeby i sytuacje, gdzie tylko głupiec uśmiechał by się.
Siwiejący Charles z lekkim bólem kręgosłupa, wstał z łóżka i poszedł zrobić śniadanie. Śniadanie dla dwojga.30 minut później
Charles, wraz z żoną siedzieli na swoich fotelach, delektując się śniadaniem zrobionym przez wiecznie uśmiechniętego mężczyznę. W tle grał telewizor, w którym 23-letnie małżeństwo oglądało wiadomości, gdzie co chwila mówione o nowej "przerażającej" chorobie, która ( podobno) wybiła większość Meksyku.
- Tragedia, co ci ludzie przeżywają... - Odezwała się Betty lekko przestraszonym głosem.
- Bez przesady, na pewno to nie jest takie poważne. - Odpowiedział jej Charles. - I jestem prawie pewien, że wojsko, czy kto tam zajmuje się tym - opanowują sytuację i kończą robić lekarstwo na to cholerstwo.
- Możliwe... Która godzina? - Spytała się Beth, zmieniając temat.
Charles spojrzał na swój zegarek, i odpowiedział Betty na pytanie lekko przestraszonym głosem:
- Prawie wpół do ósmej! Musimy się zbierać i to zaraz!
Betty bez odpowiedzi wstała z fotela, po czym pośpiesznie poszła się ubrać, przeczuwając że dziś wydarzy się coś strasznego...
CZYTASZ
Epidemia Zepsutego świata
TerrorZmagania ludzi próbujących przeżyć podczas wybuchu nowego , tajemniczego wirusa.