Rozdział 2 - Ile jest warta królewska krew

406 19 2
                                    


Pewnego dnia, gdy słońce było jeszcze w zenicie, a pora odpoczynku dawno za pasem Kopa zapragnął zabawić się razem z innymi lwiątkami, a nie wylegiwać się ospale. Zastał ich na półkach skalnych, gdzie jego mama Nala odpoczywała wraz z innymi lwicami, a wśród nich niesfornie bawili się Babu, Boga oraz Afua, a tak naprawdę usiłowali wskakiwać na siebie, turlali się w najlepsze. Kopa zaproponował całej trójce rozbrykanych lewków wspólną zabawę, na co wszyscy zawtórowali głośnym "taaak" i po ciągłych namowach lwice wyraziły zgodę. Udali się na sawannę pod drzewa akacjowe, które zapewniały im cień i odrobinę wytchnienia po żwawym biegu na wyścigi, które wygrałby Babu, gdyby do zabawy nie przyłączył się Beba, młode gepardziątko, które gdy tylko mogło odłączało się od rodziców by zabawić się z lwiątkami.

- To niesprawiedliwe... - marudził Babu, który miał ciemną końcówkę ogona i cienie wokół oczu - To ja byłbym dziś pierwszy, gdybyś się do nas nie przyłączył, na dodatek zacząłeś w połowie wyścigu, a myśmy zaczęli już od skałek przyłączonych do Lwiej Skały.

- Przestań się żalić Babu! - woła dobiegając już prawie Boga, młody lewek o ciemniejszym futrze od Babu, prawdę mówiąc jego umaszczenie bardzo przypominało futro Simby gdy był młody. - I tak przecież wszyscy wiemy, że Beba jest z nas najszybszy.

- No, tak przecież jest gepardem - podsumowuje Afua dobiegając do drzew na równi z Kopą, to on miał najciemniejsze futro ze wszystkich lewków i był dla Kopy najlepszym przyjacielem.

- Ale jeśli wciąż nie możesz się z tym pogodzić, to możemy zorganizować jeszcze jedne zawody - zaproponował pewny swego Beba, wiedział bowiem, że żadne lwiątko nie prześcignie geparda.

- Ej koledzy mieliśmy się w coś zabawić, a nie udowadniać sobie kto jest najszybszy - stwierdził lekko rozgniewany Kopa i kłótnie ustały. Za to na słowo "zabawić" zza drzew wyłonił się Ngawa, prążkowana cyweta, którą lewki traktowały jak równego sobie przyjaciela.

- Czy ja też mogę się przyłączyć do zabawy? - zapytał Ngawa

- Teraz jesteśmy w komplecie - skwitował Afua, wyrażając tym samym zgodę na przyłączenie do zabawy nowego towarzysza.

- Więc w co zagramy? Ja proponuje zagrać w chowanego. - zagaduje Beba

- Nie! - ostro protestuje Afua - Dzisiaj jest zbyt upalnie, wolałbym raczej pozostać w cieniu, a nie szukać kryjówek na pełnym słońcu.

- Więc może w polowanie? - zastanawia się na głos Ngawa.

- Tyle, że my nie możemy polować na zwierzęta... nawet lekcje polowania muszą odbywać się pod czujnym okiem doświadczonej lwicy, a już na pewno nie możemy polować dla zabawy, złamalibyśmy wtedy zasadę kręgu życia. - oznajmił Kopa

- Kopa ma rację, polowanie na zwierzęta, jest dozwolone tylko gdy to konieczne ze względu na pożywienie, ale pod żadnym pozorem nie można nadmiernie polować by tylko się przejeść. To nie dotyczy tylko lwów, także ciebie Beba... - tymi słowami Afua rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące zabawy w polowanie, całkowicie ją wykluczając.

- Macie rację, w innym razie zebr i antylop mogłoby zabraknąć. - przytakuje Beba

- Więc w co innego moglibyśmy zagrać? Może jakieś wyzwania? Niech na początek Babu zaryzykuje i napije się wody z wodopoju, w trakcie gdy swoją kolej mają nosorożce, będzie miał okazje wykazać się swoją szybkością, gdy już wykona zadanie i będzie musiał uciekać w pośpiechu. - proponuje z zadziornym uśmieszkiem Boga

- W porządku, podejmuję się! Zaraz się wszyscy przekonacie jak szybko mogę to zrobić, tak że nawet nosorożce nie zauważą. -jak powiedział Babu tak się stało, szybko wybiegł, a lwiątka wraz z cywetą i gepardem obserwowały jego wyczyn z daleka, gdy ten na parę chwil przystanął nad wodopojem, chcąc zyskać pewność, że aby na pewno nikt nie ma cienia wątpliwości, że do niego dotarł i zanurzając swe łapy w wodzie napił się i w pośpiechu opuścił to miejsce mając nadzieje, ze żaden z tam obecnych nosorożców nie zauważył go i zwróci mu uwagi, że kolej dla lwów i lwiątek jeszcze nie nastała. Uradowany, niemal w podskokach wrócił do reszty przyjaciół, mając już na dobre pewność, że nikt go nie goni.

Król Lew | KopaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz