- Lilka na brodę Merlina ocknij się w końcu!- Syriusz potrząsnął jej ramieniem zdecydowanie mocniej niż wcześniej, co w końcu przyniosło pożądany efekt. Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na Blacka.- Co ty tutaj robisz?
- Śpię- spróbowała się ukryć pod kołdrą, ale chłopak jej nie pozwolił.- Petunia mnie wyrzuciła z domu- wymamrotała ledwo zrozumiałym głosem.
- To, dlaczego nie poszłaś do Jamesa? Jego rodzice by cię przygarnęli, zwłaszcza, że masz zostać ich synową...
- Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, nie chce siać zgorszenia- w końcu usiadła i spojrzała na niego otoczonymi przez cienie oczami.
- Cnotka się znalazła, już ja wiem, po co znikaliście razem w Hogwarcie...
- Łapo!- Syriusz zaśmiał się mimo otrzymanego w głowę ciosu poduszką.- Nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy. Teraz gadaj, skąd wiesz, że tu jestem?
- Ja wiem wszystko siostra, mam oczy i uszy w każdym zakamarku tego przeklętego miasta- rudowłosa posłała mu spojrzenie pod tytułem „nie drażnij mnie".- Wujek Petera, ten bardzo stary barman, wygadał się. Ja, jak za pewne wiesz, bo często mi na ten temat marudziłaś, żywię się tutaj, zwłaszcza po tak ciężkiej nocy jak dzisiaj. Wpadam na śniadanko, a tutaj taka nowina, normalnie w pierwszej chwili nie uwierzyłem- oznajmił udając głupkowatą dziewczynę, plotkując o czymś banalnym.- Przecież Lily nie jest na tyle bezmyślna by nocować w takich miejscach kiedy trwa nagonka na mugolaków. Jak widać, myliłem się- zakończył nie ukrywając lekkiej dezaprobaty.- Nie ma, co gadać, zbieraj się, idziemy.
- Dokąd?- przywołała kosmetyczkę, którą Petunia wcisnęła na dno kufra.
- Do mnie, mieszkanie wujka jest małe, ale się zmieścisz. W końcu jakiś pożytek z tego spadku. No chyba, że masz lepszy pomysł.
- To bardzo miłe z twojej strony, ale nie mogę.
- Albo zamieszkasz ze mną albo z Rogaczem i koniec tematu. Nie zostawimy cię samej, nie teraz- oczy Lily się zaszkliły. Chłopak ją mocno objął.- No już Lilka, idź i się doprowadź do porządku, bo z takim czupiradłem się nie pokażę publicznie. Później wyjaśnisz naszemu kochanemu Rogasiowi dlaczego chcesz mieszkać ze mną, a nie z nim.
- Ponieważ jesteś moim bratem, nie ma w tym nic dziwnego.
Zamknęła za sobą drzwi łazienki. Wykończony po nieprzespanej nocy Syriusz potarł zmęczone oczy i zmusił się do koncentracji. Skupił się i zgodnie z tym czego nauczył się w Zakonie, do którego dołączył w dniu ukończenia szkoły, wysłał swojego patronusa do domu Jamesa by poinformować go o tym, co się stało zeszłego dnia. Black wiedział, że nic nie obudzi jego przyjaciela, dlatego jako adresata wiadomości wyznaczył panią Potter, która znała sposoby na przywrócenie syna do świata żywych.
Gdy drzwi łazienki otworzyły się ponownie chwycił dwie ciężkie walizki i uśmiechnął się do rudowłosej. Po dotarciu do mieszkania tryskał energią i żartował z bałaganu, który przeraził Lily, chociaż tak na prawdę padał z nóg i o niczym tak nie marzył jak o drzemce. Miał jednak gościa, którym musiał się zająć.
Spadek po wuju, jednym z dwojga normalnych krewnych, składał się z małej kuchni, salonu, który był niewiele większy od korytarza, łazienki, sypialni i pomieszczenia, które przez lata służyło za składzik na wszystko, co niepotrzebne. Niby nic wielkiego, ale okazało się rozwiązaniem w tej jakże trudnej sytuacji.
- Jak się to wyrzuci to powinno się dokopać do łóżka, a przynajmniej tak mi się wydaje. Tym jednak zajmiemy się jak coś w końcu zjemy. Niedaleko jest mugolski sklep, pójdę nam coś kupić...
CZYTASZ
Lily i James- poza murami Hogwartu
FanfictionDo historii pełnej magii, miłości i ciemnych chmur, powracamy w pięć miesięcy po tym jak urocza Lily Evans i jej przyjaciele ukończyli swoją niezwykłą podróż w Hogwarcie. Dlaczego akurat wtedy? Zajrzyjcie i się przekonajcie. "Poza murami Hogwartu" j...