5. Póki jeszcze moge... póki jestem przy tobie

399 44 7
                                    

Rozdział odnowiony!!!
###

Chuuya pov:

Odsunąłem sie od partnera.

-Dazai...

Ten przerzucił mnie pod siebie. Teraz to on był górą. Nie powinienem tak tracić czujności.

-Skończ już swoje gierki

-Ja sie dopiero rozkręcam~- mówiąc to podciągnął moją bluze.

-DAZAI!- zacząłem sie szarpać. Stalowy uścisk utrzymywał moje nadgarstki nad głową, siedząc na moich biodrach pozbawił mnie możliwości kopnięcia go w ten krzywy ryj.

Jego ręka przejechała po moim brzuchu, po czym uśmiechnął sie parszywie i w końcu złapał za gumke moich bokserek.

-Puszczaj!- i po chwili pożałowałem. Strzelił mnie z gumki od moich gaci. - Daza...- nie skończyłem, bo położył sie na mnie.- Oi! Rusz że sie ze mnie, jesteś ciężki.- czułem jego oddech na karku.

Zrzuciłem go z siebie na łóżko.

-Skończ z wygłupami.

-Musze korzystać z okazji póki moge, póki jeszcze jestem przy tobie- mruknął przewracając sie na plecy i przysłaniając ręką oczy. Wygląda jakby umierał.

-He? Co to miało znaczyć?

A nich cie...! Nachyliłem sie nad nim i pocałowałem.

-Jeśli nie chcesz mówić, pójde sam do Moriego.

Wstałem, a wtedy Dazai złapał mnie za ręke. Tak, jakbym miał odejść na zawsze.

-Powiem ci

-Już nie musisz.- po chwili mnie pociągnął do siebie. Znów siedziałem na łóżku.

-Gnido, mamy robote, a ja chciałbym sie dowiedzieć o co chodzi. Nie mam czasu na ciebie i twoje żarty

Wtedy zrobił coś, czego sie nie spodziewałem. Przytulił mnie.

-Dazai, co dziś z tobą nie tak?!- zachowuje sie jak dziecko, nawet gorzej. - Ej, źle sie czujesz?

Pokręcił głową

-Wszysko juz dobrze. Dziękuje

-Co? Za co?

-Nie... już nic- podniusł wzrok i sie uśmiechnął. Pogłaskałem go po głowie jak psa.

-Moge sie wreszcie dowiedzieć o co chodzi?

Złapał mnie za ręke i splutł nasze palce.

-Choć- pociągnął mnie do wyjścia z pokoju.

-Moge sie najpierw chociaż przebrać?

-A, jasne.- puściłem jego chłodną dłoń i otworzyłem szafe. Standardowo wyjąłem białą koszule, kamizelke i płaszcz. Do tego ciemne spodnie, ulubione buty i mój kapelusz.

Nie przejmowałem sie już tym że ta gnida stoi tuż za mną. Nie warto mi iść do łazienki, bo i tak za mną polezie, zatem żadna różnica.

Zdjąłem bluze i rzuciłem w kąt. Po chwili zrzuciłem z siebie także spodnie. Kątem oka zobaczyłem, że Dazai spokojnie siedzi na łóżku.

- Powiedz mi w między czasie, co będziemy robić? I...czemu mamy to robić razem?

-Wiesz że nie wróciłem i nie wróce do mafi.

-Wiem, wiem.

-Przez jakiś czas będę jednak pracować z tobą. 

-Twoi ludzi z agencji wiedzą?

Stray Love-SoukokuWhere stories live. Discover now