Po tym co się stało myślałem że, uda się mi podnieść.
Każdy ma gorszy dzień - tak sobie tłumaczyłem.
Najgorzej jak takich dni jest 7 w tygodniu gdy przez czarne chmury rozpaczy nie przebije się nawet malutki promyk nadziei.
Mijały dni czułem się co raz gorzej , czy to czas spróbować jeszcze raz? - zapytałem sam siebie.
Nie miałem pewności czy uda mi się tym razem.
Postanowiłem zmienić metodę.
Pomyślałem- Prochy na sen a do tego jakieś inne i to co lubiłem najbardziej "czystą".
Mieszanka wybuchowa na pewno się uda!!!
Szybko wybiegłem z pokoju i wnet wpadłem do szafki na leki:
Te wezmę, tamte i jeszcze te.
Łącznie było ich około 50 tabletek
Na sennych 30 sztuk
Jakiś "dziwnych" 15
I jeszcze jakieś przeciwbólowe
Wróciłem do pokoju położyłem opakowania na biurko, włączyłem jak zwykle swój ulubiony kawałek, słuchając zacząłem opróżnianie.
Mając już garść leków wsypałem je w "pakiet"- czyli woreczek z zamknięciem.
Teraz gdzie to zrobić???
Już wiem!
Nie daleko mojego domu jest lasek nikt mnie tam nie znajdzie - pomysł świetny.
Zostawię list, albo nie i tak nikt go nie zrozumie za życia nie rozumieli to po śmierci tym bardziej.
Wybiła godzina 17:28
Biorę butelkę a pakiet chowam w kieszeni.
Pewnym krokiem podążam w stronę lasku.
Siadam na mchu przy pięknym młodym grabie wyciągam pakiet odkręcam butelkę.
Pierwsza tabletka łyk.
Druga łyk.
Trzecia łyk.
Dobra nie ma czasu koniec tego chorego życia wziąłem wszystkie w garść i na raz popiłem wódką.
Wstałem idę się przejść.
Mija 15 minut nic -zaczynam krzyczeć jak nie nawidzę tego świata.
Po godzinie postanowiłem wrócić do domu.
Pukam do drzwi.
Pytam czy mogę wejść do domu .
...................................
Koniec filmu
.......................?..??
Przebudziłem się krzyczę -"Nie dzwońcie po karetkę "
.........
Znów zerwałem się - " Wody proszę wody "
To był tak strasznie męczące przeżycie że, najgorszemu wrogowi tego nie życzę!!!
Od chwili gdy wziąłem tabletki do chwili gdy zacząłem żyć minęło dokładnie 63 godzin i 32 minuty tyle spałem nic nie świadomy.
Po tym "wybryku" zostałem zabrany do szpitala psychiatrycznego.
Spędziłem tam 16 dni 3 godziny i 51 minut po czym wypisałem się na własne rządzenie .
Po rozmowie z psychiatrą dostałem diagnozę:
"Depresja" bądź pierwsza fala "Schizofrenii"
I wtedy się zaczęło!!!!
CZYTASZ
Upadły Anioł
Short StoryPrzywykłem do tego że , bardzo dużo osób nie rozumie moich wersów. To co pisze po prostu nie jest dla każdego. Nie są one oczywiste musisz sam znaleźć sens ,tak zwane "drugie dno". Zapraszam wszystkich sympatyków myślenia o tekście ,odczuwania cze...