"Początek drugiego etapu"

594 30 0
                                    

Rano wstaję i czuję się jakoś dziwnie. Boli mnie brzuch. Przecieram zaspane oczy i zmierzam w kierunku łazienki, aby się ubrać. Dzisiaj rozpoczyna się drugi etap. Trochę się martwię, bo do tej części nie można się w żaden sposób przygotować. Ubieram się i zamyślona wychodzę z łazienki.

Pomogła mi wczorajsza rozmowa z Alem. Jest wspaniałym przyjacielem. Postanowiłam dać Peterowi drugą szansę, ale jeśli jeszcze coś zrobi, to będzie koniec. Już nigdy się do niego nie odezwę. Nie można tak krzywdzić innych.

Dołączam do przyjaciół i razem idziemy na śniadanie, a później za instruktorem. Wchodzimy za nim do jednego z korytarzy. Cztery mówi, żebyśmy czekali na swoją kolej i wchodzi do jednego z pokoi. Dołączają do nas nowicjusze z Nieustraszoności i siadają obok nas.

Jestem niesamowicie śpiąca. Kleją mi się oczy, ale nie mogę pozwolić im się zamknąć. W nocy nie mogłam spać. Co prawda zasnęłam wieczorem, ale potem się obudziłam i nie mogłam zasnąć. To chyba przez stres związany z drugim etapem.

Peter siedzi niedaleko mnie i od czasu do czasu zerka w moją stronę. Kiedy czasem nasze spojrzenia się spotkają, chłopak tak intensywnie się we mnie wpatruje, że muszę spuścić wzrok z obawy, że w końcu odgadnie moje myśli.

Opieram się o ramię Uriaha, który siedzi obok mnie i przymykam oczy. Naprzeciwko nas siedzi Tris, Will, Al i Christina.

- Więc... - odzywa się Lynn. - Które z was dostało pierwszą lokatę?

Od razu przypomina się Edward. To on miał pierwszą lokatę zanim... zanim to się stało. Patrzę na Petera i czekam aż się odezwie.

- Ja - odpowiada w końcu.

- Zakład, że dałabym ci radę - mówi Lynn i kręci koniuszkami palców kolczyk w brwi. - Jestem druga, ale na pewno każde z nas by cię pokonało, transferze.

- Na twoim miejscu nie byłbym taki pewien - Peterowi błyszczą oczy. - Kto jest u was pierwszy?

- Uriah. A ja jestem pewna. Wiesz, ile lat przygotowywaliśmy się do tego?

Zanim ktokolwiek coś powie, Cztery otwiera drzwi.

- Lynn - kiwa na nią ręką, a ona idzie korytarzem i znika za drzwiami.

- Więc ty jesteś pierwszy - zwraca się Will do Uriaha.

- Tak. I?

- I nie myślisz, że to trochę niesprawiedliwe: wy spędzacie całe życie na przygotowaniach, a od nas oczekują, że nauczymy się wszystkiego w parę tygodni? - mruży oczy.

- Wcale nie. Pierwszy etap to sprawdzian umiejętności, ale nikt nie może przygotować się do drugiego etapu. Przynajmniej tak słyszałem.

- Mam nadzieję, że nie jest to coś strasznego - mówię dalej oparta o ramię Uriego.

Od tej pory nikt się nie odzywa. Każdy czeka na swoją kolej. Zauważam, jak Peter mi się przypatruje.

Mija chyba dwadzieścia minut, zanim zostaje wywołana następna osoba. Potem następna i następna.

Zostaję tylko ja, Tris, Drew, Uriah i Peter. Reszta wróciła już do pokoju i mają wszystko za sobą. Ale niektóre osoby wychodzą z tego pokoju wystraszone. Kiedy patrzyłam na Molly to odechciało mi się tam wchodzić.

- No dalej, Tris - mówi Cztery, kiedy po raz kolejny otwiera drzwi. Zostaję sama z chłopakami. Świetnie.

Tris nie wychodzi z pokoju, a Cztery woła kolejną osobę. Uriah. Chłopak wstaje i znika za drzwiami, kiedy wychodzi, mam nadzieję, że Tobias poprosi mnie, żebym nie musiała tu zostawać z Peterem.

Niezgodna || Peter HayesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz