I love it, I hate it

2.2K 172 359
                                    

Minęły kolejne dwa tygodnie. Louis w miarę swoich możliwości otrząsną się i przestał użalać się nad sobą. W całości oddał się pracy, nie tylko w kawiarni, ale również w domu. Zajął się porządnie ogrodem, naprawił płot wokół domu i małymi krokami remontował salon. Dzięki tym zajęciom i wypadom z Niallem i Zaynem coraz mniej myślał o Harrym.

Nie znaczyło to oczywiście, że nie myślał wcale. Bo myślał. I to wciąż za dużo.

Harry przychodził prawie każdego dnia i składał to samo zamówienie, całkowicie ignorując Louisa, który nie mógł tego znieść. Czasami Styles podniósł na niego wzrok (co było ogromną rzadkością) i wtedy Louis mógł dostrzec ból i smutek, a czasem nawet tęsknotę. Nie wiedział, co powinien z tym zrobić. Czy w ogóle miał prawo robić cokolwiek?

W każdym razie nie zamienili ze sobą ani słowa oprócz "hej, co podać?", "danie szefa kuchni i herbatę", "proszę" i "dziękuję", co było bardzo wkurzające dla Louisa.

Któregoś dnia całkiem przypadkiem widział Harry'ego ze swoim chłopakiem (chyba miał na imię Liam) w parku. Zatrzymał się i zamierzał odwrócić niezauważony, ale nie potrafił. Obserwował ich całujących się, a coś ściskało się w jego żołądku. Po chwili jednak odszedł, nie mogąc znieść tego dłużej.

Niby się cieszył, że Harry ułożył sobie życie bez niego, jednak tak naprawdę strasznie go to bolało. I tak był egoistą, ale gdy przypomniał sobie, jakie to było genialne uczucie czuć usta Harry'ego na swoich, nie panował nad emocjami.

To powinien być on, a nie jakiś napakowany misiek.

Może nie powinien, ale chciałby być. Najbardziej na świecie. Bo to musiało być tak cudowne, trzymać Harry'ego w swoich ramionach, składać mu czułe pocałunki i widzieć jego uśmiech z tak bliska. Kiedyś było to jego nałogiem, z którego brutalnie został wyciągnięty, ale teraz gdy zobaczył go ponownie, nie daje rady.

Bo bywały dni, kiedy nawet nie myślał o Harrym Stylesie. Mimo że on był gdzieś w zakamarkach jego głowy, to nie było to tak zajmujące i przygnębiające. Potrafił skupiać się na czymś innym i nie płakać po nocach jak głupia, zakochana nastolatka z głupich komedii.

Teraz było inaczej. Harry znowu pojawił się w jego życiu i wystarczyło tylko jedno spotkanie, a wszystkie uczucia powróciły ze zdwojoną siłą. Teraz małe wspomnienie wywoływało ból w klatce piersiowej, a widok całującego się loczka z innym chłopakiem, wywoływał płacz z bezradności i tęsknoty.

To wszystko było pewnie teraz całkiem inne. Harry nie wyglądał już na niepewnego i cichego chłopca, jakim był pięć lat temu. Louis nie potrafił nie rozmyślać, o tym, jak wyglądałby ich związek, gdyby teraz byli znowu razem. Możliwe, że byłoby całkiem inaczej, ale może też przy nim Harry byłby taki sam jak kiedyś. Każda perspektywa była tak samo piękna i tak samo nierealna.

Mimo swojej rozpaczy Louis starał się żyć tak, jakby niczym się nie przejmował. Bardzo chciał uniknąć rozmowy z Zaynem, który na pewno domyślił się już wszystkiego. Nie wiedział dlaczego, ale bał się, co mulat mógłby mu powiedzieć, więc za wszelką cenę próbował udawać, że wszystko jest w porządku, że Harry już go nie obchodzi.

W ostatnim czasie coraz więcej przebywał z Niallem. Po pracy zostawali na kawę i jakieś wcześniej upieczone przez Irlandczyka ciasto. Odkąd Niall zakochał się w uroczej blondynce poznanej na jednej z dyskotek, nie przestawał o niej opowiadać. Było to oczywiście na rękę Louisowi, bo przyjaciel nie drążył niewygodnych tematów.

Niall promieniał, opisując swoją ukochaną Cath. Tomlinson znał aż za dużo szczegółów ich znajomości, począwszy od pocieszania jej po zerwaniu, przez wszystkie randki, na pokazywaniu SMSów skończywszy.

This Town||L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz