Zaspana spoglądam w lustro bojąc się widoku, który tam zastane. Tak jak myślałam. Wielkie czarne wory pod oczami, usta popękane od ciągłego zagryzania, włosy skołtunione tak bardzo, że naprawdę cholernie będę się musiała namęczyć żeby doprowadzić je do porządku. No i w dodatku ten wielki siniak na lewym ramieniu. Tak właściwie to nie wyglądam nawet jak ofiara koszmarów sennych. Bardziej jak ofiara porannego kaca po ostrej imprezie.
Wzdycham z rezygnacją. To będzie długi dzień.
Powoli nakładam pastę na szczoteczkę i zaczynam szorować zęby.
W tym samym momencie mój telefon zaczyna wibrować. Wzdrygam się i spoglądam z niechęcią na urządzenie. Gdy nie przestaje wydawać irytujących dźwięków biorę je do dłoni i odblokowuje żeby sprawdzić kto tak usilnie próbuje się do mnie dobić.10 nie odebranych połączeń od: Ally
4 wiadomości od: Ally
1 wiadomość głosowa od: AllyZ lekkim zdziwieniem wchodzę w ikonkę wiadomości i zaczynam czytać.
Ally 11:29: Już jestem! Czekam na Ciebie 😇
Ally 11:45: Lepiej dla Ciebie żebyś tym razem się nie spóźniła.. Nowa szefowa nienawidzi spóźnialskich.
Ally 11:57: Lauren gdzie ty do cholery jesteś?! I dlaczego nie odbierasz telefonu?
Ally 12:08: Przejebałaś sobie.Przełykam ślinę i już nieco zestresowana jak i wystraszona odtwarzam wiadomość głosową, którą zostawiła mi moja przyjaciółka.
,,Co Ty sobie myślisz dziewczyno?! Chcesz wylecieć z kolejnej roboty? Bo niewiele Ci brakuje. Kryję Cie jeszcze tylko przez dziesięć minut i ani chwili dłużej. Lepiej dla Ciebie żebyś do tego czasu się tutaj zjawiła. Rozumiesz? DZIESIĘĆ MINUT, LAUREN!"
Wykrzywiam się słysząc wrzask po drugiej stronie. Cholera jasna.. Dałabym sobie głowę uciąć że umawiałyśmy się dopiero na trzynastą.
Szybko przemywam twarz, opłukuje szczoteczkę i rozczesuję włosy na tyle na ile to możliwe w tak krótkim czasie. Chwytam klucze i telefon i wybiegam z domu. Wskakuje do samochodu, wkładam kluczyki do stacyjki i ruszam z piskiem opon w stronę salonu fryzjerskiego.
Droga strasznie się dłuży, a korki po drodze zdecydowanie nie pomagają mi się uspokoić. W końcu udaje mi się zaparkować i docieram na miejsce.
Gdy znajduje się już w pomieszczeniu uderza we mnie zapach rozmaitych szamponów. Rozglądam się szukając wzrokiem mojej przyjaciółki, gdy nagle dostaję czymś twardym w tył głowy.
Syczę cicho z bólu i odwracam się.- Co do kur.. Ally?! Czemu mnie uderzyłaś?! - krzyczę łapiąc się za głowę.
Blondynka nic nie robiąc sobie z mojego wrzasku stoi ze skrzyżowanymi ramionami i szczotką w ręce.- Zasłużyłaś sobie. Obiecałaś mi Lauren, że tą pracę już weźmiesz sobie na poważnie. - mówi z żalem, przez który od razu łapie mnie poczucie winy. Wzdycham.
- Wiem Ally... Ale to wszystko nie jest takie proste.. Sama wiesz, że nie jest mi łatwo. - przez chwilę panuje zupełna cisza.
- Lauren minął już rok. Pogódź się z tym wreszcie. Nie możesz rozwalać sobie życia tylko dlatego, że ona nie..
- Nawet. Nie kończ. - cedzę przez zęby spoglądając pustym wzrokiem za okno.
- Niepotrzebnie się starałam, ty i tak masz to w dupie. - mówi pod nosem, a ja mam wrażenie, że zaraz nie wytrzymam. Biorę dwa głębsze wdechy i wymijam ją wychodząc z salonu. Nawet nie próbuje mnie zatrzymać. Wie, że to nie ma sensu.
Wsiadam do auta i ruszam w stronę kwiaciarni. Zaciskam ręce na kierownicy. Już jadę, kochanie.
CZYTASZ
My dead best friend's girlfriend || Camren
Fiksi Penggemar"Że ze wszystkich osób na świecie musiało paść akurat na Ciebie..."