Polska szła perłowo białym korytarzem z wieloma drzwiami, prawie każde były otwarte, można było w nich zobaczyć pracujące kraje, część przy komputerze, część przy drukarce, część przy biurku a część na fotelach. Nie przejmowała się tym zbytnio, w końcu to rutyna w pracy, jej głowę zaprzątały raczej ciężkie papiery które niosła w rękach, kolejne do wypełnienia od ONZ. Podobno każdy dostał dziś dużo takich.
Szła tak korytarzem, aż doszła do zakrętu gdzie stały fotele, automat i KRAJE. Było tam dość dużo osób, w tym: USA, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Francja, WB i Meksyk, a wszyscy trzymali ciężkie teczki z papierkową robotą do wypełnienia. Polka postanowiła ich zignorować i dalej szła do przodu, jej biuro już niedaleko
-O, cześć Polsko! - Zauważył ją Hiszpan, po czym podszedł do niej z Meksykiem, Włochami i USA
-Cześć... - odpowiedziała nieśmiało Polska kuląc się w duchu
- Strasznie dużo mamy tych papierów, wiesz? I mamy jeszcze te projekty z zeszłego tygodnia. O, może pomogła byś nam z tym? Wypełnisz to? Dzięks! - Powiedział Meksyk i nie czekając na reakcje dziewczyny wepchnął jej swoje papiery, to samo zrobił USA i Hiszpania, po czym oddalili się szybko śmiejąc pod nosem zostawiając Polskę uginającą się pod ciężarem czterech zestawów papierowej roboty. Dziewczyna oddaliła się tak szybko jak mogła z takim ciężarem, by nikt inny nie 'poprosił jej' o wypełnienie jego pracy.
Na szczęście nikt inny z tej grupy nie zwrócił na nią uwagi, więc poszła dalej bez przeszkód. Po drodze do swojego biura napotkała jeszcze Ukrainę, który bez słowa położył swoje papiery na jej i głuchy na słowa Polki poszedł dalej. Dziewczyna też nie protestowała zbyt wybuchowo czy głośno, a gdy niebiesko-żółty kraj zniknął jej z oczu po prostu westchnęła i poszła dalej.
Gdy wreszcie dotarła do drzwi z napisem "Biuro Polski" położyła wszystkie dokumenty na ziemi obok drzwi, po czym wyjęła klucz i otworzyła drzwi. Nagle usłyszała głośne kroki, jakby ktoś biegł, szybko się odwróciła i zobaczyła Koreę Południową gonionego przez Koreę Północną. Chłopcy przebiegli obok niej, a pęd powietrza rozwiał część papierów leżących na ziemi zanim Polka zdążyła jakkolwiek zareagować, jej twarz była bezradna i zrezygnowana. Po raz kolejny westchnęła głęboko i zaczęła szybko zbierać papiery.
Po jakichś pięciu minutach miała podnieść ostatni dokument, gdy usłyszała głośny śmiech za sobą, tak dobrze znany jej głos, tak przez nią przeklinany. Gorzej być już nie może...
Austria nie rzuciła żadnego złośliwego komentarza w stronę Słowianki jak to miała w zwyczaju, tylko uśmiechnęła się kpiąco i przeszła obok 'przypadkiem' strącając ze sterty papierów kolejne sześć na podłogę. Polka szybko je podniosła, po czym ustawiła obok biurka w swoim 'biurze'.
Był to mały pokój, wielkości przeciętnej sypialni. Miał kształt prostokąta i mieściło się w nim duże biurko, tuż obok szafa na segregatory i dokumenty, przy drzwiach stał wieszak na płaszcze, na małym stoliczku z szufladkami stojącym w kącie był czajnik a obok niego niewielka kanapa dwuosobowa, nie zapominając o małym krześle w innym kącie, roślinkach, kilku zdjęciach i małej biblioteczce. Pokój był pod pewnymi względami przytulny, a przede wszystkim stosunkowo przestrzenny, co dawało Słowiance miłe poczucie wolności.
Dziewczyna usiadła na swoim krześle i zaczęła żmudną pracę.
~Le Time Skip~
Polska pracowała już dwie godziny, a czuła się jak po dwóch dniach. Była znużona i wyczerpana, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Postanowiła zrobić sobie kawę, by nie zasnąć nad tymi dokumentami. Wstała od biurka i przeciągnęła się, wzdychając. Kiedyś to ja się na śmierć zapracuje. Dziewczyna wyszła ze swojego biura zamykając za sobą drzwi, po czym udała się do 'strefy relaksu', czyli miejsca gdzie rano spotkała Meksyk, USA i Hiszpana.
CZYTASZ
NoName || CountryHumans
Fiksi PenggemarKsiążka zainspirowana "Co by było gdyby" od MonikaTRASH Gdy w mieście krai dochodzi do niewyjaśnionych zaginięć, wpierw nikt się tym nie przejmuje, jednak znika coraz więcej osób, a część krai wszczęła śledztwo, w którym nie bierze udziału Polska. W...