2. Diagnoza

12 0 0
                                    

Po tym co się stało myślałem że, uda się mi podnieść.
Każdy ma gorszy dzień - tak sobie tłumaczyłem.
Najgorzej jak takich dni jest 7 w tygodniu gdy przez czarne chmury rozpaczy nie przebije się nawet malutki promyk nadziei.
Mijały dni czułem się co raz gorzej , czy to czas spróbować jeszcze raz? - zapytałem sam siebie.
Nie miałem pewności czy uda mi się tym razem.
Postanowiłem zmienić metodę.
Pomyślałem- Prochy na sen a do tego jakieś inne  i to co lubiłem najbardziej "czystą".
Mieszanka wybuchowa na pewno się uda!!!
Szybko wybiegłem z pokoju i wnet wpadłem do szafki na leki:
Te wezmę, tamte i jeszcze te.
Łącznie było ich około 50 tabletek
Na sennych 30 sztuk
Jakiś "dziwnych" 15
I jeszcze jakieś przeciwbólowe
Wróciłem do pokoju położyłem opakowania na biurko, włączyłem jak zwykle swój ulubiony kawałek, słuchając zacząłem opróżnianie.
Mając już garść leków wsypałem je w "pakiet"- czyli woreczek z zamknięciem.
Teraz gdzie to zrobić???
Już wiem!
Nie daleko mojego domu jest lasek nikt mnie tam nie znajdzie - pomysł świetny.
Zostawię list, albo nie i tak nikt go nie zrozumie za życia nie rozumieli to po śmierci tym bardziej.
Wybiła godzina 17:28
Biorę butelkę a pakiet chowam w kieszeni.
Pewnym krokiem podążam w stronę lasku.
Siadam na mchu przy pięknym młodym grabie wyciągam pakiet odkręcam butelkę.
Pierwsza tabletka łyk.
Druga łyk.
Trzecia łyk.
Dobra nie ma czasu koniec tego chorego życia wziąłem wszystkie w garść i na raz popiłem wódką.
Wstałem idę się przejść.
Mija 15 minut nic -zaczynam krzyczeć jak nie nawidzę tego świata.
Po godzinie postanowiłem wrócić do domu.
Pukam do drzwi.
Pytam czy mogę wejść do domu .
...................................
Koniec filmu
.......................?..??
Przebudziłem się krzyczę -"Nie dzwońcie po karetkę "
.........
Znów zerwałem się - " Wody proszę wody "
To był tak strasznie męczące przeżycie że, najgorszemu wrogowi tego nie życzę!!!
Od chwili gdy wziąłem tabletki do chwili gdy zacząłem żyć minęło dokładnie 63 godzin i 32 minuty tyle spałem nic nie świadomy.
Po tym "wybryku" zostałem zabrany do szpitala psychiatrycznego.
Spędziłem tam 16 dni 3 godziny i 51 minut po czym wypisałem się na własne rządzenie .
Po rozmowie z psychiatrą dostałem diagnozę:
"Depresja" bądź pierwsza fala "Schizofrenii"
I wtedy się zaczęło!!!!

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz