James poruszył się słysząc szczęk zamka w klapie umieszczonej pod sufitem. Właz został otwarty na kilka sekund w trakcie, których jakaś postać wpadła do środka z głośnym chlupnięciem. Ukryty w mroku chłopak, nie zdołał nic dostrzec. Światło, które na kilka sekund wypełniło piwnicę jedynie go oślepiło, a gdy ponownie zniknęło pomieszczenie znów okryło się czernią. Nowy więzień wstał, czemu towarzyszył hałas rozbryzgiwanej wody. James czekał by przekonać się, z kim ma do czynienia.
- Zimno- wyrwało się kolejnej ofierze Śmierciożerców. Młody Potter znał ten głos, potrafił go rozpoznać w najbardziej zatłoczonym miejscu.
- Lily?!- James szybko przedarł się przez wodę, która sięgała mu do pasa i stanął o krok od dziewczyny. Przez szczelinę w klapie nad ich głowami wdarło się dość światła żeby mógł dostrzec zarys jej twarz.
Widząc ją zapomniał o zimnie, które doprowadzało go do szału. Była tam, los postanowił dać mu jeszcze jedną okazję by mógł ją zobaczyć. Przyglądając się jej błyszczącym w wątłym świetle oczom, zrozumiał, że oboje znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Z trudem powstrzymując się od objęcia jej, cofnął się o krok.
- Co ty tutaj robisz?- Lily otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, po czym je zamknęła i głośno przełknęła ślinę.
- Jak to, co? Wszyscy aurorzy zostali postawieni na nogi, podobnie członkowie Zakonu.
- Ale co ty tutaj robisz? W tej przeklętej pułapce.
- Sprawdzałam trop, który znalazłam w twoich notatkach. Szukałam Barnabasa Wilda, obawiam się, że trafiłam akurat na jego egzekucję- James miał większe powody do zmartwień niż śmierć człowieka, który ich szpiegował.- Zostawiłam w twoim biurze notatkę, ktoś na pewno już ją znalazł.
- Nie mamy zbyt wiele czasu, jak tu trafiłem wody było po kostki, próbowałem zablokować dopływ, ale jak widać nie udało się- Lily spróbowała się rozejrzeć, ale nie widziała nic poza zarysem jego twarzy, na której dostrzegła coś, co dodatkowo ją zaniepokoiło.
- Pokaż to- na żuchwie młodego Pottera, Lily zauważyła ranę, której nie dał jej obejrzeć.- Nie zachowuj się jak dziecko James.
- Grozi nam utonięcie, nie ma sensu tracić czasu na zwykłe skaleczenia.
- Najpierw wykończy nas wychłodzenie organizmu. Temperatura tej wody jest bliska zeru, ale na to nie mogę nic poradzić- oznajmiła trzęsąc się z zimna.- Pokaż to- gdy ponowiła prośbę, James nie cofnął się. Stanął bliżej smugi światła by dziewczyna mogła dostrzec coś więcej.- Nie jest głęboka i już prawie nie krwawi, ale w tych warunkach łato może wdać się zakażenie.
- Jeśli stąd wyjdziemy to obiecuję, że pójdę do lekarza. A ty jak się czujesz?- Lily cofnęła się o krok, czując się nieswojo, stojąc tak blisko niego.
- Coś mi się stało w nadgarstek, gdy dałam jednemu z nich w twarz, ale tym zajmę się jak stąd wyjdziemy. Nie ma stąd innego wyjścia? Drzwi, zabitego deskami okna, nic, czym moglibyśmy uciec?
- Jest tylko ta przeklęta klapa. Dwa razy sprawdziłem całą powierzchnię ścian- w jego głosie dało się wyczuć podenerwowanie.- Zostało nam pięć może sześć godzin zanim woda nas zaleje- Lily skinęła głową na znak, że rozumie. Nie miała pojęcia, co powiedzieć.
Ich sytuacja była beznadziejna. Przemoczone ubranie i sięgająca coraz wyżej lodowata woda, wyziębiały ich organizmy. James miał już dreszcze, które były jednym z pierwszych objawów hipotermii. Lily wiedziała, że zimno może ich zabić równie szybko, co utonięcie.
CZYTASZ
Lily i James- poza murami Hogwartu
FanficDo historii pełnej magii, miłości i ciemnych chmur, powracamy w pięć miesięcy po tym jak urocza Lily Evans i jej przyjaciele ukończyli swoją niezwykłą podróż w Hogwarcie. Dlaczego akurat wtedy? Zajrzyjcie i się przekonajcie. "Poza murami Hogwartu" j...